Wyjazd grupy studentów do Nigerii zorganizował Wydział Orientalistyczny UW. Wraz z wykładowczynią wyjechali do Afryki 1 sierpnia, do Polski planowali wrócić na początku września.
O aresztowaniu przez władze Nigerii siedmiorga Polaków w trakcie antyrządowych demonstracji, które odbywały się w ostatnich dniach w stanie Kano na północy kraju, poinformował w środę Reuters za rzecznikiem sił bezpieczeństwa.
Bezpieczeństwo osób zatrzymanych jest najważniejsze
Informacje o zatrzymanych przekazały władze uczelni w czwartkowe popołudnie. Władze uczelni podejmują działania we współpracy z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, polskimi i zagranicznymi służbami konsularnymi oraz innymi instytucjami, jak również są w kontakcie z rodzinami studentów.
– Uwolnienie sześciu studentów i studentek afrykanistyki i wykładowczyni z naszej uczelni zatrzymanych na terenie Nigerii jest dla mnie priorytetem. Drugi dzień, non stop niemal wyłącznie zajmuję się rozwiązaniem tego problemu – mówi rektor UW prof. Alojzy Z. Nowak. – W działania na rzecz uwolnienia zaangażowanych jest bardzo wiele osób. Jestem przekonany, że te działania zbliżają nas do pozytywnego zakończenia zaistniałej sytuacji – dodaje.
Uniwersytet zastrzegł, że nie może przekazać wszystkich informacji na temat podjętych dotychczas działań.
"Mogłoby to utrudnić pracę służb zaangażowanych do pomocy. Bezpieczeństwo osób zatrzymanych jest najważniejsze i to ono determinuje działania i zakres udzielanych informacji. W pełni rozumiemy ból i niepokój rodzin studentów, zdając sobie sprawę, że jedyną oczekiwaną przez wszystkich informacją jest ta o uwolnieniu zatrzymanych" – napisano.
Władze uczelni i Wydziału Orientalistycznego są w stałym kontakcie z rodzinami studentów. "Informujemy rodziny studentów na bieżąco o wszystkich ustaleniach" – przekazało wcześniej biuro prasowe UW.
Rodziny studentów czekają na informacje
Z rodzinami i przyjaciółmi studentów, którzy w czwartek czekali na jakiekolwiek informacje przed MSZ, rozmawiała Natalia Madejska, reporterka TVN24. Jak usłyszała nasza dziennikarka, ostatni kontakt z zatrzymanymi był w niedzielę.
- Nie wiemy, gdzie są, czy żyją. Nie mamy informacji o stanie ich zdrowia. Kompletnie nic nie wiemy. Cały czas czekamy - mówili bliscy jednego ze studentów.
Jak dodali, nie znają powodu zatrzymania. - Wiemy, że mieli zostać zatrzymani, bo protestowali z rosyjskimi flagami, ale to nie może być prawda. Znaleźli się w złym miejscu, wyszli poza teren uniwersytetu i natknęli się na taką demonstrację. Znamy ich prywatnie, wiemy, że taka sytuacja by nie wyniknęła - zapewniali.
Konsul unika odpowiedzi
Reporterka TVN24 rozmawiała telefonicznie także z konsulem Polski w Nigerii. - Muszę odesłać panią do rzecznika MSZ. Wszystkie informacje przesyłam do centrali, a to oni uznają za stosowne je przekazywać - mówił konsul. Nie chciał udzielić więcej informacji. - My mamy reguły i państwo znają te reguły, nie traćmy czasu. Na pewno nie w tym trybie, proszę do biura rzecznika się odezwać - nie ustępował.
Kiedy Madejska opowiedziała o rodzinach, stojących przed MSZ i zapytała, czy można liczyć na wieści w sprawie zaginionych studentów, odpowiedział: absolutnie nie mogę takich rzeczy mówić. Dziennikarka dopytała też o to, gdzie znajduje się konsul, czy działa na miejscu. - Proszę dać mi działać - odparł.
"Znaleźli się z złym miejscu, w złym czasie"
O aresztowaniu przez władze Nigerii siedmiorga Polaków w trakcie antyrządowych demonstracji, które odbywały się w ostatnich dniach w stanie Kano na północy kraju, poinformował w środę Reuters za rzecznikiem sił bezpieczeństwa.
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna powiedział, że chodzi o grupę studentów, która "znalazła się z złym miejscu, w złym czasie. Nie nieśli żadnych flag (jak wynikało z informacji Reutersa - red.), robili natomiast, jak się zdaje, zdjęcia i zostało to tak zinterpretowane. Nie zostali też osadzeni w więzieniu, przebywają w hotelu. Polskie służby konsularne zabiegają o ich uwolnienie; pozostają w kontakcie zarówno z władzami Nigerii, jak i rodzinami studentów".
Placówka w Abudży została poinformowana o zatrzymaniu w Kano na północy Nigerii grupy 🇵🇱studentów i wykładowcy.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) August 7, 2024
Służba konsularna ustala z władzami miejscowymi dokładne okoliczności zdarzenia, by wesprzeć naszych obywateli.
MSZ pozostaje w kontakcie z rodzinami zatrzymanych.
Wcześniej w środę Reuters przytoczył wypowiedź polskiego konsula w Nigerii Stanisława Gulińskiego, który wziął udział w spotkaniu nigeryjskiego ministra spraw zagranicznych z zagranicznymi dyplomatami w stolicy kraju, Abudży. "Zostali aresztowani dwa dni temu w Kano i ostatnio słyszałem, że byli w samolocie do Abudży z Kano" - powiedział konsul. Guliński odmówił Reutersowi dalszego komentarza.
Autorka/Autor: mg,kz/gp
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Sandronize / Shutterstock.com