Jak opisuje referat prasowy straży miejskiej w komunikacie, dochodziła godzina 16, gdy do strażników miejskich patrolujących Stare Miasto podszedł starszy mężczyzna. Wskazując na stojącą obok kobietę powiedział, że jechał z nią pociągiem z Siedlec do Warszawy. Kobieta powiedziała mu, że jedzie na spotkanie z koleżanką Jadzią. W trosce o seniorkę pomógł jej dotrzeć do katedry, gdzie miało dojść do spotkania.
Tam jednak nikt na kobietę nie czekał. Nie wiedziała jak wrócić do domu. Poprosiła, aby strażnicy wskazali jej drogę do dworca. Funkcjonariusze uznali jednak, że nie byłaby bezpieczna udając się samodzielnie w powrotną podróż i zaprosili ją do swojego posterunku przy Placu Zamkowym.
ZOBACZ: Zauważyła, że ktoś przy drodze próbuje wstać. Zjechała, by pomóc. To był zaginiony 80-latek.
Karteczka z telefonem do syna
Ustalili, że kobieta jest 94-letnią mieszkanką, odległego o ponad 110 km od Warszawy, Łukowa. "Zdenerwowana seniorka nie potrafiła podać swojego adresu. Strażnicy poradzili jej, by sprawdziła, co ma w torbie. Wśród recept i innych drobiazgów znajdowała się karteczka z numerem telefonu. Kobieta powiedziała, że to numer do jej syna. Strażnicy skontaktowali się z mężczyzną, który obiecał, że ktoś z rodziny odbierze mamę. W oczekiwaniu na przyjazd bliskich, funkcjonariusze zrobili seniorce herbatę i przez blisko 2 godziny rozmawiali, by ją uspokoić. Przy okazji naprawili jej okulary, z których wypadało szkiełko" - relacjonuje stołeczna straż miejska.
ZOBACZ: Wyszedł z domu do lekarza i nie wiedział, jak wrócić. Pomogła mieszkanka osiedla.
Kobieta chętnie dzieliła się z nami swoim wspomnieniami z czasów okupacji w Łukowie, a także opowiadała, jak po wojnie odgruzowywała Warszawę.
Po ponad dwóch godzinach po babcię przyjechał wnuczek. Odbierając seniorkę podziękował strażnikom. Okazało się, że to nie pierwszy raz, kiedy po zagubioną seniorkę jej rodzina jechała do innego miasta. Wnuczek powiedział strażnikom, że poprzednim razem babcię trzeba było odbierać z Krakowa.
Strażnicy podkreślili, że umieszczona w torebce seniorki kartka z numerem kontaktowym do bliskich pomogła szybciej skontaktować się z jej rodziną.
ZOBACZ: Znała swój adres, ale nie wiedziała, jak tam dotrzeć. Uspokoiła się na widok strażników.
Autorka/Autor: dg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż miejska w Warszawie