Indiański totem na Trasie WZ

Znaki drgowe na trasie W-Z
Znaki drgowe na trasie W-Z
Źródło: Lech Marcinczak /tvnwarszawa.pl
Niczym indiański totem, na Trasie WZ wyrasta słup ze znakami drogowymi. Żeby przeczytać wszystkie tabliczki i adnotacje, kierowcy powinni przed jazdą zdać egzamin z szybkiego czytania.

Organizacja ruchu przy wjeździe na most Śląsko-Dąbrowski to nie lada wyzwanie. Przejazd jest dla kierowców auto osobowych dostępny tylko w określonych godzinach. Moment nieuwagi i... wpadamy prosto na patrol straży miejskiej, który pilnuje mostu.

Tyle że nawet stuprocentowa koncentracja i niewielka prędkość na nic się zdadzą, gdy na jednym słupie wiszą cztery znaki drogowe i trzy tablice z adnotacjami. A do tego dochodzą jeszcze inne znaki i linie na jezdni...

Można się zatrzymać, ale...

Co ma zrobić kierowca, który zbliża się do tego zestawu znaków? Przepisy są bezlitosne: - Prowadzący pojazd musi zapoznać się ze znakami - komentuje Sławomir Czyżniak, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego.

Czy wolno mu chociaż zatrzymać się i w spokoju przeczytać treść tabliczek? - Jeżeli nie złamie przepisów, to może się w tym celu zatrzymać - dodaje po chwili policjant. Ale zaraz zastrzega, że kierowca, który będzie tamował ruch... musi się liczyć z mandatem. Nie mówiąc o klaksonach wciskanych przez zniecierpliwionych kierowców jadących za nim.

Każdy dodał coś od siebie

Kto jest sprawcą tej artystycznej instalacji na trasie WZ? Okazuje się, że to praca zbiorowa. Projekt organizacji ruchu przygotowało konsorcjum AGP, czyli wykonawca II linii metra. To w związku z jej budową trzeba było wprowadzić zmiany na Trasie WZ.

- Projekt trafił do konsultacji. Każda z upoważnionych instytucji dorzuca coś od siebie i tabliczki zaczynają się rozrastać - tłumaczy Mateusz Witczyński, rzecznik AGP. - Po uzgodnieniu projekt trafia do miejskiego inżyniera ruchu. Jeżeli zostanie pozytywnie zaopiniowany, to wersja do realizacji wraca do nas - dodaje.

wp/roody

Czytaj także: