Do tej pory szafy sterownicze, nazywane "skrzynkami", były instalowane na powierzchni, ale nowe trafiają pod ziemię - poinformowali urzędnicy. Tak się stało na placu Na Rozdrożu, czy na skrzyżowaniu Branickiego i Sarmackiej.
Zarząd Dróg Miejskich przekazał, że tak samo będzie przy skrzyżowaniu Mazowieckiej i Świętokrzyskiej, przy przejściu przez Wisłostradę na wysokości mostu pieszo-rowerowego, na Głębockiej i Poligonowej przy Ostrobramskiej.
Na drogach zarządzanych przez ZDM ponad 900 skrzyżowań jest wyposażonych w sygnalizację świetlną. Aby poprawnie funkcjonowała, potrzebuje specjalnych sterowników. Obecna technologia pozwala wykrywać pieszych i rowerzystów, dostosowywać długość sygnałów do natężenia ruchu, czy nadawać priorytety pojazdom transportu publicznego. Wiąże się to z potrzebą wykorzystania zdecydowanie większej ilości elektroniki niż kiedyś. Dlatego też skrzynki są coraz większe.
"To zaczęło budzić poważne obawy – głównie przez to, że mogły być fizyczną barierą w ruchu pieszo-rowerowym oraz ograniczać widoczność. Dla wielu osób stanowiły również problem estetyczny "trudny do przełknięcia" - zaznaczyli drogowcy.
Do tej pory skrzynki sygnalizacji świetlnych lądowały na powierzchni. Teraz nowe trafiają pod ziemię-tak się stało np. na pl. Na Rozdrożu. Tak samo będzie przy skrzyżowaniu Mazowieckiej i Świętokrzyskiej czy na przejściu przy moście pieszo-rowerowym.
— ZDM Warszawa (@ZDM_Warszawa) August 22, 2024
ℹhttps://t.co/cvzD1x3bYK pic.twitter.com/U4X0rp3MrL
Drogie rozwiązanie
Schowanie skrzynek pod ziemię nie jest jednak tanie. Jeszcze kilka lat temu tego typu rozwiązanie kosztowało ponad 150 tys. zł od sztuki, co znacząco podnosiło koszt inwestycji. Poza wysoką ceną, problemem było również zapewnienie pełnej wodoszczelności tak kluczowej dla bezawaryjnej pracy urządzeń. Drogowcy testowali takie rozwiązanie np. na ul. Miodowej.
"Obecnie, dzięki rozwojowi technologii, podziemne szafy będziemy mogli stosować na szerszą skalę. Ceny oferowane przez producentów spadły o ponad połowę a dopracowane rozwiązania pozwalają zagwarantować pełną wodoszczelność" - wyjaśnili drogowcy.
Chcą, aby każda nowa sygnalizacja posiadała podziemne sterowniki. Jednak najpierw będą musieli każdorazowo przeprowadzić szczegółową analizę, która wskaże odpowiednie miejsca w rejonie skrzyżowania – szczególnie pod kątem odwodnienia.
"W zależności od dostępności w pobliżu sieci odwodnieniowych można ją podłączyć do takiej instalacji (z zastosowaniem zaworów zwrotnych) lub wyposażyć w dodatkową pompę. Wyposażenie sterownika musi być zamontowane w specjalnej szafie będącej jednocześnie dzwonem nurkowym chroniącym urządzenia przed dostępem wody. Obudowa szafy (dzwon nurkowy) musi być wykonana ze stali szlachetnej i być wyciągana na powierzchnię przy pomocy podnośników gazowych lub innych rozwiązań wspomagających otwieranie" - wyjaśnili drogowcy.
Podkreślili, że wszystkie warunki udało się spełnić np. podczas ostatniego remontu pl. Na Rozdrożu. Skrzynki chowane w ziemi pojawiły się też na skrzyżowaniu Branickiego i Sarmackiej. W najbliższym czasie takie instalacje powstaną na skrzyżowaniach: Świętokrzyska – Mazowiecka, Wybrzeże Kościuszkowskie – Karowa, Ostrobramska – Poligonowa oraz na Głębockiej w ramach budowy nowego buspasa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ZDM