Policjanci z Wilanowa uratowali niespełna półtoraroczną dziewczynkę. Wózek z dzieckiem miał toczyć się chodnikiem na jezdnię, wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu. Okazało się, że 38-letnia matka, która wyszła z dzieckiem na spacer, była pijana.
Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie, że na jednym z wilanowskich osiedli kobieta w towarzystwie mężczyzny piła alkohol, a w stojącym koło niej wózku płakało dziecko.
"Wózek się staczał"
- 38-latka nie widziała, że wózek z jej dzieckiem stacza się chodnikiem na jezdnię wprost pod koła samochodów. Policjanci natychmiast pobiegli w kierunku wózka i wyjęli z niego niespełna półtoraroczną dziewczynkę - powiedziała PAP Agnieszka Włodarska ze stołecznej policji.
- Kiedy funkcjonariusze podeszli do 38-letniej matki, kobieta nie wiedziała, co się dzieje. Badanie alkotestem wykazało, że miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie - dodała.
Wezwany przez policjantów lekarz stwierdził, że dziewczynka jest zdrowa i nie wymaga hospitalizacji. Funkcjonariusze skontaktowali się z babcią dziecka, która - jak się okazało - od jakiegoś czasu opiekowała się 14-letnią córką kobiety.
- Do czasu przyjazdu babci, policjanci zajęli się dzieckiem. Uspokoili je, cieplej ubrali i podali picie - powiedziała Włodarska.
Matka z zarzutami
Matka dziewczynki została zatrzymana. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka. Grozi za to kara do 5 lat więzienia.
O całej sprawie został też powiadomiony sąd rodzinny i opiekuńczy.
PAP/b
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock