Ścisk na chodnikach, zastawione bramy, zniszczona zieleń. Miejsc parkingowych jak na lekarstwo - nie starcza ich nawet dla mieszkańców. A do tego blisko centrum - wystarczy dojść do tramwaju i przejechać kilka przystanków. Nic dziwnego, że położona poza strefą płatnego parkowania Saska Kępa od lat służy dojeżdżającym z przedmieść kierowcom za parking.
- Te uliczki projektowane były w latach 20. Wtedy samochodów prawie nie było, teraz jest ich masa - rozkłada ręce Przemysław Popkowski ze Stowarzyszenia Obywatelskiego Saska Kępa. Wszyscy - i mieszkańcy, i "przyjezdni" krążą w poszukiwaniu miejsca.
Ci pierwsi odwiedzają też lokalnych urzędników, z kolejnymi propozycjami, jak rozwiązać problem. Wydaje się, że wreszcie znaleźli rozwiązanie.
W jednym kierunku
Nad sprawą od listopada pracował zespół złożony z mieszkańców, aktywistów i przedstawicieli dzielnicowego ratusza. Jego członkowie doszli do wniosku, że na Saskiej Kępie parkowałoby się lepiej, gdyby małe uliczki zamieniły się w jednokierunkowe. - Przybyłoby miejsc dla aut, a ruch by się upłynnił - przekonuje Popkowski.
Zaproponowali między innymi ulice Walecznych i Obrońców. Ale na tym nie koniec. Mieszkańcy chcą bowiem ze swoich miejsc korzystać sami. Przynajmniej w tych godzinach, w których Saską Kępę najmocniej zastawiają kierowcy z innych części miasta i jego okolic.
Najlepszym - według nich - rozwiązaniem będzie strefa ograniczonego parkowania w godzinach 7 - 10. Miałaby działać tak, że na wytypowanych ulicach samochody zostawiliby jedynie mieszkańcy, osoby wynajmujące mieszkania oraz pracownicy pobliskich firm. Wszyscy musieliby w tym celu wyrobić identyfikatory.
Projekt wzbudza jednak wątpliwości nawet wśród mieszkańców. - Niektórzy mają wątpliwości, co do praktyczności tego rozwiązania w kontekście wizyt znajomych, rodzin czy ekip remontowych, które muszą parkować pod domami także w godzinach porannych - przyznaje Popkowski. - W związku z tym wystąpiłem z wnioskiem o wprowadzenie czasowych identyfikatorów właśnie na takie wypadki. Trzeba jednak przeanalizować dokładnie sprawę, by czasowe identyfikatory nie stały się polem do nadużyć - dodaje.
"Sprawa wygląda źle"
O szczegóły zapytaliśmy też w urzędzie dzielnicy. Rzecznik Andrzej Opala przyznaje: - Sprawa parkowania na Saskiej Kępie wygląda źle.
I dodaje, że dzielnica prowadzi już z ratuszem rozmowy o wdrożeniu rozwiązań proponowanych przez mieszkańców Saskiej Kępy. - Istniejące ulice jednokierunkowe pozostaną bez zmian. Biuro Polityki Mobilności i Transportu zatwierdziło już też projekt dla ulicy Obrońców w kierunku Nobla. Miasto planuje wprowadzenie ruchu jednokierunkowego jeszcze na kilku ulicach, ale wolałbym o nich mówić, gdy będą zatwierdzone projekty.
A co ze strefą ograniczonego parkowania? Opala informuje, że burmistrz Pragi Południe Tomasz Kucharski także w tej sprawie złożył wniosek do Biura Polityki Mobilności i Transportu. - Liczymy, że strefą objęte będą wszystkie ulice - zapowiada rzecznik.
Tomasz Kunert z urzędu miasta potwierdza jednak tylko, że pisma wpłynęły w poniedziałek do ratusza. Teraz urzędnicy będą musieli je zaopiniować, a to może potrwać.
Parkomatów nie chcieli
Kilka lat temu urzędnicy rozważali inne rozwiązanie problemu - wciągnięcie Saskiej Kępy do strefy płatnego parkowania. Mieszkańcy przekonywali jednak, że akurat tu nie rozwiąże to problemu, ponieważ miejsc jest po prostu tak mało, że ci, których opłaty nie odstraszą, i tak zatkają dzielnicę. Zdania nie zmienili.
Parkowanie na Saskiej Kępie
kz/r