Godne płace, polityka "zero tolerancji" wobec łamiących przepisy, aktywne podejście - bez czekania na zgłoszenia mieszkańców. Miasto Jest Nasze przedstawiło swoje pomysły, które mają uzdrowić stołeczną straż miejską.
Od kilku dni wiadomo, że dni Zbigniewa Leszczyńskiego na stanowisku komendanta warszawskiej straży miejskiej. Jak oceniają aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, "dymisja nieskutecznego komendanta nie wystarczy". Miejsce czwartkowej konferencji prasowej wybrali nieprzypadkowo. Chmielne i okolica to ich zdaniem najlepszy dowód na nieskuteczność strażników.
Godne płace odpowiedzią na 300 wakatów
Aktywiści podkreślali, że straż miejska ma dziś ponad 300 wakatów i wymaga pilnej reformy, bez której trudno będzie w Warszawie wprowadzić ład parkingowy na miarę XXI wieku. Ich zdaniem problem patoparkowania dotyka "zwykłych mieszkańców": rodziców z wózkami, osób z niepełnosprawnościami, pieszych i rowerzystów, którzy muszą przeciskać się pomiędzy nielegalnie zaparkowanymi samochodami.
Aktywiści przedstawili pięć postulatów. Pierwszy zakłada "godne płace dla strażników miejskich". - Aktualnie przez nieudolną politykę kadrową komendanta Leszczyńskiego, który bardziej dbał o drogie telefony i motorówkę niż o własny zespół, jest aż kilkaset wakatów w straży miejskiej - podnosili na konferencji. Ocenili też, że praca strażników nie jest postrzegana dobrze, ale według nich trudno się temu dziwić, "skoro osoba zatrudniająca się tej formacji może liczyć na zarobki w wysokości najniższej pensji krajowej - nieco ponad dwa tysiące tysiące złotych na rękę".
- Pilnie potrzebne są podwyżki oraz premie za efektywną pracę. Gdyby ściśle powiązać efekty pracy strażnika z jego wynagrodzeniem, byłaby szansa na szybkie zatrzymanie plagi patoparkowania oraz uzupełnienie wakatów. Tylko godne zarobki są w stanie zniwelować braki kadrowe, co wzmocni walkę z patoparkowaniem - podkreśliła Barbara Jędrzejczyk, przewodnicząca Miasto Jest Nasze.
Czytaj także: Straż miejska kupuje motorówkę "za pół bańki". Aktywiści mają zastrzeżenia do przetargu>>
Interwencje bez konieczności zgłoszeń
W drugim postulacie MJN zaapelowało o skuteczne patrole, mając dość "nieefektywnego, nieekonomicznego i nieskutecznego jeżdżenia od interwencji do interwencji". - Na bardzo wielu ulicach Warszawy powinny być patrole straży miejskiej spisujące po kolei wszystkie napotkane wykroczenia i ewentualnie wzywające holownik - bez konieczności zgłoszeń od mieszkańców - wskazali. Oprócz tego, zwykłe patrole samochodowe powinny być wyposażone w blokady.
- Patoparkowanie bardzo często uniemożliwia interwencję służb takich jak straż pożarna czy pogotowie stwarzając realne zagrożenie dla ludzkiego życia i zdrowia. Bezpieczeństwo jest najważniejsze, dlatego postulujemy, aby straż miejska zamiast jeździć od zgłoszenia do zgłoszenia wzmocniła swoje lokalne patrole, które skuteczniej mogą wyłapać kierowców łamiących przepisy na danym kwartale ulic czy osiedlu - proponował Kuba Czajkowski z Miasto Jest Nasze .
Zasada zero tolerancji i współpraca z ZDM
Trzeci postulat to "zero tolerancji" dla łamiących przepisy. Zdaniem MJN, "strażnicy muszą też poczuć sprawczość swoich działań czego im obecnie bardzo brakuje przy obecnym dowództwie". - Jeżeli pozostawiony pojazd stwarza zagrożenie - każdorazowo należy go odholować. Jeżeli kierowca łamie przepisy, ale nie stwarza bezpośredniego zagrożenia, każdorazowo powinna być nakładana blokada - wyjaśniła Marta Marczak, wiceprzewodnicząca Miasto Jest Nasze.
Aktywiści podkreślili też konieczność współpracy pomiędzy strażą miejską i Zarządem Dróg Miejskich w ramach Stref Płatnego Parkowania Niestrzeżonego. Przypomnieli, że ZDM potwierdził gotowość techniczną do automatycznego generowania fotowezwań, "ale jak na razie komendant Leszczyński sprzeciwiał się ich wykorzystaniu przez straż miejską".
- Warszawa posiada już dziewięć nowoczesnych pojazdów do e-kontroli. Tym bardziej warto wykorzystać je również do walki z patoparkowaniem. ZDM chwalił się nowatorskim podejściem kupując kolejne pojazdy tego typu, teraz warto wykorzystać je jeszcze szerzej, aby to nowatorskie podejście pomogło ścigać sprawców wykroczeń, kierowców parkujących gdzie bądź, bez oglądania się na przepisy. Będę o taką współpracę apelować jako radna Warszawy - podkreśliła z kolei stołeczna radna Agata Diduszko-Zyglewska (Lewica). I zapowiedziała też złożenie interpelacji w tej sprawie.
"Dość nękania mieszkańców zgłaszających wykroczenia"
Ostatni postulat MJN to "dość nękania mieszkańców zgłaszających wykroczenia". - Mieszkanki i mieszkańcy Warszawy chcą swobodnie i bezpiecznie się przemieszczać pieszo, na rowerze lub transportem publicznym, niestety kiedy zgłaszają liczne nieprawidłowości, które spotykają na swojej drodze są zazwyczaj nękani licznymi listami poleconymi, choć nie jest to wymagane. Niemal za każdym razem, gdy mieszkaniec zgłosił nieprawidłowo zaparkowany samochód, musi się liczyć z wizytą na poczcie i w oddziale straży miejskiej. Należy natychmiast to zmienić - zaapelował Tomek ze Stop Cham Warszawa, które pokazuje w sieci nieprawidłowe zachowania kierowców.
Brakuje 315 strażników, nie sprzyja niskie bezrobocie
W odpowiedzi na nasze pytania referat prasowy straży miejskiej potwierdził, że brakuje rąk do pracy. "Obecnie w Straży Miejskiej m.st. Warszawy brakuje 315 strażników. Aby zmniejszyć liczbę wakatów, staramy się korzystać ze wszelkich możliwych form dotarcia do kandydatów, m.in. publikujemy ogłoszenia o trwających naborach w Biuletynie Informacji Publicznej Straży Miejskiej m.st. Warszawy, uczestniczymy w targach pracy, korzystamy z przestrzeni reklamowej w warszawskiej komunikacji miejskiej, z najpopularniejszych portali rekrutacyjnych, uczestniczymy w spotkaniach ze studentami na wyższych uczelniach w ramach współpracy z biurami karier" - czytamy w odpowiedzi.
Straż miejska zauważa, że z jej punktu widzenia "Warszawa jest bardzo trudnym rynkiem dla pracodawców". "Według danych Urzędu Statystycznego w Warszawie – luty 2022 – stopa bezrobocia w stolicy wynosi 1,8 procent, a Straż Miejska m.st. Warszawy musi rywalizować o pracowników nie tylko z innymi służbami, lecz także z rynkiem prywatnym" - napisał nam referat prasowy.
Desperacja straży miejskiej jest tak duża, że informację o naborach rozsyła do kilkudziesięciu urzędów pracy w promieniu do 100 kilometrów od Warszawy. "Dokładamy wszelkich starań, aby oferta pracy była jak najbardziej atrakcyjna płacowo. Zgodnie z poleceniem Komendanta Straży Miejskiej m.st. Warszawy w 2021 roku najbardziej wzrosły wynagrodzenia strażników na najniższych stanowiskach służbowych. Przykładowo minimalne wynagrodzenie oferowane obecnie kandydatom do pracy (aplikantom) jest o blisko 1000 złotych wyższe w porównaniu z wrześniem zeszłego roku" - zapewniono..
Oprócz tego, kandydat na strażnika może liczyć na dofinansowanie nauki na studiach, świadczenia socjalne (np. dofinansowanie do wypoczynku), pakiet opieki medycznej, preferencyjne ubezpieczenie grupowe, bezpłatne zajęcia sportowe czy zniżki na wydarzenia kulturalne.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl