Jak podała rzeczniczka piaseczyńskiej policji starsza aspirant Magdalena Gąsowska, zatrzymany 22-letni kierujący okazał się być "miłośnikiem szybkiej jazdy", a popełnione wykroczenie - recydywą.
- W związku z tym, mandat karny z 1500 złotych musiał wzrosnąć do aż 3000. Mężczyzna nie był pocieszony spotkaniem z mundurowymi, bo - jak stwierdził - miał jechać do Zakopanego. Stracił jednak uprawnienia na najbliższe trzy miesiące, a do Zakopanego oczywiście jechać może, zmuszony będzie jednak zająć w czasie podróży miejsce pasażera - opisała rzeczniczka.
Może go czekać ponowny egzamin
Lekceważenie obowiązujących przepisów zakończy się tym razem w sądzie.
- Bo choć kierujący winę swoją potwierdził, to jednak mandatu karnego przyjąć nie chciał. Mundurowi zgodnie z decyzją mężczyzny sporządzili stosowną dokumentację - zrelacjonowała policjantka. - Na konto kierującego dopisano kolejne 13 punktów karnych, a gdy dodać wcześniej już przez kierującego uzbieranych 12 punktów, łatwo można policzyć, że czas braku uprawień może znacząco się wydłużyć, a mężczyznę być może czeka ponowny egzamin z przepisów - dodała.
Policjanci po raz kolejny apelują o rozwagę i zdjęcie nogi z gazu.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie