Plac zabaw w Parku Ujazdowskim nadal tylko "zza krat". Nie ma chętnych firm do naprawy usterek

Plac zabaw w Parku Ujazdowskim wciąż zamknięty
Zamknięty plac zabaw w Parku Ujazdowskim
Źródło: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
To, że plac zabaw w Parku Ujazdowskim jest pechowy, wiadomo nie od dziś. Teren od miesięcy pozostaje ogrodzony, bo część urządzeń stanowi zagrożenie dla dzieci. Miejscy ogrodnicy upominali się u wykonawcy, by ten przeprowadził prace naprawcze. Po tym jak odmówił, szukali innej firmy, która by się tego podjęła, ale bezskutecznie. Co dalej?

Pechowy, bo najpierw były problemy z pierwotnym wykonawcą i dotrzymaniem przez niego terminu - i to jeszcze zanim został wybudowany. Wtedy Zarząd Zieleni powierzył prace innej firmie, ale i ta szybko natrafiła na problemy: atmosferyczne, geologiczne i prawne (zmiana zasad certyfikacji zabawek). Wreszcie ku uciesze najmłodszych plac zabaw w Parku Ujazdowskim otwarto - pod koniec lipca 2019 roku - z dwuletnim opóźnieniem. Ale mali mieszkańcy nacieszyli się nim krótko. Po miesiącu pojawiły się pierwsze usterki, później plac zabaw był zamykany z powodu zimy, choć mrozu nie było. Dzieci nie mogły się tam bawić jeszcze w czasie zeszłorocznych wakacji, kiedy w sierpniu został zamknięty ze względów bezpieczeństwa. W tym roku również z niego nie skorzystają.

Materiały słabej jakości, nieodporne na warunki atmosferyczne

O to, jak wygląda obecnie sytuacja placu zabaw, zapytaliśmy w Zarządzie Zieleni m.st. Warszawy. Odpowiedział nam Adam Przegaliński, który przypomniał, że okresowa kontrola roczna (w sierpniu 2021 roku) wykazała, że część urządzeń stanowi zagrożenie dla jego użytkowników. - W związku z tym, ZZW zlecił zewnętrzną ekspertyzę mającą na celu kompleksową kontrolę stanu technicznego i bezpieczeństwa placu zabaw. Wyniki tej ekspertyzy otrzymaliśmy w lutym 2022 roku. Z dokumentu wynika, że usterki i nieprawidłowości konieczne do naprawy spowodowane są w przeważającej części z użycia przez wykonawcę materiałów słabej jakości i innych, niż opisane w dokumentacji technicznej - podkreślił Przegaliński.

Dodał, że wykonawca "nie zadbał także o należyte zabezpieczenie materiałów przed trudnymi warunkami atmosferycznymi". - Usterki wynikają również z nieprawidłowej konstrukcji i montażu urządzeń pod powierzchnią ziemi. Niestety, wykonawca, pomimo obwiązującej do 2024 roku rękojmi, odmówił przeprowadzenia koniecznych napraw - zastrzegł.

Firmy niechętne do podjęcia zlecenia naprawy

Przegaliński podkreślił, że miejskim ogrodnikom zależy na jak najszybszym udostępnieniu placu zabaw mieszkańcom. Dlatego przeprowadzili przetarg na wyłonienie nowego wykonawcy, który dokonałby niezbędnych napraw. Ale tu znowu pech. - Nie otrzymaliśmy jednak żadnej oferty realizacji zlecenia. Jesteśmy w kontakcie z firmami, żeby zbadać, z jakiego powodu nie były one chętne do podjęcia zlecenia. Efekty tych rozmów pozwolą nam podjąć decyzje w sprawie ewentualnych zmian w opisie przedmiotu zamówienia tak, by pozyskać oferty - zapewnił.

Jeszcze w połowie maja tego roku, kiedy ZZW informował o ogłoszeniu przetargu na nowego wykonawcę napraw, wskazywano, że będzie on miał maksymalnie 160 dni od dnia podpisania umowy na realizację zamówienia. Już wtedy zapowiadano, że termin ten oznacza, że plac zabaw będzie niedostępny do końca tego roku. Na liście urządzeń do remontu znalazło się w sumie 50 pozycji. Jak wymieniano, konieczna jest też wymiana nawierzchni na kilkunastu podestach, schodach i mostkach oraz konserwacja ponad 20 urządzeń i powierzchni. ZZW zapowiadał też, że kosztami naprawy zostanie obciążony wykonawca placu zabaw.

Czytaj także: