Około miliona złotych dostała firma, odpowiadająca za plenerową wystawę na ogrodzeniu budowy Pałacu Saskiego, a jej wiceprezesem jest bliski współpracownik Łukasza Szumowskiego w Narodowym Instytucie Kardiologii - ujawnili posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba (Koalicja Obywatelska). - Zarzuty posłów są po prostu śmieszne - odpowiedział rzecznik spółki Pałac Saski Sławomir Kuliński.
Briefing prasowy z udziałem rzecznika spółki prasowego Pałac Saski Sp. z o.o. Sławomira Kulińskiego, odbył się na pl. Piłsudskiego w Warszawie. - Wszystkie zamówienia realizowane spółki Pałac Saski są realizowane w reżimie ustawy o zamówieniach publicznych. Dokładnie tak samo, jak wystawa prezentowana na ogrodzeniu prac ziemnych. Wystąpiliśmy do trzech firm. Po otrzymaniu wybraliśmy jedną - najtańszą - powiedział Kuliński podczas spotkania z przedstawicielami mediów.
Przypomniał, że wybrano ofertę firmy posiadającej duże doświadczenie w realizacji podobnych projektów. Wymienił kilka z nich, które zrealizowano w latach 2010-13. Są to m.in. pawilon polski na EXPO w Szanghaju (2010) oraz kampania promocyjna "Miasto przyszłości", zrealizowana na zlecenie władz Wrocławia i prezydenta Rafała Dutkiewicza (2013).
Rzecznik spółki: każdą złotówkę oglądamy dwukrotnie
- Pracujemy z profesjonalistami. Wystawa, którą pan poseł Joński nazwał "wystawką" to 671 metrów bieżących wystawy, 700 metrów kwadratowych zadrukowanego pleksi, tłumaczenie na angielski i ukraiński oraz na język Braille'a. Opowiada ona o historii Pałacu Saskiego na przestrzeni wieków - wyjaśnił Kuliński, przypominając, że wystawiono także 75 artefaktów znalezionych w latach 2016-18. Kuratorem wystawy jest archeolożka Joanna Borowska.
- Wystawa ma funkcję edukacyjną. Współpracowaliśmy przy jej tworzeniu m.in. z Muzeum Powstania Warszawskiego, które udostępniło nam swoje eksponaty - podkreślił rzecznik spółki Pałac Saski, dodając, że w tym miejscu pojawi się także wystawa organizowana przez Akademię Sztuk Pięknych.
- Zarzuty posłów, że wszystko outosourcingujemy są po prostu śmieszne i ciężko się do nich odnieść. Gdybyśmy mieli zatrudnić ponad tysiąc osób zaczynając od fotografa, archeologów, konserwatorów, pracowników budowlanych, kupić drukarki wielkoformatowe czy sprzęt budowlany, to taka inwestycja kosztowałaby wielokrotność kwoty, która została zaplanowana w budżecie. Każda złotówka w naszej firmie jest oglądana dwukrotnie z czterech różnych stron - mówił Kuliński
Posłowie: współpracownik Szumowskiego dostał zlecenie
Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba (KO) zorganizowali w poniedziałek konferencję w Sejmie w związku z kontrolą poselską, prowadzoną przez nich w spółce Pałac Saski, budującej gmach. Poinformowali o swoich najnowszych ustaleniach. - W spółce, która otrzymała ponad milion złotych na wystawę plenerową na ogrodzeniu miejsca budowy Pałacu Saskiego, wiceprezesem i udziałowcem jest partner biznesowy, a obecnie prawa ręka Łukasza Szumowskiego w Narodowym Instytucie Kardiologii - powiedział Szczerba.
Dodał, że gdy Łukasz Szumowski przestał być posłem i został dyrektorem Narodowego Instytutu Kardiologii, zatrudnił tam jako swojego zastępcę "wieloletniego wspólnika oraz prezesa jednej ze spółek, która wcześniej otrzymywała gigantyczne dotacje z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju". - Zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Kardiologii, który jest również prezesem lub członkiem zarządu siedmiu innych spółek, otrzymał zlecenie ze spółki Pałac Saski na wykonanie wystawy - mówił Szczerba. Jego zdaniem "to porażający przykład kolejnego konfliktu interesów".
- Jak można być rzetelnym zastępcą dyrektora, posiadającym również prokurę samoistną w Narodowym Instytucie Kardiologii, jednocześnie zarządzać siedmioma innymi spółkami i mieć czas na przygotowanie wystaw dla spółki Pałac Saski - podkreślał Szczerba.
Chodzi o Pawła Wilskiego, który podobnie jak Łukasz Szumowski związany był z akademicką korporacją Arkonia. Spółka, która wykonywała plenerową wystawę na płocie, przedstawiającą znaleziska archeologiczne z lat 2006-08, gdy po raz pierwszy rozkopano fundamenty dawnego pałacu, to "Oko i Ucho".
Zdaniem Dariusza Jońskiego, "pojawienie się partnera biznesowego Łukasza Szumowskiego budzi w kontekście Pałacu Saskiego niepokój". - Ten człowiek zajmujący się finansami Narodowego Instytutu Kardiologii ma czas, by robić wystawki na płotach i wystawiać fakturę na milion złotych - powiedział Joński.
Przypomniał, że odbudowa Pałacu Saskiego ma trwać 10 lat i kosztować 2,5 miliarda złotych. - Będziemy z panem posłem Szczerbą sprawdzać każdą fakturę, bo mamy wrażenie, że w przypadku tej spółki nie chodzi o zbudowanie, tylko budowanie, i to jak najdłużej - zapowiedział Joński.
35 zatrudnionych, średnia pensja to prawie 12 tysięcy złotych
Przypomnijmy: w ubiegłym tygodniu na konferencji w Sejmie posłowie KO po raz pierwszy mówili o "nieprawidłowościach przy planach odbudowy Pałacu Saskiego" w Warszawie po kontroli poselskiej, którą przeprowadzili. - Ta władza, jak żadna inna, lubi stawiać sobie pomniki za państwowe pieniądze, znamy ich rozrzutność i bezczelność, dlatego też zdecydowaliśmy się wejść do spółki, która ma na przestrzeni najbliższych lat wydać prawie 2,5 miliarda złotych - mówił wówczas Joński.
Poseł KO mówił o 7milionowej stracie spółki (stan na wrzesień 2022 roku). Informował, że z dokumentów wynika, że wydatki zaplanowane na ten rok, jeśli chodzi o fundusz płac, to 5,3 miliona złotych. Zauważył, że zatrudnionych w tej chwili jest 35 osób, a średnie wynagrodzenie to dokładnie 11 990 złotych brutto. - Ale to nie koniec, bo w najbliższych miesiącach ma zostać zatrudnione kolejne 10 osób - dodał.
Spółka celowa ma odbudować zniszczony przez Niemców pałac
Pałac Saski wzniesiono w XVIII wieku na polecenie króla Augusta II Sasa, rozbudowując XVII-wieczny pałac Jana Andrzeja Morsztyna. W XIX wieku nabył go rosyjski kupiec Iwan Skwarcow i gruntownie przebudował, wznosząc praktycznie od zera w stylu klasycystycznym i dodając m.in. charakterystyczną kolumnadę i arkady.
W tym kształcie Pałac przetrwał do 1918 roku. W okresie II Rzeczypospolitej był siedzibą Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, a sąsiedni Pałac Brühla był siedzibą MSZ. Po zniszczeniu Pałacu Saskiego przez Niemców pod koniec grudnia 1944 roku jedynym śladem po nim pozostał fragment trzech środkowych arkad, w których znajduje się od 1925 roku Grób Nieznanego Żołnierza - symboliczna mogiła upamiętniająca bezimiennych żołnierzy poległych w obronie Polski, miejsce obchodów najważniejszych świąt państwowych.
W lipcu 2021 roku prezydent Andrzej Duda wniósł do Sejmu projekt ustawy o odbudowie Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz trzech kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie. Sejm uchwalił ustawę a prezydent ją podpisał. Powołano spółkę celową Pałac Saski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl