Ulicami Siedlec (Mazowieckie) przeszedł marsz milczenia. To społeczna reakcja na tragiczną śmierć ratownika medycznego. - To nie powinno mieć miejsca, nie powinno dojść do tej śmierci - powiedział Paweł Łukasiewicz, ratownik medyczny z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Wieczorem odbędzie się msza święta w intencji zamordowanego.
Marsz pamięci pod hasłem "Stop agresji" wyruszył o godzinie 17 z placu Sikorskiego. Do Siedlec zjechało wielu ratowników medycznych i strażaków. Przeszli w milczeniu głównymi ulicami miasta. Potem wzięli udział w mszy świętej w Katedrze Siedleckiej w intencji tragicznie zmarłego ratownika. "To bolesne i niezrozumiałe" - pisali organizatorzy marszu o tragedii, która rozegrała się w ich mieście.
Mateusz Komza, prezes Krajowej Rady Ratowników Medycznych, zaznaczył, że tragiczna śmierć ratownika podczas pełnienia służby była impulsem do sprzeciwu wobec tego zjawiska. Zwrócił uwagę, że agresja w stosunku do medyków osiągnęła nieakceptowalny poziom, a władze muszą podjąć konkretne działania. - To nie powinno mieć miejsca, nie powinno dojść do tej śmierci - powiedział Paweł Łukasiewicz, ratownik medyczny z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Stwierdził, że agresja wobec ratowników stała się codziennością, zarówno werbalna, jak i fizyczna. Podkreślił, że konieczną są systemowe zmiany - ochrona ratowników, lepsze przepisy i wsparcie prawne.
Z kolei Janina Orzełowska, uczestniczka marszu, wyraziła sprzeciw wobec ataków na ludzi, który ratują życie. Zaznaczyła, że takie sytuacje nie powinny się zdarzać, a społeczeństwo powinno być bardziej życzliwe i szanować służby ratunkowe. Wezwała do solidarności i wyrażenia sprzeciwu wobec agresji w każdej formie.
Podejrzany o zabójstwo aresztowany
Do tragedii doszło w sobotę w Siedlcach. Zespół ratownictwa medycznego przyjechał na wezwanie do jednego z mieszkań przy ulicy Sobieskiego. Na miejscu ratownicy udzielali pomocy 59-letniemu mężczyźnie z ranami głowy. W pewnym momencie zranił 64-letniego medyka nożem. Ranny został odwieziony do szpitala, gdzie zmarł.
Podejrzany został zatrzymany przed policję. W prokuraturze przedstawiono mu dwa zarzuty. Odpowie za zabójstwo i czynną napaść na funkcjonariusza publicznego (drugiego ratownika). - Sąd w pełni zaaprobował stanowisko prokuratury i zastosował tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy od dnia zatrzymania - powiedział we wtorek prokurator Arkadiusz Szewczak z Prokuratury Rejonowej w Siedlcach.
Pytany, czy podejrzany o zabójstwo Adam Cz. wyraził skruchę, prokurator przekazał, że nie można było jej wyczytać z twarzy podejrzanego, jednak zarówno podczas poniedziałkowego przesłuchania, jak i we wtorek przed sądem Cz. przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24