Mieszkaniec Przasnysza (Mazowieckie), jadący ciągnikiem rolniczym, doprowadził zderzenia z autem osobowym. - Ocenę odległości utrudniło mu z pewnością wysokie stężenie alkoholu w organizmie. Badanie wykazało 3,9 promila - przekazała młodsza rzeczniczka przasnyskiej policji.
Do zdarzenia doszło w czwartek przed południem w miejscowości Klewki. Na miejscu policjanci ustalili, że kierujący ciągnikiem rolniczym 36-letni mieszkaniec gminy Przasnysz skręcał w lewo. Jednak nie sprawdził, czy jest wyprzedzany i doprowadził do zderzenia z pojazdem marki Skoda, którym kierował 25-letni mieszkaniec powiatu białostockiego.
"W ogóle nie powinien siadać za kierownicą"
- W zdarzeniu drogowy, na szczęście, nikt nie ucierpiał. Badanie stanu trzeźwości 36-letniego mężczyzny wykazało 3,9 promila alkoholu w organizmie. Ponadto po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych, wyszło na jaw, że 36-letni sprawca kolizji w ogóle nie powinien siadać za kierownicą, ze względu na czynny zakaz prowadzenia pojazdów - poinformowała młodsza aspirant Ilona Cichocka, rzeczniczka policji w Przasnyszu.
Dodała, że 36-latek stanie przed sądem i odpowie, za spowodowanie kolizji drogowej, jazdę w stanie nietrzeźwości oraz złamanie orzeczonych przez sąd środków karnych. - Policjanci przypominają, że prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości jest przestępstwem, za które ponosi się odpowiedzialność na podstawie art. 178a Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, za jego popełnienie grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do lat trzech. Natomiast, niestosowanie się do orzeczonego wcześniej przez sąd zakazu prowadzenia pojazdów zagrożone jest karą do pięciu lat pozbawienia wolności - wskazała policjantka.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Przasnyszu