31-latek oraz jego o dziewięć lat młodszy kolega odpowiedzą za kradzież paliwa ze stacji przy Przyczółkowej. Poruszali się wypożyczonym autem, w którym zmienili tablice rejestracyjne. - Pracownicy stacji zapamiętali samochód oraz amatorów darmowej etyliny. Tym razem im nie odpuścili - opowiada o okolicznościach zatrzymania oficer prasowy mokotowskiej policji.
Pierwszy raz, według ustaleń policji, na stację przy Przyczółkowej przyjechali toyotą prius 16 listopada. Zatankowali i odjechali bez płacenia.
Ruszyli w pościg
- Wrócili dokładnie po dziewięciu dniach. Tym samym pojazdem, ale z innymi numerami rejestracyjnymi i znowu zatankowali "za darmo". Kiedy odjechali, zgłaszający wsiedli do swojego samochodu i ruszyli za nimi. Po drodze powiadomili policjantów, że ścigają złodziei paliwa - opisuje Robert Koniuszy, oficer prasowy mokotowskiej policji.
- Po niespełna trzech kilometrach, przy ulicy Jeża, zmusili uciekających toyotą do zjechania z drogi i ujęli ich. Po chwili na miejsce przyjechali funkcjonariusze i zatrzymali 31-latka oraz jego 22-letniego krajana. Po sprawdzeniu samochodu okazało się, że wypożyczyli samochód od 30-letniego mieszkańca Warszawy. Tablice, którymi się posłużyli, tymczasowo nie figurowały w systemie jako utracone - dodaje.
Obaj podejrzani trafili do policyjnych cel. Policjanci przyjęli zawiadomienie o kradzieży od pracowników stacji paliw. Zatrzymani mężczyźni, obywatele Gruzji, usłyszeli zarzuty, za które sąd może ich skazać na pięć lat więzienia.
12 osób zostało zatrzymanych w związku z podejrzeniem udziału w grupie zajmującej się produkcją i handlem narkotykami na terenie Warszawy i powiatów ościennych:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP