Incydent przed kancelarią premiera. Obok budynku kobieta z kanistrem

Incydent przed budynkiem KPRM
Rzecznik MSWiA o incydencie przed kancelarią premiera
Źródło: TVN24
Akcja służb przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich. Przed budynkiem pojawiła się kobieta z kanistrem z benzyną, która chciała rozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem.

- Była godzina 9.30, gdy chodnikiem od strony Belwederu w stronę placu Na Rozdrożu szła kobieta z pieskiem i niosła w ręku kanister - jak się później okazało - pięciolitrowy. Podeszła do drzwi głównych kancelarii premiera, tam służbę pełnił patrol policji, funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa - relacjonował sytuację Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA, podczas popołudniowego briefingu.

Przyjechała ze Szczecina

Dodał, że kobieta zapytała o możliwość rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem. Została wylegitymowana. Następnie przeszła na drugą stronę Alej Ujazdowskich, usiadła na ławce przy Parku Łazienkowskim. Cały czas była pod kontrolą funkcjonariusza SOP, który po chwili do niej podszedł.

- Pani okazała się 72-letnią mieszkanką Szczecina. Była z pieskiem, postawiła pieskowi miseczkę na wodę. Funkcjonariusz uznał, że ta pani ma problemy zdrowotne polegające na problemach psychicznych - opisywał Dobrzyński. Podkreślił, że nie ma mowy o próbie zamachu na premiera czy podpalenia gmachu.

- Ta pani (...) mówiła funkcjonariuszom, że chciała porozmawiać z panem premierem na temat tego, że ktoś kradnie jej dachówki, że ktoś za nią chodzi, że ma złe sny. Funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie ze względu na to, że był kanister i podejrzenie, że było tam paliwo - relacjonował incydent Jacek Dobrzyński.

Trafiła do szpitala

Na miejsce przyjechała karetka pogotowie. Ratownicy zabrali kobietę do szpitala psychiatrycznego na badania. Została tam pozostawiona na obserwację.

Rzecznik docenił profesjonalną reakcję funkcjonariuszy SOP i policjantów. Dopytywany, co było w kanistrze, odpowiedział, że "najprawdopodobniej benzyna". Tak ustalili wstępnie strażacy.

Czytaj także: