Mail przesłany w piątek na Kontakt 24 brzmiał dramatycznie. "Wypadek al. KEN - dwie osoby leżą na środku ulicy, porozrzucane rzeczy, nie ma karetki, nie wiadomo, co się stało" - napisał czytelnik.
Zdarzenie potwierdzała policja. Doszło do niego chwilę po godzinie 18 na wysokości numeru 15. - 85-letni kierowca volkswagena golfa potrącił dwie osoby: 16-latka i 49-latka - mówiła Iwona Jurkiewicz z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Kierujący był trzeźwy. Ustalamy szczegóły zdarzenia - dodała.
W sobotę rano podała, że 49-latek zmarł w wyniku wypadku.
Z kolei reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński precyzował jeszcze w piątek, że do wypadku doszło na przejściu dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej. - Z relacji świadków wynika, że potrąceni to ojciec z synem. Prawdopodobnie przepuścił ich kierowca mitsubishi, kierowca volkswagena już się nie zatrzymał - relacjonował.
Dobrze oświetlone
Podał, że zebra była dobrze doświetlona, to efekt jednego z projektów zgłoszonych do budżetu partycypacyjnego. A oświetlenie było w tym miejscu potrzebne. Według danych Zarządu Dróg Miejskich, pobliskie skrzyżowanie alei KEN z Telekiego było jednym z najniebezpieczniejszych w Warszawie.
Zieliński ostrzegał również przed utrudnieniami. - Ruchem kieruje policja, nieprzejezdna jest al. KEN w kierunku Wąwozowej - informował.
Wypadek na Kabatach
kz/b