Dwie dyspozytornie pogotowia na Mazowszu już nie działają. "Jesteśmy zaniepokojeni decyzjami wojewody"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Jesteśmy zaniepokojeni decyzjami wojewody"
"Jesteśmy zaniepokojeni decyzjami wojewody"Adam Struzik / Facebook
wideo 2/4
"Jesteśmy zaniepokojeni decyzjami wojewody"Adam Struzik / Facebook

Już we wtorek w nocy, decyzją wojewody wyłączona z działalności została dyspozytornia pogotowia w Płocku. Dzień wcześniej przestała działać dyspozytornia w Ostrołęce. Marszałek Adam Struzik powiedział, że samorząd Mazowsza jest "głęboko zdegustowany i zaniepokojony" decyzją. Do zarzutów odniosło się biuro prasowe wojewody.

Przypomnijmy: decyzja wojewody o wyłączeniu niektórych dyspozytorni na Mazowszu wynika z przyjętej w maju 2018 roku ustawy, która wchodzi w życie 1 stycznia 2021. Jak pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, wojewodowie mają obowiązek stworzyć w każdym województwie dyspozytornie medyczne odpowiadające za wysyłanie karetek. Wcześniej podlegały one marszałkom województw. We wrześniu 2020 roku wojewoda Konstanty Radziwiłł podjął decyzję, że na Mazowszu będą trzy dyspozytornie: w Warszawie, Siedlcach i Radomiu. Do likwidacji wyznaczone zostały dyspozytornie w Ostrołęce i Płocku.

W wtorek marszałek Adam Struzik zwołał konferencję w tej sprawie. - Jesteśmy głęboko zdegustowani i zaniepokojeni decyzjami pana wojewody. Od roku czasu prowadziliśmy dialog, próbowaliśmy przekonać, że obecne prawo dopuszcza funkcjonowanie pięciu dyspozytorni do końca 2027 roku. Chodziło nam o to, aby tych dyspozytorni nie likwidować, nie przenosić z miejsca na miejsce, zwłaszcza w obliczu pandemii - podkreślił Struzik.

Jednocześnie przypomniał, że parlament przed świętami przyjął jedno z rozwiązań, w ramach ustaw o zwalczaniu pandemii COVID-19. - Umożliwiało powierzenie do końca przyszłego roku naszym instytucjom. Osobiście rozmawiałem również z panem wojewodą, krążyła korespondencja. Niestety, decyzje są tutaj jednoznaczne. Już nastąpiło wyłączenie możliwości technicznych zarówno w Ostrołęce, jak i w Płocku. Teraz będziemy mieli trzy dyspozytornie, wszystkie oczywiście w gestii wojewody. Czyli dyspozytornia w Warszawie, w Radomiu, która będzie obejmowała operacyjny obszar Płocka i w Siedlcach, która będzie obejmowała też operacyjny obszar w Ostrołęce - wyjaśnił marszałek.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Nie było żadnej reakcji"

- Uważamy to za działanie nieroztropne. Uważamy, że można było spokojnie z tym wszystkim poczekać. Wyrażamy obawy również o bezpieczeństwo naszych obywateli. Jeśli ten system nie zadziała albo dojdzie np. do zarażenia dyspozytorów, których stanowiska nie w pełni są obsadzone, to narażeni będą nasi obywatele - ocenił dalej. I dodał, że skierował pismo do szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, do wiadomości premiera i do wiadomości ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra zdrowia. - Tutaj żadnej reakcji nie było. Trudno mi to oceniać, ale wydaje mi się, że niestety ciągle mamy do czynienia z dramatyczną tendencją do obierania kompetencji instytucjom samorządowym, przejmowania tych kompetencji przez struktury rządowe. I to się źle kończy – wskazał.

Głos w tej sprawie zabrała także Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego. - Ta decyzja pana wojewody jest niezrozumiała dla nas. Przecież w ostatnim czasie, trudnym, w pandemii współpracowaliśmy dobrze (...) nic nie stało na przeszkodzie, żebyśmy tę dobrą współpracę przenieśli na to, co jest najważniejsze - oceniła. - Dyspozytorzy (...) to wykwalifikowani pracownicy, którzy nie tylko znają topografię tych miejscowości, które obsługiwali, ale oni również wiedzą, jak kierować pacjenta, oni czasami są pierwszymi, którzy wiedzą, czego tak naprawdę pacjent potrzebuje. I teraz ci są w jakiś sposób przenoszeni czy zatrudniani nowi - dodała. I określiła, że decyzje wojewody to "niesamowity chaos".

- W tej chwili w nocy likwidowana jest dyspozytornia i w Ostrołęce, i w Płocku. I np. jeśli chodzi o Ostrołękę, dzisiaj rano pan dyrektor otrzymuje informację, że powinien zabezpieczyć tę dyspozytornię w Siedlcach pracownikami. Pytanie: jakimi? Na ten moment Płock nie otrzymał takiej informacji, czy dyspozytorzy mają pojawić się w Radomiu - przekazała Lanc.

Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji zdrowia i kultury fizycznej w Sejmiku Województwa Mazowieckiego, przypomniał z kolei, że koniec roku to bardzo trudny okres, kiedy jest bardzo duże zapotrzebowanie na ratownictwo medyczne. - Będziemy obserwować tę sytuację i mamy nadzieję, że pan wojewoda zdaje sobie sprawę z tego, że  będzie w tej chwili osobiście odpowiadał, także karnie, za każdą niebezpieczną sytuację, która wyniknie z tej niepotrzebnej awantury o pogotowie ratunkowe na Mazowszu – podsumował.

"Decyzje zapadły w połowie grudnia"

Na konferencji obecny był także dyrektor warszawskiego pogotowia Meditrans Karol Bielski, którego pracownicy jeszcze do końca roku pełnią funkcję dyspozytorów. - Decyzje, które zapadły w połowie grudnia tak naprawdę, na temat tego, że wojewoda będzie tworzył i prowadził dyspozytornie, powoduje, że przerwany został taki ciąg dobrych praktyk. Najbardziej doświadczeni dyspozytorzy nie będą mogli dalej świadczyć swojej pracy – powiedział Bielski.  

Dyrektor pogotowia Meditrans Karol BielskiSamorząd Województwa Mazowieckiego

- Praca dyspozytora medycznego to nie jest tylko przyjmowanie telefonów - jak się komuś wydaje - i przekazywanie tych krótkich informacji, które się zbierze. To pomoc również medyczna świadczona np. dziecku, niemowlakowi, które się dławi, kiedy dzwoni zrozpaczona matka i ten dyspozytor potrafi pomóc, podjąć pierwsze czynności, które pozwolą uratować życie do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego – dodał.

Jak stwierdził, z niepokojem przygląda się informacjom, że dyspozytorami mają być osoby, które nie mają żadnej praktyki w pracy medyków. - Są to osoby, które być może kilkanaście lat temu ukończyły policealne studium medyczne, a wykonują zupełnie inne czynności, np. żołnierza zawodowego - ocenił Bielski. - Jest to duże ryzyko dla pacjentów. Przerywa się ponad stuletnią praktykę jak w Warszawie, jeśli chodzi o udzielanie pierwszej pomocy - powiedział dalej.

Na czym będzie polegało utworzenie dyspozytorni? Jak wytłumaczył Bielski, wojewoda będzie wykorzystywał infrastrukturę, ale również i obsługę łączności teletechnicznej świadczoną przez takie podmioty, jak np. pogotowie warszawskie czy siedleckie. – Ale już dyspozytorów medycznych zapewnia wojewoda, czyli te osoby, ten najważniejszy czynnik, który pomaga pacjentom. Z dużym niepokojem się temu przyglądamy. Odczuwamy żal i taką obawę o dobro mieszkańców i pacjentów. I smutek, że po kilkudziesięciu latach pracy pracownicy dowiadują się "za pięć dwunasta" o tym, że np. ich miejsca pracy już nie będzie – podsumował dyrektor pogotowia.

Stanowisko wojewody

Jak zapewnia urząd wojewódzki w komunikacie prasowym wysłanym we wtorek po południu, zapewniona jest kadra do obsługi stacji w Radomiu i Siedlcach. Natomiast w Warszawie zapewniona jest większość obsady. "Dyspozytorzy mają odpowiednie kwalifikacje medyczne umożliwiające realizację zadań na tym stanowisku zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami prawa. Należy podkreślić, że wniosek o wykorzystanie personelu wojskowego w warszawskiej dyspozytorni jest tylko wariantem rezerwowym – uzupełnienia w przypadku wystąpienia braków kadrowych" - informuje biuro prasowe wojewody mazowieckiego.

I twierdzi, że braki w obsadzie występują obecnie tylko w Warszawie.  "Wojewoda chciałby tę sytuację unormować – stąd wniosek o wsparcie personelu wojskowego. Dzięki prowadzonym działaniom, mimo utrudnień ze strony dyrekcji warszawskiego Meditransu, gotowość pracy w warszawskiej dyspozytorni zadeklarowało 56 osób" - zapewnia biuro prasowe wojewody.

- Po 1 stycznia nic nie zmieni się w obsłudze zgłoszeń z punktu widzenia pacjentów. Bezpieczeństwo mieszkańców nie jest zagrożone. Od wielu miesięcy podkreślam, że najważniejszy jest czas dojazdu karetki, a nie lokalizacja osoby, która kieruje zespół ratownictwa medycznego na miejsce zdarzenia. Jest to możliwe dzięki jednolitemu dla całej Polski systemowi informatycznemu. Apeluję do Pana Marszałka, aby nie wzbudzać paniki wśród mieszkańców - powiedział cytowany w komunikacie Konstanty Radziwiłł, wojewoda mazowiecki.

Wojewoda zaprzeczył, że prace nad przejęciem dyspozytorni rozpoczęły się dopiero w grudniu. "Umowy z dotychczasowymi dysponentami na wynajem powierzchni biurowej i infrastruktury łączności zostały podpisane zgodnie ze wspólnymi ustaleniami Wojewody Mazowieckiego i Marszałka Województwa Mazowieckiego, które były czynione na przełomie sierpnia i września 2020 r. (należy zaznaczyć że prace w tym zakresie trwały od marca). 20 października br. Wojewoda Mazowiecki wystąpił do Marszałka Województwa Mazowieckiego z prośbą o podjęcie ostatecznej decyzji, co do wynajmu pomieszczeń przy ul. Poznańskiej 22 w Warszawie, a 30 października br. wpłynęło pismo Marszałka Województwa Mazowieckiego, informujące, że 27 października została podjęta uchwała w sprawie wyrażenia zgody WSPRiTS Meditrans SPZOZ w Warszawie na zawarcie umowy najmu pomieszczeń w budynku przy ul. Poznańskiej 2" - czytamy w komunikacie.

Wojewoda zaznaczył, że jeśli chodzi o pracowników obecnie zatrudnionych w dyspozytorniach medycznych na podstawie umowy o pracę, to zostaną oni zatrudnieni w Urzędach Wojewódzkich. "Warunkiem do tego było zaakceptowanie nowych warunków zatrudnienia przekazanych dysponentom wraz ze wzorem deklaracji 24 września".

Urząd Wojewódzki zapewnił, że procedura wyłączenia dyspozytorni w Płocku i Ostrołęce przebiegła bez komplikacji. "Wezwania są przyjmowane, a zespoły ratownictwa medycznego dysponowane do zdarzeń" - zapewniono w komunikacie.

Autorka/Autor:katke, dg/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Pozostałe wiadomości

Na chodniku, na zakazie, tuż przy skrzyżowaniu, na trawniku, miejscu dla osób z niepełnosprawnościami, drodze pożarowej, w bramie czy na przejściu dla pieszych - niektórzy kierowcy wciąż uważają, że przy parkowaniu obowiązuje brak zasad.

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Samochód osobowy oraz tramwaj zderzyły się na nowej trasie do Wilanowa. Uszkodzony został sygnalizator świetlny. Na miejscu pracowały służby.

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Piasecznem zderzyły się trzy samochody. Dwa z nich są mocno rozbite. Jak wynika z ustaleń policji, do zdarzenia doszło, kiedy jeden z kierowców skręcał w lewo. Jedna osoba trafiła do szpitala. Okazało się, że jednym z aut kierował 17-latek, który nie miał prawa jazdy.

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Mińskiem Mazowieckim czołowo zderzyły się dwa samochody. Cztery osoby odniosły obrażenia, trafiły do szpitali. Służby wyjaśniają okoliczności wypadku.

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pożar wybuchł w domku letniskowym pod Wyszkowem. Strażacy ewakuowali dwie osoby. Niestety, ich życia nie udało się uratować. Jedna osoba trafiła do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-latek ugodził nożem kobietę podczas domowej imprezy i uciekł, a 23-latka groziła znajomym poszkodowanej. Ranna kobieta trafiła do szpitala. Podejrzani usłyszeli zarzuty, mężczyzna trzy miesiące spędzi w areszcie.

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Funkcjonariusze komendy stołecznej "wszczęli czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" byłego ministra - przekazała w piątek wieczorem policja, dodając, że informacje o "niebezpiecznej jeździe" polityka w centrum Warszawy pojawiły się w mediach.

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Źródło:
tvn24.pl, "Fakt"

W Powstaniu Warszawskim walczyli o wolność. O wyzwolenie stolicy Polski spod niemieckiej okupacji. Często byli jeszcze nastolatkami. - Oczywiście, że słysząc gwizd spadającej bomby czy nadlatującego pocisku, to się bałem, ale gdzieś wewnątrz zawsze tkwiła świadomość złożonej przysięgi i poczucie, że jestem żołnierzem. A także strach przed wstydem (…), gdybym się sprzeniewierzył wpajanym latami wartościom - mówił Stanisław Majewski ps. "Stach". W dniu Wszystkich Świętych wspominamy powstańców, którzy zmarli w ciągu ostatniego roku.

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Źródło:
tvn24.pl

Na Cmentarzu Powązkowskim trwa 50., jubileuszowa kwesta. Pieniądze na ratowanie zabytkowych nagrobków zbierają znani artyści, dziennikarze, politycy i rekonstruktorzy w strojach historycznych.

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Źródło:
PAP

Małżeństwo policjantów spod Warszawy spędzało wolny dzień w stolicy. Kiedy rozpoznali na ulicy poszukiwanego listem gończym 32-latka, po chwili był on już obezwładniony. Dalsze działania policjantów w tej sprawie doprowadziły do zatrzymania kolejnej osoby. Odzyskano też kradzione bmw warte 160 tysięcy złotych.

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poszukiwani listami gończymi niemal zawsze są zaskoczeni widokiem zatrzymujących ich policjantów. Tak było też w przypadku 48-latka i 57-latka. Oni sądzili, że - by uniknąć kary - wystarczy zamieszkać w innych miastach.

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Targówka pracują nad sprawą kradzieży w galeriach handlowych. Łupem złodziei padły drogie perfumy. Na stronie pojawiły się zdjęcia dwóch osób: kobiety i mężczyzny, którzy mogą mieć związek ze sprawą. Policja prosi pomoc w ich identyfikacji.

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Podtrzymujemy nasze stanowisko w sprawie odbudowy centrum handlowego przy Marywilskiej. Jesteśmy na końcowym etapie koncepcji - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Małgorzata Konarska, prezes zarządu spółki Marywilska 44. Hala targowa przy Marywilskiej w Warszawie spłonęła 12 maja. - Myślę, że w drugim półroczu przyszłego roku uda się wbić łopatę i rozpocząć pracę - dodaje Konarska.

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Siedlec (Mazowieckie) poszukiwali zaginionego 90-letka. Wyszedł on z domu i poszedł w kierunku rzeki Bug. Życie starszego mężczyzny było zagrożone.

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

Źródło:
tvnwarszawa.pl

500 złotych mandatu i powrót do domu zamiast lotów na wakacje. Tak skończyły się dla dwóch podróżnych "bombowe żarty" na warszawskim lotnisku.

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy podczas patrolu zauważyli leżącego na ulicy człowieka i stojącą obok taksówkę. Byli przekonani, że doszło do wypadku. Mylili się. Taksówkarz zatrzymał się, by pomóc leżącemu na jezdni mężczyźnie.

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgłosił, że na jednym z warszawskich przystanków autobusowych napadł go nieznany mężczyzna i grożąc nożem, zabrał mu telefon komórkowy. W trakcie kolejnych przesłuchań zaczął się motać, a policjanci szybko poznali jego plan. Teraz 40-latkowi grozi bardzo surowa kara.

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek wieczorem trzy samochody zderzyły się na trasie S7 niedaleko Piaseczna. Dwie osoby trafiły do szpitala. Były utrudnienia w kierunku Warszawy.

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach trwa montaż kamer, które będą rejestrowały kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Nad skrzyżowaniem zawisło 28 żółtych urządzeń. To pierwszy taki system w Warszawie.

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z posesji na warszawskim Targówku wydobywał się gęsty, gryzący dym. Z pomocą drona strażnicy miejscy potwierdzili, że w piecu palone są śmieci.

Wykryci dronem, ukarani za "kopciucha"

Wykryci dronem, ukarani za "kopciucha"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny konserwator zabytków poinformował o przekazaniu płyt nagrobnych z cmentarza olędrów na Kępie Tarchomińskiej oraz lapidarium na Białołęce do prac konserwatorskich.

Płyty nagrobne z cmentarzy osadników niemieckich przejdą renowację

Płyty nagrobne z cmentarzy osadników niemieckich przejdą renowację

Źródło:
PAP

W trakcie reanimacji na oddziale pediatrycznym szpitala w Otwocku nie było rurki do intubacji małego dziecka, a wspólna kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta wykazała, że w trakcie leczenia dziewczynki doszło do "szeregu nieprawidłowości". Dyrekcja przekonuje, że "działano zgodnie z procedurami", a mazowieccy urzędnicy nadzorujący szpital twierdzą, że nie mieli sygnałów o nieprawidłowościach.

Szpital w Otwocku pod lupą kontrolerów po śmierci 11-miesięcznego dziecka. Dyrekcja nie ma sobie nic do zarzucenia

Szpital w Otwocku pod lupą kontrolerów po śmierci 11-miesięcznego dziecka. Dyrekcja nie ma sobie nic do zarzucenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgodnie z programem hodowlanym, zamieszkująca warszawskie zoo samica krokodyla kubańskiego o imieniu Dwójka została przekazana do ogrodu zoologicznego w Tallinie. W środowisku naturalnym jest to gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem, stąd bardzo istotna rola ogrodów w jego ratowaniu.

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Źródło:
PAP

Prace budowlane przy ulicy Zgody przerwało odkrycie szczątków ludzkich. Po interwencji policji w sprawie bierze także udział prokuratura. Szczątki mogą pochodzić z czasów II wojny światowej. Nie ma jeszcze pewności czy pochówki są z okresu obrony Warszawy w 1939 roku, czy z czasu Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Ludzkie szczątki w centrum Warszawy. W tym miejscu był prowizoryczny cmentarz

Ludzkie szczątki w centrum Warszawy. W tym miejscu był prowizoryczny cmentarz

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

31-latek został zatrzymany przez stołecznych policjantów tuż po tym, jak odebrał od pokrzywdzonego 113 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał zarzut i trafił do aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Łowcy cieni" Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali dwie osoby poszukiwane na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania oraz listów gończych.

"Łowcy cieni" zatrzymali poszukiwanych listami gończymi

"Łowcy cieni" zatrzymali poszukiwanych listami gończymi

Źródło:
PAP