Sytuacja pana Adama z Rzążewa pod Siedlcami i jego dziewięcioosobowej rodziny jest bardzo trudna. Obawia się, że zimą, nawet jeśli uda mu się uzbierać pieniądze na opał, i tak zabraknie go w składach. Ratuje się wyłącznie tym, że jego rodzice mają las.
Pan Adam ma dziewięcioosobową rodzinę i jak sam przyznaje - musi mieć ogromne pokłady drewna lub węgla. W związku z trudną sytuacją i cenami na rynku obawia się nie tylko o siebie, ale o wszystkich członków rodziny. W rozmowie z reporterem TVN24 Mateuszem Grzymkowskim mówi, że chciałby, żeby mieli ciepło w domu.
Na węgiel ich nie stać, a i tak brakuje go w składach
- Na węgiel nie stać nas, żeby kupić – mówi pan Adam. – A nawet czytałem ostatnio w "Tygodniku Siedleckim", że na składach węgla nie ma – dodaje. Jak opala u siebie w domu i ile to kosztuje? – Drzewem i węglem. Jakby mi przyszło kupić samo drzewo, to pewnie koło piątki (5 tysięcy złotych – red.), plus węgiel na całą zimę – to pewnie też koło piątki - wylicza.
Przyznaje, że na jego kieszeń to za dużo. – Gdyby nie rodziców las, to w ogóle nie byłoby mnie stać, żeby dzieciom dać ogrzewanie – mówi. Ocenia, że zima to dla nich bardzo duże wyzwanie.
Takich historii w Rzążewie jest więcej. Miejscowość ta przez reportera została wybrana nieprzypadkowo. Stąd pochodzi były minister energii Krzysztof Tchórzewski. Mieszka tu około 200 osób. Reporter TVN24 rozmawiał także z innymi mieszkańcami, którzy obawiają się zimy, która nadchodzi. - A ze strony rządowej słyszymy przecież, że wszystko będzie w najlepszym porządku i węgla nie zabraknie - mówił na antenie TVN24 Grzymkowski.
Dodatek węglowy
Przypomnijmy: w związku z kryzysem energetycznym od sierpnia można składać wnioski o wypłatę dodatku węglowego, czyli nowego, jednorazowego świadczenia wynoszącego 3 tysiące złotych. Termin na złożenie dokumentów upływa 30 listopada.
Źródło: TVN24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24