Ostatnie wybory. Pomóc PiS-owi w zwycięstwie miał plan i akcja: "9 Trzasków". - Te maile, które ujrzały światło dziennie zdają się tylko potwierdzać tego typu strategię rządzących - komentuje prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Zaplanowane konferencje prasowe polityków Prawa i Sprawiedliwości - wszystkie wymierzone w prezydenturę Rafała Trzaskowskiego. Miały pokazać jedno - niegospodarność i złe zarządzanie miastem. - Wystarczy po prostu rzetelna obserwacja poczynań pana prezydenta i zaniechań pana prezydenta i można z tego stworzyć obraz absolutnie tragicznej prezydentury - mówi Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji i warszawski radny (PiS).
Politycy PiS wymieniają tu tzw. aferę śmieciową, politykę ratusza względem kierowców, czy tę w obszarze infrastruktury oświatowej. - Ale to rozumiem, że pan prezydent Trzaskowski ma wątpliwość co do tego, że ktoś może prowadzić kampanię polegającą na tym, że się przedstawia kontrkandydata, program i nawiązuje do niego - twierdzi Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski.
Agenci w stołecznym ratuszu
Tylko zdaniem prezydenta Warszawy tu nie tylko o to chodzi. - W normalnym kraju to jedna partia ewentualnie podważa kompetencje drugiej partii. To jest normalne. Natomiast tutaj mamy do czynienia z naoliwioną machiną całego państwa - ocenia Trzaskowski.
- Otrzymaliśmy osiem tysięcy żądań w prowadzonych sprawach - wyliczał w 2022 roku wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Do ratusza od nieco ponad roku średnio w miesiącu trafia około 600 żądań. - 15 agentów wchodziło do stołecznego ratusza, przeszukując i przesłuchując urzędników - mówił wówczas.
Jak podaje stołeczny ratusz, sprawy dotyczą wyłącznie postępowań karnych. To żądania kierowane przez prokuratorów z różnych miast - od Szczecina po Katowice, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy sądy. - Nigdy nie było tak, że właściwie co tydzień jakaś służba państwa, jakaś upolityczniona służba państwa, odwiedza ratusz. Nigdy nie było tak, żeby ferować wyroki, zanim coś tak naprawdę zostanie wyjaśnione - uważa prezydent stolicy.
Opozycja przekonuje - to metody, które PiS stosuje nie po raz pierwszy.
Próba znalezienia czegokolwiek na Trzaskowskiego
- Jest taki absolutny nalot na ratusz i próba znalezienia czegokolwiek na Trzaskowskiego. My to znamy. To samo przeżywała rodzina Brejzów - komentuje Sławomir Nitras z PO. Opozycja nie spodziewa się zbyt dużych efektów postępowań. - Na końcu jak się to wyciśnie, to się okaże, że to były prowokacje ze strony służb i taka akcja przygotowana przez Kamińskiego - dodaje Nitras.
- Bardzo starają się coś znaleźć. Po prostu wiedzą, że Trzaskowski jest dla nich bardzo dużym wyzwaniem, wielkim przeciwnikiem i po prostu się boją - twierdzi Barbara Nowacka (KO, Inicjatywa Polska).
- Poparcie dla Rafała Trzaskowskiego jest najwyższe, to znowu powiem - to jest główny problem Donalda Tuska - wskazuje wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży.
Choć samo PiS przyznaje, że nie jest do końca pewne jaką rolę ostatecznie w nadchodzących wyborach odegra Rafał Trzaskowski.
Na pytanie, czy prezydent stolicy wierzy, że PiS mogłoby na jego miejsce wprowadzić komisarza wyborczego, Trzaskowski odpowiada: - Oni straszą przez cały czas. Ja do strachliwych nie należę.
Autorka/Autor: Barbara Sobska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: UM Warszawy