Kierowcy stali w korku, ale popierali rolników. Choć zadawali też ważne pytania

Protest rolników na przejściu dla pieszych w Konstancinie-Jeziornie
Kierowcy stojący w korku w Konstancinie popierali protestujących rolników
Źródło: TVN24
Do godziny 10 na drodze dojazdowej do Warszawy w Konstancinie-Jeziornie trwał protest rolników. Ciągniki zablokowały wjazd do stolicy w godzinach porannego szczytu, gdy kierowcy jadą do pracy czy zawożą dzieci do szkoły. Większość podchodziła do blokady ze zrozumieniem, choć niektórzy pytali: "Dlaczego nie protestowali, jak rządził PiS"?

Protestowi rolników w Konstancinie-Jeziornie przyglądali się w środę reporterzy TVN24 Bartłomiej Ślak i Jakub Kaczmarczyk. Rano kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami, ponieważ rolnicy blokowali przejście dla pieszych.

Protest rolników w Konstancinie-Jeziornie
Protest rolników w Konstancinie-Jeziornie
Źródło: KSP

Chodzili w kółko po pasach, co dla kierowców oznaczało korki. Ci, którzy w godzinach szczytu próbowali się do Warszawy dostać, musieli liczyć się z opóźnieniami: od kilkunastu minut do nawet pół godziny. Jednak stojący w korkach podeszli do sytuacji ze sporym zrozumieniem.

Czytaj również: Strajk generalny rolników. Relacja na żywo w tvnwarszawa.pl>>

Kierowcy popierają, ale nie cieszą się z utrudnień

- Wczoraj wróciłam specjalnie z Mazur w nocy, żeby nie stać w protestach przed Łomżą i Piszem, więc cieszę się, że ten protest złapał mnie tutaj. Mam nadzieję, że dojadę. Natomiast rozumiem - powiedziała stojąca w korku w Konstancinie jedna z kierujących.

- Powinni otoczyć Sejm i tam protestować. Bo każdy dzieci zawozi, czy chce dojechać do pracy - uskarżał się inny kierowca. Zapytany, czy taka forma protestu mu odpowiada, odparł: - Jako kierowcy mi nie pasuje.

- Ja bardzo popieram. Nie śpieszy mi się wybitnie. Sam się może przespaceruję. Popieram - przyznała kolejna osoba.

Jedna z kierujących uważa z kolei, że rolnicy przystąpili do protestu dopiero po ustaniu rządów PiS. - Dlaczego nie strajkowali jak był Kaczor? Bo się bali. A teraz, że jest lepiej, to robią, co chcą - oceniła.

- Ludzie mają prawo wychodzić na ulicę i protestować - zauważył inny kierujący. Czy taka forma protestu utrudnia poruszanie się? - Na pewno - stwierdził. - Ale globalnie, jeśli coś ma to zmienić i niektórym ma być lepiej. Myślę, że nie ma nic w tym złego - dodał.

Protest w Konstancinie-Jeziornie miał się zakończyć planowo o 10. I o tej godzinie rolnicy zeszli z drogi.

Ogólnopolski protest rolników

W środę w całym kraju trwają od rana rolnicze protesty. Policja wyznacza objazdy i apeluje o respektowanie zasady tzw. korytarzy życia. Otoczone zostały głównie miasta wojewódzkie, w tym Warszawa.

Sprawdź także: Rolnicy protestują. Aktualna sytuacja na drogach Rolnicze protesty trwają w Polsce i w innych krajach Unii Europejskiej od kilku tygodni. Rolnicy domagają się m.in. odstąpienia od przepisów Europejskiego Zielonego Ładu i uszczelnienia granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza państw UE.

Zielony Ład wprowadza wiele wytycznych, m.in. dla rolnictwa. Mają one umożliwić osiągnięcie w Europie neutralności klimatycznej do 2050 r. Chodzi m.in. o wprowadzenie bardziej ekologicznej i mniej emisyjnej produkcji oraz redukcji użycia nawozów i środków ochrony roślin o połowę.

Czytaj także: