Przystanek Osiedle Marywilska na warszawskiej Białołęce. Pasażerowie autobusu wysiadają i przemierzają chodnik, który w pewnym momencie się urywa. To duże osiedle, w pobliżu wyrastają nowe bloki. W sąsiedztwie przystanku są też sklepy, a nieco dalej większy kompleks handlowy.
- Chodnik dochodzi do ulicy i się kończy. Przejścia dla pieszych nie ma, więc piesi przechodzą na dziko - wyjaśnia Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl, który zauważył chodnikowy bubel na Białołęce.
Wcześniej był przedept
O wyjaśnienie poprosiliśmy najpierw w tamtejszym urzędzie dzielnicy. Tam jednak odesłano nas do Zarządu Dróg Miejskich, który odpowiada za inwestycje drogowe w tym miejscu.
Jak wytłumaczył jego rzecznik Jakub Dybalski, wspomniany chodnik powstał w w miejscu wcześniejszego przedeptu, w 2016 roku, przy okazji remontu czterokilometrowego odcinka Marywilskiej.
- Mieszkańcy tam wcześniej chodzili, więc żeby nie chodzili w błocie, został on wyłożony płytami. Okolica wtedy wyglądała nieco inaczej, boczna Marywilska była zdecydowanie mniej obciążona, nie było na niej przystanku. Od tego czasu powstały bloki na północ od tego miejsca i dziś ewidentnie jest to jedno z wielu miejsc w peryferyjnych dzielnicach Warszawy, gdzie takie uzupełnienie infrastruktury by się przydało - przyznał rzecznik.
"Rejon aktywny dewelopersko"
- Na ten moment nie mogę zadeklarować daty, ale jest to do zrobienia. To jest rejon miasta cały czas aktywny dewelopersko i nie wykluczam, że zagospodarowanie tej okolicy mogłoby się odbyć właśnie na podstawie umowy z deweloperem w trybie artykułu 16 ustawy o drogach publicznych ("Budowa lub przebudowa dróg publicznych spowodowana inwestycją niedrogową" - red.) - podsumował Dybalski.
Przypomnijmy: za przechodzenie w miejscu niedozwolonym grozi mandat od 50 złotych.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl