- "Pies to nie dziecko", usłyszałem od policjantki i dostałem wezwanie na komendę - mówi nam pan Jakub, który, zaniepokojony stanem psa zamkniętego w nagrzanym samochodzie, wybił szybę auta. Policja oficjalnie pochwala postawę mężczyzny, ale tłumaczy, że musi go przesłuchać, bo właściciel samochodu złożyła zawiadomienie o zniszczeniu mienia.
Niedzielne południe, na zewnątrz termometry wskazują ponad 30 st. Celsjusza. Pan Jakub razem z rodziną podjeżdża na parking przed jednym z hipermarketów przy ul. Górczewskiej.
- Wysiadłem z samochodu i usłyszałem ujadanie psa. Na początku myślałem, że zwierzak znajduje się na jednym z pobliskich balkonów, ale okazało się, że przy jednym z zaparkowanych na parkingu aut gromadzą się ludzie. W aucie zamknięty był pies, szyba uchylona była zaledwie na jakieś 1,5 cm. Zwierzak wyglądał na wycieńczonego, strasznie dyszał - opisuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl.
"Ktoś podał mi klucz do kół"
Jak mówi, zaniepokojeni przechodnie próbowali znaleźć jego właściciela psa, jednak bez rezultatu.
- Zadzwoniłem na policję, ale podejrzewałem, że z racji na dzień i godzinę na przyjazd patrolu trzeba będzie trochę poczekać. Ktoś podał mi klucz do kół. Wbiłem nim szybę i wyciągnąłem psa - relacjonuje nasz rozmówca.
Zwierzęciem zajęli się pracownicy pobliskiego sklepu zoologicznego. Po około 10 minutach od wezwania na miejscu pojawił się patrol policji. Znaleźli się też właściciele czworonoga.
- Kobieta bardzo się awanturowała. Powiedziała, że wie, jak zajmować się swoim psem - mówi nasz rozmówca.
"Pies to nie dziecko"
Pan Jakub źle ocenia zachowanie funkcjonariuszy. Jak relacjonuje, policjantka tłumaczyła, że powinien poczekać na przyjazd patrolu, a nie sam wybijać szybę.
- Usłyszałem od niej, że pies to nie dziecko i może sobie dłużej posiedzieć - opowiada.
- Po całej awanturze właściciele psa zabrali go do samochodu. Kobieta posadziła go na tylnym siedzeniu, gdzie leżały jeszcze okruchy szkieł. Tak wyglądała jej "prawidłowa opieka" nad zwierzęciem - ironizuje pan Jakub.
Jak się dowiedzieliśmy, właściciel samochodu złożył zawiadomienie dotyczące zniszczenia mienia. We wtorek pan Jakub będzie się ze swojego zachowania tłumaczyć na komendzie. Może zostać obciążony kosztami naprawy samochodu.
Policja: musimy go przesłuchać
- Zachowanie mężczyzny było zasadne. Niezależnie od tego, czy zagrożone jest życie dziecka, czy zwierzęcia wybicie szyby w aucie jest w takim wypadku usprawiedliwione - przyznaje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Joanna Banaszewska z komendy rejonowej policji dla Woli i Bemowa i podaje przykład sobotniej interwencji policjantów z Bemowa, którzy również wybili szybę w nagrzanym aucie, by wyciągnąć z niego odwodnionego i wyczerpanego yorka.
- Policjanci muszą jednak przesłuchać mężczyznę i zebrać dowody w sprawie, bo zostało złożone przeciwko niemu zawiadomienie - tłumaczy. O tym, czy zostanie on ukarany, zdecyduje później sąd. - Nawet jeśli zostanę uznany za winnego, drugi raz też bym się nie zawahał i wybił szybę, jeśli to miałoby ocalić życie bezbronnego zwierzaka - deklaruje mężczyzna.
TOZ przestrzega, by nie zostawiać zwierząt w zamkniętym aucie:
jk
Zdjęcie na stronie głównej: Shutterstock.