Pluton skrzynek zameldował się koło "bunkra"

Malowniczy zachód słońca nie pomaga
Skrzynki koło "bunkra"
Źródło: tvnwarszawa.pl
Masywny budynek o uroku bunkra, który rok temu wyrósł przy Trakcie Królewskim w związku z budową linii tramwajowej, oburzył wrażliwych na estetykę miasta. Teraz będą musieli zmierzyć się jeszcze z widokiem rzędu skrzynek, które wyrosły tuż obok.

Kiedy w narożniku Spacerowej i Belwederskiej wyrósł budynek, ociężały jak bunkier i wysoki jak wieża strzelnicza, można było pomyśleć: nie jest najpiękniejszy, ale przynajmniej praktyczny - pozwoli schować całą niezbędną infrastrukturę. Tak się jednak nie stało. Gdy inwestycja zaczęła zmierzać ku końcowi, obok pojawił się rząd skrzynek. Nie zostały ukryte w budynku, nie ustawiono ich subtelnie na jego tyłach, nie ujednolicono gabarytów. Stoją dumnie od frontu, przy Belwederskiej. Siedem, każda w innym rozmiarze, ale - doceńmy - tym samym kolorze. Raczej nie wtopią się w ścianę, bo odsunięto je od niej o około metr (z tej strony się otwierają). Na tym nie koniec, bo bliżej Spacerowej postawiono jeszcze dwie duże "szafy", które mają swoją "prywatną" skrzynkę.

Nowe obiekty powstawały w związku z budową linii tramwajowej do Wilanowa i jej odnogi na Sielce. Dlatego pytania o estetykę tego miejsca kierujemy do rzecznika Tramwajów Warszawskich, czyli inwestora.

Podstacja trakcyjna - duża, choć częściowo pod ziemią

Witold Urbanowicz wyjaśnia, że budynek to podstacja trakcyjna, "niezbędny element zasilania nowej trasy tramwajowej". Przekonuje, że ten obiekt i tak jest mniejszy niż typowe budynki podstacji.

- Gabaryty budynku zmniejszyliśmy dzięki umieszczeniu znacznej części wyposażenia pod ziemią, a elewację - pod względem materiałów wykończeniowych i zastosowanych kolorów - dostosowaliśmy do fasady hotelu. Dodatkowo pojawią się trejaże z roślinnością pnącą, które będą maskować obiekt - przekonuje Urbanowicz. I tłumaczy, dlaczego skrzynek nie można było "upchnąć" w budynku. - Podstacja jest obiektem zamkniętym, do którego dostęp powinien być maksymalnie ograniczony. Regulują to przepisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy przy urządzeniach energetycznych - wyjaśnia.

Jak opisuje dalej, dwie szafy przy Belwederskiej to kontenery rozdzielcze dla napięcia 15 000 V, zasilające ową podstację. - Mniejsza skrzynka rozdzielcza jest dla napięcia 400/230 V do obsługi podstacji. Lokalizacja wynika z wytycznych gestora sieci - firmy Stoen - dodaje Urbanowicz.

Skrzynki zostaną "przesłonięte gabionem", obok pojawi się zieleń

Odnosząc się do głównych "bohaterek" tego tekstu zauważa, że część jest "odziedziczona" (potwierdzają do zdjęcia sprzed rozpoczęcia inwestycji).

- Nie wszystkie skrzynki w ciągu Belwederskiej należą do Tramwajów Warszawskich, a ich gabaryty wynikają z wymagań poszczególnych gestorów. Znajdujące się tutaj złącza kablowe i pomiarowe są własnością m.in. ZTM, ZOSM, SOP, ZDM, Stoen - wylicza rzecznik. - Skrzynki są regularnie obsługiwane przez służby gestorów i musi być do nich zapewniony swobodny dostęp. Niemniej staramy się poprawić estetykę tego miejsca - skrzynki zostaną przesłonięte gabionem z kamieniem naturalnym w kolorze zbliżonym do elewacji, a także posadzone zostaną krzewy zimozielone w pobliżu skrzynek - podsumowuje przedstawiciel tramwajarzy.

Malowniczy zachód słońca nie pomaga
Malowniczy zachód słońca nie pomaga
Źródło: tvnwarszawa.pl
Czytaj także: