We wtorek o 17 taksówkarze, w ramach protestu, zablokowali rondo Radosława. Kilkadziesiąt samochodów jeździło w kółko. Inne samochody stanęły, podobnie jak tramwaje. Po godzinie taksówki po prostu się rozjechały.
Protest zaczął się po godzinie 17. - Około 40 taksówek, obwieszonych transparentami z napisami "stop przewozom" jeździ wkoło ronda Radosława, kompletnie je przy tym blokując. Stoją samochody na wszystkich ulicach dochodzących do ronda - relacjonował po 17.00 Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl.
Utknęły też tramwaje. - Policja próbuje wymusić ich przepuszczanie - informował reporter.
500 złotych mandatu
- Nie mieliśmy informacji o proteście. Funkcjonariusze ostrzegają taksówkarzy, że za blokowanie pasa ruchu grozi mandat w wysokości 500 złotych - informuje Ewa Szymańska-Sitkiewicz ze stołecznej policji.
- Policjanci każą taksówkarzom zjeżdżać z ronda - relacjonuje przed 18.00 Węgrzynowicz. - Taksówkarze co prawda zjeżdżają, ale zawracają i znowu wjeżdżają na skrzyżowanie - dodaje.
Mimo wszystko, policji udało się trochę usprawnić ruchu na rondzie. - Korki są jednak bardzo duże - zastrzegał reporter.
Po godzinie 18 taksówki po prostu się rozjechały. Ich właściciele protestowali przeciwko działalności firm świadczących usługi tzw. przewozu osób.
su/r