"Ze skrzynki na listy zrobił schowek na narkotyki"

Narkotyki znalezione w mieszkaniu i skrzynce na listy
Narkotyki ukrywał w skrzynce na listy
Źródło: KRP Warszawa I
Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali 39-latka, który ukrywał narkotyki w mieszkaniu i w... skrzynce na listy. Wśród znalezionych substancji były: ketamina - środek znieczulający i tabletki psychotropowe. Mężczyźnie grozi nawet do 10 lat więzienia.

O sprawie poinformował rzecznik Komendy Rejonowej Policji Warszawa I sierżant sztabowy Jakub Pacyniak. "szeroko zakrojone działania policjantów z Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego śródmiejskiej komendy zakończyły się rozpracowaniem i zatrzymaniem narkotykowego dilera" poinformował.

Narkotyki w mieszkaniu i w skrzynce na listy

Kryminalni niezapowiedzianie "złożyli wizytę" 39-latkowi w bloku przy ulicy Śliskiej. W momencie, gdy mężczyzna wychodził z windy, policjanci podjęli wobec niego czynności. - Podejrzany wówczas nie miał przy sobie zabronionych środków. Kryminalni przeszukali mieszkanie podejrzanego. W jednym z pokoi znaleźli kilka opakowań tabletek psychotropowych, kilkanaście woreczków z mefedronem i kokainą oraz tabletki MDMA. Dodatkowo zabezpieczonych zostało 1200 złotych, waga jubilerska oraz telefon komórkowy - wymienił policjant.

Jak zapewnił rzecznik, operacyjni skrupulatnie sprawdzili również inne miejsca, w których 39-latek mógł schować nielegalne substancje. - Okazało się, że podejrzany ze skrzynki na listy przypisanej do swojego mieszkania zrobił schowek na narkotyki. W środku policjanci znaleźli blisko 120 tabletek MDMA oraz ponad 100 gramów mefedronu - wyliczył sierżant sztabowy Pacyniak. I podkreślił: - W wyniku wszystkich działań policjantów ze śródmiejskiego Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego na ulice nie trafiło kilkaset gramów narkotyków.

Objęty dozorem

Dalsze ustalenia kryminalnych potwierdziły, że mężczyzna handlował narkotykami. Został on zatrzymany i przewieziony do komendy. - Po nocy spędzonej w policyjnej celi usłyszał zarzuty związane z posiadaniem i handlem narkotykami. Został objęty policyjnym dozorem. Może mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności - poinformował policjant.

Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ.

Czytaj także: