Policjantka usłyszała zarzuty, została zawieszona i wszczęto procedurę wydalenia jej ze służby

policjantka
Do zdarzenia doszło w Radomiu
Źródło: Google Earth
W radomskiej komendzie zatrzymano jedną z policjantek, podejrzaną o składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o przestępstwie, które nie miało miejsca. Chodzić ma o sprawę pożaru z grudnia ubiegłego roku. Kobiecie grozi wydalenie ze służby i nawet osiem lat pozbawienia wolności.

Informację o zatrzymaniu funkcjonariuszki potwierdziła podinsp. Katarzyna Kucharska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

- 7 marca 2023 roku policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Policji, na zlecenie Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód, zatrzymali w Komendzie Miejskiej Policji w Radomiu jedną z policjantek. Dwa dni później funkcjonariuszka została zawieszona w czynnościach służbowych, wszczęte zostało wobec niej postępowanie dyscyplinarne, a komendant wojewódzki policji z siedzibą w Radomiu przychylił się do wniosku komendanta miejskiego policji w Radomiu i podjął decyzję o wszczęciu postępowania administracyjnego w kierunku wydalenia funkcjonariuszki ze względu na ważny interes służby - przekazała.

ZOBACZ: Policjant drogówki z zarzutem korupcyjnym.

Policjantka usłyszała zarzuty

Kobieta usłyszała zarzuty zawiadomienia o przestępstwie, które nie zaistniało oraz składania fałszywych zeznań.

- W stosunku do podejrzanej zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz poręczenia majątkowego - podkreśliła prok. Agnieszka Borkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Policjantce grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. W sprawie chodzić ma o pożar auta, co potwierdza prokuratura.. Zgłoszenie o pożarze samochodu marki BMW oficer dyżurny radomskiej policji odebrał 1 grudnia, chwilę przed północą. Auto stało na skraju lasu przy ulicy Energetyków. Pojazd całkowicie spłonął. Nikomu nic się nie stało, w samochodzie, ani w jego pobliżu nie znaleziono żadnych osób. Informację o tym, że auto mogło należeć do policjantki otrzymaliśmy na skrzynkę Kontakt24. Chodzić miało o próbę upozorowanie kradzieży.

Źródło: Google Maps
Czytaj także: