Jak opisuje Reporter24, który wysłał nam nagranie, do sytuacji doszło w zeszły czwartek około godziny 15.
Na skrzyżowaniu przy Głównym Urzędzie Statystycznym, na jezdni w stronę Mokotowa jest w sumie pięć pasów: dwa do skrętu w lewo i trzy do jazdy na wprost (ze skrajnego można też skręcić w prawo).
Niebezpieczny skręt
Na nagraniu widać, że jadący na wprost mają zielone światło. Oznacza to, że w przeciwnym kierunku poruszały się samochody jadące do centrum. W obu kierunkach mogły też jechać tramwaje.
Na środkowym pasie (do jazdy na wprost) widać autobus. Jego kierowca mija wysepkę oddzielającą pasy do skrętu w lewo i najwyraźniej dopiero wtedy orientuje się, że przegapił zakręt. Staje więc, blokując przejazd, a potem zaczyna skręcać na środku skrzyżowania.
W tym momencie, na szczęście, dla jadących prosto zapala się czerwone, a chwilę później - zielone dla jadących w lewo (film urywa się w chwili, gdy zapala się pomarańczowe). Kierowca kończy swój karkołomny manewr i znika z kadru.
Nie widać tablicy
Tradycyjnie o komentarz poprosiliśmy stołeczną drogówkę. - Wykroczenie uwiecznione na nagraniu może wydawać się oczywiste, ale niestety nie widać na nim tablicy rejestracyjnej - skomentował Rafał Retmiak z wydziału prasowego komendy stołecznej. I zachęcił świadków do kontaktu z policją.
- Zasadnym jest przekazanie nagrania do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji, gdzie policjanci zajmujący się wykroczeniami w ruchu drogowym zajmą się tą sprawą i podejmą czynności mające na celu ustalenie sprawcy tego zdarzenia. Prosimy również osoby, które były świadkami tego zajścia, o zgłaszanie się w tej sprawie do Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji pod numerem 22 603 77 55 - podsumował.
kk/r