"Lecieliśmy rano (05:40) samolotem PLL LOT z Wrocławia do Warszawy. Maszyna Bombardier Q400 o numerze EQH miała problem z wysunięciem przedniego podwozia. Zostaliśmy przygotowani do awaryjnego lądowania. Na szczęście załodze udało się w sposób "alternatywny" wysunąć podwozie. Samolot w asyście zastępów straży pożarnej wylądował bezpiecznie i wszyscy opuścili pokład" – poinformował Kontakt 24 chcący zachować anonimowość mężczyzna.
"Poproszono o pomoc"
Jak podkreślił, cała procedura awaryjnego lądowania nie została ostatecznie wdrożona.
Redakcja Kontaktu 24 rozmawiała z mężczyzną. Dodał, że w połowie trwania lotu pasażerowie zostali poinformowani o usterce technicznej – właśnie problemach z podwoziem. Potem załoga maszyny miała poinformować, że samolot może lądować awaryjnie. Pasażerowie mieli zostać przeszkoleni na wypadek takiego zdarzenia.
– Ze względu na to, że było dwóch stewardów i jedna stewardessa, czterech mężczyzn (pasażerów), którzy siedzieli na końcu poproszono o pomoc w razie ewentualnej ewakuacji pozostałych pasażerów – relacjonował. – Kiedy wylądowaliśmy kapitan poinformował nas jednak, że lądowaliśmy alternatywnie, że udało się wysunąć podwozie. Na pokładzie było około 70 pasażerów – zakończył.
Państwowa straż pożarna informuje ogólnie o zdarzeniu z poranka.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 6.20. Były problemy z samolotem, straż pożarna zabezpieczała miejsce zdarzenia. Maszyna lądowała bez żadnych problemów na Lotnisku Chopina – powiedział Paweł Warzywoda ze straży pożarnej.
Kontakt 24 próbował skontaktować się z rano rzecznikami firmy LOT i portu. Nie odbierali telefonu.
Po południu w rozmowie z TVN24 rzecznik PLL LOT tłumaczył, że samolot miał problem z zamknięciem podwozia. – Piloci dostali taką informację poprzez jeden z komputerów. Podjęli decyzję, żeby pozostawić to podwozie wysunięte. I z tym wysuniętym podwoziem, co jest normalne i samoloty są do tego przystosowane - kontynuować lot do Warszawy – powiedział Adrian Kubicki.
Podkreślił, że tak maszyna doleciała do Warszawy i "normalnie lądowała". - Ze względu na działania prewencyjne piloci poprosili o asystę straży pożarnej – dodał.
Inny Bombardier
To nie pierwsze problemy z tego typu maszyną w tym roku. Bombardier Q400 PLL LOT o numerze SP-EQG trzy razy w tym roku awaryjnie lądował na Lotnisku Chopina. Ostatnio 21 sierpnia.
Za drugim razem - w lipcu - przyczyną również były problemy techniczne związane z podwoziem maszyny. Wówczas samolot, podobnie jak w poniedziałek, leciał z Warszawy do Gdańska, ale zawrócił na Lotnisko Chopina krótko po starcie.
Za pierwszym razem - w styczniu - samolot lądował z uszkodzoną blokadą przedniego podwozia. Po dotknięciu ziemi koła samolotu złożyły się, a samolot uderzył kadłubem o pas startowy. Nikomu z pasażerów ani załogi nic się nie stało. W efekcie tego zdarzenia na cztery godziny trzeba było zamknąć całe lotnisko.
Zobacz materiał o styczniowym awaryjnym lądowaniu:
Awaryjne lądowanie na Okęciu
Awaryjne lądowanie na Okęciu
Główne zdjęcie: Shutterstock
ran/mś