Policjanci z Pułtuska uratowali kobietę, która spadła z pomostu i została porwana przez nurt rzeki. 61-latka, która nie potrafi pływać, nie kryła łez wzruszenia. List z podziękowaniami za uratowanie jej życia przesłał mąż kobiety.
30 maja dzielnicowi Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku: sierż. Izabela Wierzbicka oraz asp. Przemysław Jakubiak patrolowali okolicę. Zauważyli, jak kobieta idąca po portowym pomoście nagle wpadła do rzeki. Pobiegli w jej kierunku. W tej dramatycznej akcji ratunkowej liczyła się każda sekunda. Policjanci w pewnym momencie widzieli tylko rękę porywanej przez nurt kobiety.
"Z trudnością wydobyli ją z wody i ułożyli w bezpiecznym miejscu. Zapewnili komfort psychiczny i termiczny. Kiedy opadły emocje, powiedziała policjantom, że wpadając do wody, straciła orientację przestrzenną i nie potrafi pływać, a dzięki ich reakcji przeżyła. Nie kryła łez wzruszenia" - opisała w komunikacie kom. Milena Kopczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Pułtusku.
Podziękowania od męża uratowanej kobiety
Następnego dnia zadzwoniła do policjantów i powiedziała, że czuje się dobrze. "Wyraziła wdzięczność za fachowość, natychmiastową reakcję, okazaną pomoc i empatię" - dodała Kopczyńska.
Podziękowania do komendanta wojewódzkiego policji z siedzibą w Radomiu wysłał mąż uratowanej kobiety. "Nie szczędził słów wdzięczności i sympatii do interweniujących policjantów, którzy uratowali życie jego żony" - zaznaczyła kom. Milena Kopczyńska.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Pułtusk