Wsiadł do cudzego auta, groził pasażerce śmiercią. Próbował okraść sklep w centrum miasta

Podejrzany 24-latek
Policjanci zatrzymali 24-latka
Źródło: KSP
Warszawscy policjanci zatrzymali 24-latka, który próbował dokonać kradzieży w sklepie przy Marszałkowskiej. Ustalili, że kilka dni wcześniej ten sam mężczyzna wsiadł do cudzego auta i groził pasażerce śmiercią, a następnie przy użyciu kradzionego samochodu dokonał rozboju na stacji paliw.

Policjanci pełniący nocną służbę w Śródmieściu otrzymali informację o mężczyźnie, który próbował okraść sklep przy Marszałkowskiej i zaatakował ochroniarza. "Według zgłoszenia miał posiadać przy sobie przedmiot przypominający broń" - poinformowała Komenda Stołeczna Policji w komunikacie. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania niebezpiecznego mężczyzny.

Policja: groził śmiercią pasażerce

Sprawdzono nagrania ze sklepowego monitoringu. "Śródmiejscy policjanci rozpoznali w mężczyźnie sprawcę rozboju, do którego doszło 25 grudnia tego roku na ulicy Przy Agorze 28 w Warszawie. Wtedy napastnik podszedł do bmw, którego kierujący udał się do bankomatu, pozostawiając włączony silnik. Mężczyzna usiadł na miejscu kierowcy i powiedział siedzącej na tylnej kanapie córce właściciela samochodu, że ją zastrzeli, jeśli ta nie opuści pojazdu" - opisali stołeczni policjanci.

Jak dodali, kilkanaście minut później, ta sama osoba dokonała kolejnego rozboju, tym razem na stacji paliw w miejscowości Mościska, położonej w powiecie warszawskim zachodnim. Z ustaleń policji wynika, że mężczyzna sterroryzował wówczas pracownika przedmiotem przypominającym broń. - Na stacji paliw ukradł gotówkę w kwocie 2680 złotych - poinformował nas aspirant Jacek Sobociński z Komendy Stołecznej Policji. Potem napastnik porzucił bmw i uciekł.

Wysiadł z autobusu, rzucił się do ucieczki

W poniedziałek około godziny 2 w nocy, w rejonie skrzyżowania ulic Świętokrzyskiej i Nowy Świat policjanci KSP zauważyli młodego mężczyznę, który wsiadał właśnie do miejskiego autobusu. Odpowiadał on rysopisowi poszukiwanego napastnika. Policjanci pojechali za autobusem. Gdy mężczyzna wysiadł na przystanku, ruszyli w jego kierunku. "Napastnik podejrzewając, że zbliżają się do niego policjanci, rzucił się do ucieczki" - przekazała Komenda Stołeczna Policji.

Podczas zatrzymania mężczyzna odrzucił przedmiot przypominający broń palną. Zabezpieczyli go pirotechnicy z pododdziału kontrterrostycznego, następnie przekazali do policyjnego laboratorium. "Ponadto przy 24-latku wywiadowcy znaleźli dwa noże, młotek do wybijania szyb oraz kominiarkę" - podano.

Ma dużo na koncie, był poszukiwany

Zatrzymany 24-latek trafił do policyjnej celi. "Jak się okazało, był już notowany za oszustwo, kradzież, kradzież rozbójniczą i zniszczenie mienia. 24-latek był także poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za zniszczenie mienia" - dodała policja.

Materiał dowodowy zebrany przez policjantów ze Śródmieścia, Żoliborza i Starych Babic pozwolił prokuratorowi przedstawić mężczyźnie zarzuty dokonania dwóch rozbojów (na Bielanach i w Mościskach), w tym jednego przy użyciu niebezpiecznego przedmiotu. Usłyszał także zarzut naruszenia nietykalności cielesnej pracownika ochrony.

Prokurator z Prokuratury Rejonowej Warszawa Żoliborz skierował do sądu wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy. Sąd uwzględnił wniosek prokuratury. 24-latkowi grozi kara nawet do 20 lat więzienia.

Czytaj także: