Blokowali eksmisję przy Mariensztacie. "Wywloką nas czy nie?"

Eksmisja przy Mariensztacie
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Ponad 30 osób próbowało zablokować eksmisję lokatorki ze strychu kamienicy przy Mariensztacie 9. Na miejscu pojawiły się znaczne siły policyjne - 6 wozów i kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Ruch na ulicy został zablokowany.

O eksmisji poinformował radny Śródmieście i szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak.

"Budynek zburzony w Powstaniu został odbudowany po wojnie został odzyskany przez przedwojennych właścicieli mimo, że wniosek dekretowy został złożony po terminie. Eksmitują dziewczynę ze strychu który jest częścią wspólną i należy do wspólnoty. Mimo to nowy właściciel budynku reprezentowany przez mec. Muszyńskiego (tego od Marcinkowskiego) przejął i sprzedał od razu strych" – napisał na profilu społecznościowym Śpiewak. - Wywloką nas czy nie? - zastanawiał się radny.

Eksmisja miała rozpocząć się o godz. 9.

Zamknęli fragment ulicy

Na miejsce udał się nasz reporter Mateusz Szmelter. – Policja wstrzymała ruch na Mariensztacie mniej więcej od numeru 7 do 13. Przed budynkiem jest około 40 policjantów. Nie widać mieszkańców. Prawdopodobnie są w środku – relacjonował Szmelter. - Teren jest zagrodzony taśmami - dodał.

Jak poinformował po godz. 11, policja wpuszcza do budynku jedynie mieszkańców. - Przedstawiciele mediów ani nikt z osób postronnych nie mogą wejść do środka - przekazał.

Przerwali na prośbę lokatorki

Po godz. 12 blokada eksmisji zakończyła się. - Blokujący zaczęli opuszczać budynek. Lokatorka została eksmitowana - powiedział Szmelter.

Jak przekazał nam Karol Perkowski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, który brał udział w akcji, lokatorka sama poprosiła zebranych o zaprzestanie blokady.

- Komornik zdecydował o zastosowaniu rozwiązania siłowego. Policjanci zaczęli zachowywać się agresywnie. Złożyliśmy broń, aby nikomu nic się nie stało - wyjaśnił Perkowski.

"Eksmitowali mnie na bruk"

Lokatorka uważa, że eksmisja odbyła się bezprawnie. - Rodzice mają prawomocny wyrok, niemniej jednak mnie usunęli z lokalu. Ludzie dobrej woli blokowali eksmisję, bo jest bezprawna, ale nie udało się - mówi tvnwarszawa.pl Zuzanna Wierzbicka.

I dodaje, że wielokrotnie bezskutecznie składała skargi do sądu na działanie komornika w swojej sprawie.

- Eksmitowali mnie i rodziców na bruk, nie mamy się gdzie podziać. Nie wiem, jak będzie finał tego - mówi.

Eksmitowana lokatorka

Blokada eksmisji przy Mariensztacie

jk/kś/b

Czytaj także: