Auto rozpadło się na kawałki, zginęło dwóch młodych mężczyzn

Tragiczny wypadek pod Siedlcami
Tragiczny wypadek pod Siedlcami
Źródło: OSP w Przyworach Dużych
Jechali pożyczonym BMW. Samochód zjechał z drogi, owinął się wokół drzewa i rozpadł na kawałki. W wypadku pod Siedlcami zginęło dwóch mężczyzn w wieku 22 i 24 lata.

Około godziny 2 w nocy z poniedziałku na wtorek dwóch młodych mężczyzn jechało przez Domanice Kolonie. Mknęli BMW, prostą drogą, po deszczu. Nagle, z niewyjaśnionych na razie przyczyn, kierujący zjechał na pobocze i samochód uderzył w przydrożne drzewo.

Strażacy i policjanci biorący udział w akcji zgodnie mówili, że tak zniszczonego wraku jeszcze nie widzieli.

- Po dojechaniu na miejsce zdarzenia i rozpoznaniu sytuacji okazało się, że samochód osobowy marki BMW uderzył w przydrożne drzewo rozrywając się na wiele części. Siła uderzenia była tak duża, że elementy auta zostały rozrzucone w promieniu około 20 m i uszkodziły ogrodzenie oraz budynek mieszkalny - informuje Sławomir Kruszewski z Ochotniczej Straży Pożarnej w Przyworach Dużych.

Nie wiadomo, kto prowadził

Zniszczenia auta były tak wielkie, że policjanci jeszcze nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, kto był kierowcą, a kto siedział w fotelu pasażera. Co już wiadomo?

- Do zdarzenia doszło w nocy, nie było świadków wypadku. Dwóch mężczyzn w wieku 22 i 24 lat, mieszkańcy powiatu siedleckiego zginęło na miejscu. Zostali rozpoznani przez rodziców. Wiemy, że samochód, którym się poruszali nie należał do żadnego z nich. Jego właściciel jeszcze nie został przesłuchany. Wiem, że jeden mężczyzn nie posiadał prawa jazdy, jednak na razie nie ustaliliśmy, kto kierował pojazdem - mówi kom. Mirosław Michalczyk z komisariatu w Skórcach, który prowadzi dochodzenie.

Ja informuje policja, więcej informacji na temat będzie po przeprowadzonych sekcjach zwłok. - Te w ciągu kilku dni zarządzi prokurator prowadzący śledztwo - dodaje kom. Mirosław Michalczyk.

"Kierowco zwolnij, chcemy być bezpieczni"

Wypadek miał miejsce przy szkole w Domanicach Kolonia. Samochód roztrzaskał się na kawałki tuż obok baneru z napisem: "Kierowco zwolnij, chcemy być bezpieczni".

- To prosty odcinek drogi, przy szkole i ośrodku zdrowia - dodaje st. asp. Krzysztof Nurzyński z komendy miejskiej policji w Siedlcach. - Mieszkańcy skarżą się na nadmierne prędkości samochodów, jednak nie było tutaj takiego wypadku - dodaje.

W akcji wzięły udział trzy jednostki straży pożarnej. Usuwanie skutków wypadku trwało do godziny 6. W tym czasie kierowcy musieli jeździć wyznaczonymi objazdami.

skw/b

Czytaj także: