Miesięcznica na nowych zasadach. Bez barierek, przepychanek i asysty wojskowej

Jarosław Kaczyński
Miesięcznica smoleńska z udziałem Jarosława Kaczyńskiego
Źródło: TVN24
Jarosław Kaczyński w otoczeniu współpracowników z PiS pojawił się, jak każdego 10. dnia miesiąca, na placu Piłsudskiego. Złożył wieńce przed pomnikami Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Na miejscu była policja, nie było wojskowej asysty, barierek i przepychanek.

Zgodnie z tradycją prezes PiS przyszedł najpierw przed pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Towarzyszyli mu politycy PiS, m.in. Ryszard Terlecki, Antoni Macierewicz, Elżbieta Witek, Stanisław Karczewski czy Ryszard Czarnecki. Złożono wieniec z białych-czerwonych róż i wstęgą, odmówiono modlitwę "Ojcze nasz".

Następnie uczestnicy wydarzenia przeszli przed położony nieopodal pomnik poświęcony wszystkim ofiarom katastrofy smoleńskiej. Wokół monumentu zgromadzili się zwolennicy PiS, część w jaskrawych kamizelkach służby porządkowej. Tu też były wieniec i krótka modlitwa.

Kilkadziesiąt metrów dalej stali przeciwnicy PiS z transparentami o treści: "Naród żąda publikacji raportu", "Kłamstwo smoleńskie".

Wydarzenie obserwowali policjanci, ale - zgodnie z zapowiedziami ministra spraw wewnętrznych - nie były to tak liczne siły, jakie towarzyszyły miesięcznicom w przeszłości. Nie ustawiono barierek. Nie było konieczności interwencji służb, wydarzenie przebiegło spokojnie. - Nie było incydentów. Policja nie interweniowała - przekazał obecny na miejscu reporter TVN24 Piotr Borowski.

"Bez odgradzania placu, bez kordonów policyjnych"

Na placu Piłsudskiego pojawił się także warszawski przedsiębiorca Zbigniew Komosa, który od kwietnia 2018 roku w każdą kolejną miesięcznicę składał przed pomnikiem smoleńskim wieniec z tabliczką, na której winą za śmierć pasażerów samolotu obciążał prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Jak ocenił w rozmowie z reporterem TVN24, po raz pierwszy wszyscy mogli wziąć w wydarzeniu. - Bez podziałów, bez odgradzania placu, bez kordonów policyjnych, bez pacyfikowania demonstrantów, bez wyrywania wieńców. Idzie nowe - skomentował Komosa.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nie zgadza się na "kłamstwo smoleńskie". Kim jest człowiek, którego wieniec zdenerwował Jarosława Kaczyńskiego?

Katastrofa smoleńska

10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Czytaj także: