Jedna ze ścian popularnego skateparku pod remontowanym mostem Poniatowskiego została wyburzona - alarmują aktywiści z Miasto Jest Nasze. Zarząd Dróg Miejskich tłumaczy, że wykonawca prac występował o zgodę na rozebranie części rampy do Zarządu Terenów Publicznych, który odpowiada za to miejsce i taką zgodę dostał. Podkreśla też, że Szaber Bowl jest samowolą budowlaną, która powinna być rozebrana. Sprawę komplikuje jednak brak "właściciela" obiektu.
Jak przypomnieli w mediach społecznościowych aktywiści z MJN, Szaber Bowl był jednym z najpopularniejszych miejsc spotkań skate'ów w Warszawie. Funkcjonujący na Powiślu od kilku lat skatepark powstawał przez dziewięć miesięcy dniami i nocami, był oddolną inicjatywą pasjonatów jazdy na desce. "Wykorzystano materiały z odzysku, by własnym sumptem zbudować największy DIY (Do It Yourself - zrób to sam - red.) bowl w historii naszego kraju. W Warszawie to jedyne miejsce o takiej skali i charakterze" - podkreślili.
MJN przypomniało, że Zarząd Dróg Miejskich obiecał, że wykonawca zabezpieczy miejsce na czas prac remontowych przy moście Poniatowskiego, które toczą się już pół roku.
Chcą rekompensaty
"Już na początku jednak, nie wiadomo z jakiego powodu, konstrukcję pomalowano smołą, którą deskorolkarze sami musieli usuwać. Niestety, tydzień temu okazało się, że bowl przeszkadzał w pracach remontowych i jedna ze ścian została zburzona bez uprzedzenia. Co na to Zarząd Dróg Miejskich? Czy wykonawca weźmie odpowiedzialność za zniszczenie?" - dopytują aktywiści.
Jak wymienia MJN, twórcy i użytkownicy skateparku domagają się: jego zabezpieczenia do końca remontu mostu, rekompensaty finansowej w celu odbudowania zniszczonej ściany do czasu, gdy miasto nie zadecyduje o budowie nowego bowla zgodnie z powstałym kilka lat temu projektem. Wskazali też, że środowisko skejtów chce również poruszyć temat możliwości całkowitego ocalenia bowla i przylegającego do niego budynku, by w przyszłości stworzyć tu "centrum kultury z wyjątkowym skateparkiem na parterze".
Zabrakło miejsca, wykonawca rozebrał rampę
O szczegóły rozbiórki i o przyszłość skateparku zapytaliśmy wywołany do odpowiedzi przez MJN Zarząd Dróg Miejskich. Jak przypomniał jego rzecznik Jakub Dybalski, teren pod wiaduktem formalnie znajduje się pod opieką Zarządu Terenów Publicznych. - Nasz wykonawca remontu wiaduktu na samym początku zadeklarował, że jest w stanie przeprowadzić prace korzystając z rusztowań i podnośników, bez zawracania sobie głowy tym, co pod wiaduktem. Niestety okazało się, że w miejscu gdzie jest rampa, miejsca jest mało i podnośnik nie sięga pod wiadukt. Dlatego wykonawca zwrócił się do ZTP o możliwość rozebrania części rampy na potrzeby prac i taką zgodę dostał - wyjaśnił.
Jak przyznał, trudno mu się odnieść do wątku ze smołą, bo - jak zapewnił - "każdy wykonawca, po przeprowadzonych pracach ma obowiązek oddać teren w stanie (co najmniej) w jakim go przejął".
Rzecznik przypomniał, że Szaber Bowl "jest od samego początku samowolą budowlaną, na którą, po długim postępowaniu, został wydany przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego prawomocny nakaz rozbiórki". - Ponieważ trudno ustalić "właściciela", którego należałoby obciążyć kosztami rozbiórki, obowiązek przeprowadzenia jej spoczywa na mieście, czyli na ZTP. O ile się orientuję ZTP szykuje przetarg na takie prace i ma w planach późniejsze zagospodarowanie tego terenu - wyjaśnił dalej.
O przyszłość Szaber Bowla w tej lokalizacji zapytaliśmy też ZTP. Czekamy na odpowiedź.
Protestowali przeciwko rozbiórce
W marcu 2019 roku informowaliśmy o projekcie nowego Szaber Bowla. Planowo miał powstać pod arkadami mostu Poniatowskiego, tuż obok istniejącego. Stary miał odejść w niepamięć.
Z kolei w 2018 roku pisaliśmy o tym, że nadzór budowlany uznał, że obecna konstrukcja jest nielegalna. ZTP informował, że mamy do czynienia z "samowolą budowlaną, na którą Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego dnia 20.11.2017 r. wydał nakaz rozbiórki".
PINB tłumaczył, że "tożsamości inwestora nie udało się ustalić". W ZTP powstawał wówczas plan rozbiórki, ale to nie nastąpiło.
Informacja zelektryzowała środowisko deskorolkowców. Szybko wydali oświadczenie, w którym przekonywali, że Bowl powstał dzięki zaangażowaniu mieszkańców i nie powinien zostać zniszczony. Przypomnieli, że doprowadzenie obiektu do obecnego kształtu było możliwe dzięki zbiórce publicznej, w którą zaangażowało się ponad 300 osób. I przekonywali, że dziś obiekt cieszy się dużą popularnością zarówno wśród amatorów, jak i profesjonalistów z całego świata. Dowodzili, że to największy w Polsce Bowl, stworzony w duchu filozofii DIY. Zbudowali go własnymi rękoma, adaptując przestrzeń niedokończonych pawilonów, które miały tu powstać w latach 90. ubiegłego wieku. "Powstał z miłości do Warszawy i jej mieszkańców, pasji do deskorolki i prawdziwej przyjaźni" - przekonywali obrońcy tego miejsca.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl, Facebook/ MJN