Wdarli się do hotelu Usunęła ich policja

fot. TVN24
fot. TVN24
Do hotelu InterContinental, gdzie trwa konferencja poświęcona wydobyciu gazu łupkowego, wdarli się ekolodzy. Zapowiedzieli, że będą okupować budynek do momentu wprowadzenia moratorium na wydobycie gazu w Polsce. Na miejsce przyjechała policja, która zatrzymała protestujących i zawiozła ich na komendę. Jedna z uczestniczek, jak powiedziała policja, uderzyła funkcjonariusza.

Konferencja "Shale Gas World Europe" odbywa się w Warszawie od 28 listopada i potrwa do 1 grudnia. Dziś jednak nastąpiło wydarzenie, którego nie było w planie. Do sali, w której trwało spotkanie, wdarło się kilkanaście osób. Nieproszeni goście usiedli na scenie, złapali się za ręce i nie chcieli wyjść.

"To zbrodniczy proceder"

Ekolodzy - jak mówił, przedstawiający się jako dowódca akcji, mężczyzna - wdarli się na konferencję w "akcie desperacji w związku z ignorowaniem głosu przeciwników wydobycia gazu łupkowego w Polsce".

Protestujący uważają, że metoda ta szkodzi środowisku i ludziom. Twierdzą również, że proces wydobycia gazu prowadzony jest bez uzgodnienia z ludźmi mieszkającymi w pobliżu odwiertów. Dowodzący protestem sytuację taką nazywa "deficytem demokracji", a samo wydobywanie gazu łupkowego "zbrodniczym procederem".

Policja w akcji

Ekolodzy nie chcieli opuścić budynku. Powiedzieli, że zrobią to dopiero, gdy zostaną spełnione ich żądanie - podjęcie decyzji o zawieszeniu wydobywania gazu łupkowego w Polsce oraz rozpoczęcie konsultacji społecznych związanych z tym procesem.

Właściciel hotelu na miejsce wezwał policję. Jak powiedział tvn24.pl rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński, mimo mediacji, protestujący nie zgodzili się na wyjście z budynku. Funkcjonariusze usunęli więc ich siłą. - W czasie akcji - powiedział Karczyński - jedna z kobiet uderzyła funkcjonariusza.

Wszystkie osoby zostały przewiezione na komendę. Jak powiedział rzecznik, usłyszą zarzut zakłócenia miru, za co grozi im rok więzienia.

nsz\mtom//roody

Czytaj także: