- Jestem za tym, żeby Pałac Kultury i Nauki, relikt panowania komunizmu, zniknął z centrum Warszawy. Marzę o tym od 40 lat - powiedział w środę wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki.
W środę, na konferencji prasowej podsumowującej dwa lata kadencji rządów PiS, Morawiecki został zapytany o wtorkową wypowiedź wicepremiera Piotra Glińskiego, który w radiu RMF FM powiedział, że nie ma nic przeciwko zburzeniu Pałacu Kultury i Nauki.
"Marzę o tym od 40 lat"
Morawiecki przyznał, że ma w tej sprawie takie samo zdanie.
- Jestem za tym, żeby ten relikt panowania komunizmu zniknął z centrum Warszawy - stwierdził wicepremier. Wyraził nadzieję, że "kiedyś tak się stanie". - Marzę o tym od 40 lat - dodał.
Morawiecki ocenił, że "długo czekaliśmy, żeby rozmawiać o tym, że ten symbol panowania komunizmu, ten pałac, który przecież nazywał się kiedyś pałacem Stalina, żeby rzeczywiście kiedyś zniknął".
- Myślę, że parę lat i powstaną tam przepiękne inne kamienice, budynki - mówił. - Nie jest to priorytet dla nas, ale chciałbym, żeby w to miejsce powstało coś dużo piękniejszego, dużo ważniejszego - podsumował.
"Trudne do wyobrażenia"
Zapędy polityków Prawa i Sprawiedliwości co do zburzenia pałacu studzi nieco stołeczny ratusz. - To byłoby trudne do wyobrażenia dla wielu mieszkańców - mówi jego rzecznik Bartosz Milczarczyk. W rozmowie z nami podkreśla, że budynek nie jest tylko obiektem cennym ze względów architektonicznych, ale przede wszystkich siedzibą wielu instytucji. - Mieści się w nim kilka teatrów, Pałac Młodzieży, uczelnie wyższe - wylicza.
Poza tym Pałac Kultury i Nauki widnieje w rejestrze zabytków - został wpisany w 2007 roku przez ówczesnego wojewódzkiego konserwatora zabytków Barbarę Jezierską.
- Należy to traktować jako temat zastępczy dla poważnych rzeczy, o których należy mówić jak chociażby zawłaszczanie przestrzeni placu Piłsudskiego i Krakowskiego Przedmieścia - podsumowuje Milczarczyk.
PAP/kw/b