Nie żyje 17-latek, który w piątek wieczorem został ugodzony nożem w pobliżu stacji metra Centrum Nauki Kopernik. Policja zatrzymała trzy osoby. O zadanie śmiertelnego ciosu prokuratura podejrzewa 15-latkę. Możliwe, że za swój czyn będzie odpowiadać jak dorosła. Zarzuty usłyszało również dwóch pełnoletnich mężczyzn.
Informację o śmierci 17-latka potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl prokurator Piotr Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - Niestety dziś (w poniedziałek - red.) 17-latek zmarł - powiedział po południu prokurator Skiba.
Do informacji o śmierci chłopca odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Z ogromnym smutkiem przyjąłem informację o śmierci 17-letnego Rafała. Nastolatek został brutalnie napadnięty w piątkowy wieczór w pobliżu wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik. Do końca wierzyliśmy, że lekarzom uda się uratować życie chłopca. Trudno pogodzić się z tą tragedią. Wyrazy głębokiego współczucia dla rodziny, koleżanek i kolegów oraz nauczycieli jednej z warszawskich szkół. Uczniowie zostali objęci natychmiastowym wsparciem psychologicznym" - napisał na Facebooku Trzaskowski.
W sobotę rano policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I zatrzymali trzy osoby mające związek z piątkowym zdarzeniem, w którym 17-latek został pchnięty nożem. W stanie krytycznym został zabrany do szpitala. Zatrzymane osoby to 15-letnia dziewczyna i dwóch pełnoletnich mężczyzn. Wszyscy usłyszeli zarzuty.
15-latka będzie odpowiadać jak dorosła?
Jak wskazał prokurator Piotr Skiba, osoba podejrzana o dokonanie czynu jest osobą nieletnią, "w związku z tym policja wyłączyła materiał dowodowy w tym zakresie i skierowała wniosek do sądu rejonowego".
Jeszcze przed śmiercią ofiary, 15-latkę oskarżono o czyn z art. 156 Kodeksu karnego, czyli spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego chorobą realnie zagrażającą życiu i zdrowiu. - Na tym etapie konieczne będzie przeprowadzenie sekcji zwłok i przeanalizowanie dokumentacji medycznej, schematu, okoliczności i sposobu działania sprawcy. Zatem nie można wykluczyć, że kwalifikacja czynu będzie zupełnie inna - zastrzegł prokurator Skiba.
Poinformował również, że do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Warszawie trafiły dwa wnioski. Sąd otrzymał "wniosek o wszczęcie postępowania oraz wniosek o zastosowanie środka tymczasowego w postaci umieszczenia sprawczyni w ośrodku wychowawczym, na podstawie art. 42 ust. 1 ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich".
- Istnieje możliwość, by osoba nieletnia, która ukończyła 15. rok życia, mogła odpowiadać jak dorosły w oparciu o artykuł 10 paragraf 2 Kodeksu karnego - powiedział. Jak dodał, z uwagi, że mamy do czynienia z osobą 15-letnią, sąd podjął decyzję o konieczności powołania biegłego psychologa, celem zbadania tej osoby, jej rozwoju, czy może odpowiadać jako dorosły.
Dwóch mężczyzn usłyszało po trzy zarzuty
Oprócz dziewczyny zatrzymano również dwóch pełnoletnich mężczyzn. - W rozumieniu Kodeksu karnego te osoby mogą odpowiadać jako osoby dorosłe - sprecyzował.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty z art. 239, czyli "utrudnianie postępowania karnego czynu", a także z art. 240 - "niezawiadomienia o przestępstwie polegającym na ciężkim uszczerbku na życiu i zdrowiu innej osoby" oraz z art. 162, czyli "nieudzielenie pomocy osobie pokrzywdzonej w sytuacji, gdy udzielenie pomocy nie naraża na niebezpieczeństwo osoby".
Poinformował także, że policja wydała już postanowienie o przedstawieniu zarzutów i "miała przekazać materiały tego postępowania w zakresie ewentualnego zastosowania środków zapobiegawczych bądź skierowania wniosku o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania".
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google