Mocno krytykowane donice zaczęły znikać z chodnika przy wyremontowanej Świętokrzyskiej – to dobra wiadomość. Ale ci, którzy wcześniej je piętnowali wcale nie są z tego zadowoleni, bo w miejscu gdzie stały kierowcy zaczęli parkować swoje samochody.
Mocno krytykowane donice zaczęły znikać z chodnika przy wyremontowanej Świętokrzyskiej – to dobra wiadomość. Ale ci, którzy wcześniej je piętnowali wcale nie są z tego zadowoleni, bo w miejscu gdzie stały kierowcy zaczęli parkować swoje samochody.
Donice pojawiły się na Świętokrzyskiej po jej otwarciu w związku z zakończeniem budowy centralnego odcinka drugiej linii metra.
Miała być zieleń, a są donice. "Korzenie drzew zagrażałyby metru"
Od początku wzbudzały wiele kontrowersji. Wielu mieszkańcom po prostu nie przypadły do gustu.
Sprawę w swoje ręce wzięli w końcu mieszkańcy. W drugiej edycji budżetu partycypacyjnego wybrali oni projekt "Zielona Świętokrzyska", zakładający m.in.: likwidację donic.
I faktycznie, w ostatnich dniach kontrowersyjne elementy małej architektury zaczęły znikać z chodnika.
Furorę w internecie robi grafika na którym zestawiono zdjęcia fragmentu Świętokrzyskiej tuż przy Rondzie ONZ.
Na fotografii wykonanej w 2014 na chodniku stoją donice, natomiast na tej wykonanej w tym roku ich miejsce zajęły zaparkowane samochody. Niektóre "nosami" wystają nawet na drogę dla rowerów.
"Niejasna sprawa"
Zaskoczony zmianami jest twórca projektu "Zielona Świętokrzyska". – Dla mnie sytuacja jest trochę niejasna. Owszem w projekcie zakładaliśmy usunięcie donic, jednak wszystkie prace miały zostać poprzedzone konsultacjami społecznymi, takich na razie nie było – przyznaje Grzegorz Walkiewicz.
W projekcie zakładano, że donice zostaną zastąpione przez inną formą zielni, która uchroni chodnik przed zastawianiem przez samochody. – Mogą to być rabatki, żywopłoty czy krzewy. To właśnie mieszkańcy mieli zadecydować o tym – mówi Walkiewicz i dodaje, że mimo wszystko liczy na to, że przy Świętokrzyskiej więcej będzie roślin niż samochodów.
Drzewa na gwarancji
Okazuje się, że likwidacja donic, przynajmniej na razie, nie ma nic wspólnego z realizacją projektu "Zielona Świętokrzyska". - Z ulicy usunięto 30 donic, w których nie zazieleniły się drzewa. Prace te objęte były gwarancją ze strony wykonawcy remontu ulicy, czyli Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg oraz firmy AGP Metro - wyjaśnia Agata Choińska-Ostrowska, rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.
Przy okazji zapewnia, że zieleń na pewno wróci w to miejsce. - Wiemy o projekcie z budżetu obywatelskiego. W tej chwili trwają konsultacje między miastem a wykonawcą, na temat tego jakie gatunki roślin, w jakiej formie i kiedy powrócą na Świętokrzyską - dodaje Choińska-Ostrowska.
Odholowują auta
Jak donosi nasz reporter, w miejscu donic parkowanie jest nielegalne. - Tuż za rondem ONZ, przy Świętokrzyskiej jest znak zakaz zatrzymywania się z tabliczką informującą o groźbie odholowania pojazdu - mówi Mateusz Szmelter.
Temat nielegalnego parkowania przy Świętokrzyskiej jest dobrze znany stołecznej straży miejskiej.
- Tylko w ciągu kilku ostatnich dni na wskazanym odcinku ulicy wydaliśmy 18 dyspozycji usunięcia pojazdów na koszt ich właścicieli - informuje Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. Jak dodaje, nielegalnie zaparkowane auta to problem, który dotyczy całej ulicy Świętokrzyskiej, nie tylko przy rondzie ONZ. - Z tego powodu patrole kilka razy dziennie patrolują ulicę na całej długości - podkreśla.
Zamiast donic... samochody
jb/