Prace przy wywózce rozpoczęły się w czwartek. Zostały zakończone w piątek. – Teren ani w powietrzu, ani na ziemi, nie jest skażony – mówiła w czwartek Ivetta Biały, rzeczniczka wojewody mazowieckiego.
Rozbite i uszkodzone skorupy zostały przebadane i są bezpieczne. - Będziemy je składować w Komorowie - dodał ppłk Piotr Walatek, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Za wodnymi kurtynami
Prace przy wywózce prowadzone były przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności. – Wśród wykopanych znalezisk jest też jedna zamknięta hermetycznie butla, nie wiemy co jest w środku, stąd takie środki zachowawcze – dodała Biały.
- Ta butla jest wyraźnie cięższa od innych, zostanie wywieziona w piątek, przez specjalnie przystosowany do tego samochód - zdradzał Walatek.
Na miejscu był nasz reporter. – Jest żandarmeria wojskowa i policja. Strażacy rozłożyli kurtyny wodne – relacjonował Artur Węgrzynowicz. Służby wygrodziły cały teren. – Możliwe jest tylko dojście mieszkańców do okolicznych domów – dodał Węgrzynowicz.
Zakopane bezpieczne
Wyniki badań butli powinny być znane po świętach. - Wtedy podejmiemy decyzje co do pozostałych zakopanych jeszcze obiektów. Póki co, jeśli nikt ich nie będzie ruszał, są one bezpieczne - twierdzi Biały.
Teren Fortu Chrzanów z obawy przed szabrownikami czy "poszukiwaczami" cały czas pilnowany przez żandarmerię, straż miejska i policję.
"Święty Graal Wielkiej Wojny"
Na wykop z nieznanymi butlami natrafili Forcie Chrzanów w sobotę spacerowicze. Zaalarmowali archeologów. Wcześniej teren przeszukali szabrownicy. Część butli ukradli, a część zniszczyli, jednak większość zostawili na miejscu. Prawdopodobnie nie mieli świadomości ich materialnej i historycznej wartości.
Informację pierwszy podał serwis Kontakt 24, który otrzymał zdjęcia od internauty.
Przybyli na miejsce archeolodzy stwierdzili, że znalezisko jest unikatowe. - Jarosław Jakubowski z Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego Exploratorzy rozpoznał butle jako destrukty butli gazowych bolimowskich lub tożsamych. To zupełny unikat - mówi Robert Wyrostkiewicz z MSHE.
Tego rodzaju butle były wykorzystywane w pierwszym na świecie ataku chemicznym wojsk pruskich podczas Bitwy nad Rawką (1915 r.) nieopodal Bolimowa (woj. łódzkie). - Kilka sztuk zachowało się w muzeum w belgijskim Ypres. Dla archeologów to Święty Graal Wielkiej Wojny. Muzea będą się o nie zabijać - ocenił prezes MSHE.
Według wstępnych szacunków pod ziemią może znajdować się nawet 200 takich butli.
jb/r
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl