Od godziny 7 trwa głosowanie w wyborach parlamentarnych. Okręgi wyborcze z najwyższą frekwencją wyborczą do godziny 17 to numer 20 (tzw. obwarzanek warszawski) - 63,21 procent i numer 19 (miasto Warszawa) - 63,17 proc. Po godzinie 20 przed lokalami wyborczymi w stolicy wciąż ustawiały się długie kolejki.
Państwowa Komisja Wyborcza podała o godzinie 18:30, że frekwencja w wyborach parlamentarnych na godzinę 17 wyniosła 57,54 procent (cztery lata temu było 45,94; oznacza to wzrost o 11,6 punktów procentowych).
Kolejki przed lokalami wyborczymi
Po godzinie 20 przed jednym z lokali wyborczych w Ursusie był reporter TVN24 Artur Molęda.
- Mam wrażenie, że ta kolejka się nie skraca. Wręcz przeciwnie z każdą chwilą pojawiają się tu kolejne osoby, które chcą stanąć w tej kolejce i zagłosować - mówił Molęda.
Jak przekazał reporter TVN24, w tym konkretnym lokalu zabrakło kart do głosowania, ale zostały one szybko dowiezione.
- Jeden z głosujących powiedział nam, że czekał w tej kolejce dwie i pół godziny - zaznaczył Molęda.
Kolejki na Woli
W niedzielę po godz. 18, na trzy godziny przed zamknięciem lokali wyborczych, do głosowania nadal ustawiają się wyborcy. Są miejsca, w których w kolejkach stoi nawet 300 osób. Wszyscy chcą zdążyć z oddaniem głosu.
Kolejki do głosowania tworzą się m.in. przed szkołą przy ul. Grabowskiej 1 na Woli. Wyborcy, chcący dostać się do komisji obwodowych nr 281 i 282, stoją na chodniku wokół budynku.
W kolejce o godz. 18 stało około 300 osób chcących zagłosować. Żeby pobrać karty do głosowania, niektórzy czekali godzinami.
- Stałam tu około czterech godzin. Koszmar - mówiła Polskiej Agencji Prasowej młoda kobieta, której przed godziną 19 udało się wejść do środka i zagłosować.
Ci, którzy dopiero przyszli oddać głos, boją się, że nie zdążą o czasie. - Nie spodziewaliśmy się tutaj takich tłumów - mówili.
Przed budynkiem szkoły stoi też druga kolejka zameldowanych w stolicy wyborców. W niej czeka się dużo krócej. - My staliśmy w kolejce trochę ponad pół godziny - powiedziała inna z glosujących. Dodała, że najgorzej mają osoby dodane do spisu wyborców.
Mniejszy ruch jest w komisjach pod Warszawą. W lokalu wyborczym, który mieści się w Świetlicy Miejskiej na osiedlu Buraków w Łomiankach, przed godz. 19 nie było kolejki. Cały czas jednak panuje tam spory ruch, bo wciąż pojawiają się osoby, które chcą zagłosować, często są to całe rodziny z dziećmi.
Wybory 2023. Najwyższa frekwencja
Okręgi wyborcze z najwyższą frekwencją wyborczą do godziny 17 to: - numer 20 (tzw. obwarzanek warszawski) - 63,21 proc.; - numer 19 (miasto Warszawa) - 63,17 proc.; - numer 39 (miasto Poznań i powiat poznański) - 62,05 proc.
W samej Warszawie frekwencja wyniosła 63,17 proc. i była najwyższa ze wszystkich miast w Polsce.
Wśród województw najwyższa frekwencja była na Mazowszu - 60,77 proc.
Spośród miast wojewódzkich najwyższą frekwencję w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu na godz. 12. odnotowano w Białymstoku - 26,54 proc., a najniższą w Gdańsku - 17,53 proc. - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza.
W stolicy zagłosowało do 12 godziny 25,34 procent uprawnionych. To o ponad cztery procent więcej o tej godzinie niż cztery lata (20,73 proc.)
Wśród województw Mazowsze także jest we frekwencyjnej czołówce. Głos oddało do 12 godziny 24,04 procent uprawnionych. Wyższa frekwencja była tylko na Podlasiu - 25,28 i Małopolsce - 24,28.
Tłumy w lokalach w Śródmieściu, na Mokotowie i Ursynowie
Olbrzymie kolejki w niedzielę wiły się też około godziny 14 przed lokalami m.in. w Śródmieściu, na Mokotowie, Ursynowie czy Białołęce.
Michał i Joanna z dwójką małych dzieci na głosowanie w komisji w zespole szkół 27 przy Rzymowskiego 38 czekali 40 minut.
- To nasza najdłuższa kolejka do wyborów w życiu. Nigdy wcześniej nie czekaliśmy tak długo. Z dziećmi dopiero na korytarzu w budynku poproszono nas wcześniej - tłumaczyło młode małżeństwo.
Podobnie było w II LO im. Stefana Batorego przy ul. Myśliwieckiej, gdzie na swoją kolej do głosowania czekało blisko sto osób. - Tylu ludzi to jeszcze tutaj nie widziałem. Ale wszystko idzie szybko i sprawnie. Zresztą spodziewałem się, że mogę trochę postać - powiedział PAP pan Adam.
Ogromny ruch był po godz. 14 również w komisjach na Białołęce. Na ulicy przed szkołą przy ul. Juranda ze Spychowa 10 utworzył się korek. W salach, w których odbywało się głosowanie, panował ogromny tłum. Cały czas ktoś wchodził i wychodził z budynku, na korytarzach był ścisk.
Kolejka jednak nie wychodziła poza budynek. Tak natomiast było na warszawskim Powiślu. Po godz. 14 kilkadziesiąt osób czekało, by dostać się do komisji obwodowej w przedszkolu przy ul. Ludnej 8.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24