Serce Miasta przestało bić na Pradze. Rezygnują z lokalu po konflikcie z sąsiadami

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Serce Miasta działa na Pradze Północ
Serce Miasta działa na Pradze Północ
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Serce Miasta działa na Pradze PółnocMateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

"Rezygnujemy z lokalu dla Serca Miasta. Nie jesteśmy w stanie dłużej uczestniczyć w konflikcie na naszym podwórku" - poinformowali aktywiści. Nie oznacza to jednak, że przestają pomagać. Teraz chcą skupić się na zapewnianiu mieszkań podopiecznym, aby definitywnie wyciągać ich z kryzysu bezdomności.

Komunikat o zamknięciu lokalu pojawił się w czwartek po południu na Facebooku Serca Miasta. "Z ogromnym żalem informujemy Was, że rezygnujemy z lokalu dla Serca Miasta. Nie jesteśmy w stanie dłużej uczestniczyć w konflikcie, który trwa na naszym podwórku. Ataki powodowane przez nasze działania na rzecz osób w kryzysie bezdomności, rykoszetem uderzają w życzliwych nam sąsiadów i współużytkowników podwórka" - piszą aktywiści i zaznaczają, że taka sytuacja jest niebezpieczna również dla ich podopiecznych.

Rezygnacja z lokalu nie oznacza jednak zakończenia działalności. "Przede wszystkim skupimy się na jak najszybszych remontach mieszkań (które przekazały nam dzielnice) dla naszych podopiecznych, by zabezpieczyć ich przed zimą i zacząć z nimi pracę w mieszkaniach. Już szykujemy i wkrótce otworzymy lokal, w którym będziemy pracować z osobami kryzysie, udzielając wsparcia terapeutycznego, socjalnego, prawnego i in. by poprawić/zmienić ich trudną sytuację. Największym i bardzo ważnym przedsięwzięciem jest przygotowanie w dawnym hostelu ok. 10 mieszkań pomostowych, które mają być 'trampoliną' do mieszkań dla osób przebywających w przestrzeni publicznej" - wyjaśniają aktywiści.

Zapowiadają też, że pieniądze wpłacone na rzecz fundacji przeznaczą na samochód i remont mieszkań podopiecznych. Nie wiadomo jednak, co będzie z wydawkami (akcjami rozdawania ubrań - red.), które - jak podkreśla Serce Miasta - są teraz szczególnie ważne ze względu na nadchodzącą zimę. "Mamy nadzieje że naszą decyzją uspokoimy trochę atmosferę na podwórku. Jeszcze przyjdzie dzień, w którym otworzymy nasze wymarzone miejsce aktywizacji zawodowej dla osób w kryzysie, i na jego otwarcie zaprosimy Was wszystkich. Bądźcie z Nami w tych trudnych chwilach i trzymajcie kciuki za tych, którym już pomogliśmy i za tych, po których idziemy" - podsumowała fundacja.

Nie chcieli bezdomnych przed hostelem

O jakim sporze piszą działacze Serca Miasta? Tuż po wybuchu pandemii, wiosną fundacja organizowała przy 11 Listopada 22 pomoc dla bezdomnych. Na podwórku ustawiały się kolejki potrzebujących ciepłego posiłku, ubrań czy środków higienicznych. Mogli oni korzystać też z porad terapeutów, prawniczki, pracowniczki socjalnej czy pomocy ratownika medycznego.

W tym samym podwórku, w lutym otworzył się designerski hostel Loft 22. Jego właściciel Andrzej Brodziński wraz z innym przedsiębiorcą Miłoszem Latoszkiem, prowadzącym firmę związaną z branżą filmową, oraz właścicielem galerii sztuki Tomaszem Sikorskim, zajmującymi lokale przy ulicy 11 Listopada 22, zgłosili obiekcje do działalności społecznej prowadzonej pod tym adresem. W wysłanym do miasta piśmie zaznaczyli, że Serce Miasta "znajduje się w miejscu wykluczającym wspólną egzystencję z mieszkańcami okolicznych wspólnot mieszkaniowych i innymi użytkownikami budynku przy ulicy 11 Listopada 22 oraz prowadzi bezpośrednio do destrukcji branży usługowej w obrębie tego budynku". Zaapelowali o interwencję władz miasta.

Więcej pisaliśmy o tym tutaj >>>

Mają inny pomysł, jak pomagać

Serce Miasta ograniczyło więc wydawanie posiłków na miejscu, jednak to nie wystarczyło, by zażegnać spór. Tuż przed publikacją czwartkowego komunikatu rozmawialiśmy z członkiem zarządu Fundacji Fundusz Współpracy Jackiem Ostrowskim. Zapewniał, że Serce Miasta pozostanie, tyle że będzie koncentrować się na "długofalowym działaniu". - Tutaj będzie się odbywała praca z naszymi podopiecznymi. To będzie kilkanaście osób, które będą tu przychodzić regularnie, bo jest to proces długotrwały, nie da się tego załatwić na jednym spotkaniu. Mamy też plany na różne warsztaty aktywizujące te osoby - mówił nam Ostrowski.

Wyjaśnił również, że po piśmie sąsiadów, fundacja spotkała się z dzielnicą: - Władze dzielnicy były zaniepokojone, myślały, że zamierzamy prowadzić taką działalność non stop. Wyjaśniliśmy to sobie z dzielnicą. Organizowanie wydawek było tylko potrzebą chwili, która wynikała z pandemii. Fundacja ma inny pomysł na to, jak definitywnie wyciągać ludzi z kryzysu bezdomności.

Zabrać z ulicy i usamodzielnić

Chodzi o projekt "Najpierw mieszkanie". Jak przekazał nam prezes, fundacja dysponuje mieszkaniami pozyskiwanymi wspólnie ze stołecznym biurem Biurem Polityki Lokalowej od różnych dzielnic, nie tylko Pragi Północ. - To zabudowa komunalna, one zazwyczaj są w tragicznym stanie i wymagają solidnego remontu, który wykonujemy własnymi siłami z pomocą wolontariuszy i właśnie naszych podopiecznych - mówi Ostrowski.

Po remoncie można w takim mieszkaniu umieścić osobę bezdomną. Ale tylko jeśli dostosuje się do reguł fundacji: - Staramy się, aby ci ludzie doszli do takiego momentu, że mogą się samodzielnie utrzymać, żeby spełnić kryteria do otrzymania mieszkania socjalnego. Mają przy tym nasze wsparcie terapeutyczne i medyczne. Bo często trzeba pomóc w bardzo prozaicznych sprawach, jak na przykład wizyta u fryzjera, wyrobienie dowodu osobistego albo odzyskanie straconej renty czy emerytury. - Chodzi o to, żeby funkcjonowali w ramach państwa jako obywatele. Trzeba ich wspierać skutecznie - zabrać z ulicy i usamodzielniać - zaznaczył Ostrowski.

"Serce Miasta na pewno nie przestało bić. Ona po prostu bije inaczej"

Zanim aktywiści zrezygnowali z lokalizacji przy 11 Listopada, dzielnica proponowała im inną - starą szkołę przy Kawęczyńskiej. - Ten budynek jest w złym stanie, ale ważniejsze jest to, że my nie potrzebujemy aż tak ogromnego lokalu, z wielką liczbą sal. Trochę przeceniono naszą skalę działalności - wyjaśnił prezes.

- Każdy ma prawo do własnych opinii, a my mamy naprawdę wspaniałych sąsiadów, tyle, że głośniej przebija się te kilka negatywnych głosów. Na co dzień otrzymujemy jednak dużo wsparcia i pomocy i tej życzliwości jest znacznie więcej niż niechęci. Serce Miasta nie przestało bić. Ono po prostu bije inaczej - podsumował.

Nieruchomość z roszczeniami

Rzeczniczka prasowa urzędu dzielnicy Praga Północ Karolina Jakobsche potwierdziła nam w środę, że do spotkania z fundacją doszło po skargach, które wpłynęły od sąsiadów. - Ale nie wydaliśmy z tego powodu zakazu prowadzenia wydawek - zastrzegła i wyjaśniła, że fundacja podkreślała na spotkaniu, że cel jej działalności jest inny. - Ustaliśmy wspólnie, że jeśli będą chcieli robić podobne akcje, to wcześniej nam to zgłoszą, żebyśmy wiedzieli, że coś takiego dzieje się na terenie dzielnicy - dodała Jakobsche.

Zaznaczyła też, że dzielnica zaproponowała zmianę lokalizacji Serca Miasta nie dlatego, że chciała usunąć fundację z podwórka przy 11 Listopada. - Do tej nieruchomości są roszczenia i może być w każdej chwili zwrócona właścicielowi. Wtedy jakakolwiek działalność, która się tam znajduje, musi opuścić budynek. Zaproponowaliśmy więc inną lokalizację, ale nie została ona przyjęta - podsumowała rzeczniczka.

Autorka/Autor:Marcela Pęciak

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl, Facebook

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl