Wichura, która w nocy z niedzieli na poniedziałek przesła nad Warszawą, połamała drzewa i przewróciła słupy energetyczne. Wiatr osiągął prędkość 90km/h. Do godziny 10:00 straż pożarna interweniowała 30 razy.
Rano przy ulicy Okopowej powalone drzewo spadło na pięć samochodów, poważnie je uszkadzając. - Mają wgniecione dachy i wybite szyby. Dwa z nich są doszczętnie zniszczone - relacjonuje Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Siła wiatru spowodowała też, że na skrzyżowaniu Marszałkowskiej ze Świętokrzyską przewróciły się barierki zabezpieczające budowę II linii metra. Z kolei na skrzyżowaniu z Nowogordzką podmuchy uszkodziły znak drogowy.
Wcześniej przy ulicy Modlińskiej i w Al. Jerozolimskich gałęzie zatarasowały jezdnie. Przy ul. Mrągowskiej doszło do zerwania sieci energetycznej.
Na szczęście w Warszawie nie było ofiar.
Wiatr słabnie, ale na Mazowszu najsilniejszy
Najsilniejsze porywy wiatru wystąpiły w Warszawie pomiędzy północą a 4 rano. Miały miejscami siłę do 90 km/h. W poniedziałek zelżał, ale na Mazowszu wciąż dochodzi do 70 km/h i o godzinie 9:00 rano właśnie tu wiatr był najśliniejszy w Polsce.
W całej Polsce, w nocy rannych zostało pięć osób. Około 250 tysięcy mieszkańców nie ma prądu, najwięcej z Słupska i okolic.
as/roody