Sąd zdecydował, że kierowca autobusu linii 186, który - prowadząc pod wpływem amfetaminy - zjechał z estakady mostu Grota-Roweckiego, może opuścić areszt. Prokuratura zapowiada zażalenie na tę decyzję.
Jak przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu. - W naszej ocenie w dalszym ciągu aktualne są przesłanki, dla których sąd zastosował tymczasowe aresztowanie w sprawie i złożymy zażalenie - powiedziała Skrzyniarz.
Sąd odrzucił wniosek prokuratury
Wcześniej Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie poinformowała, że sąd, postanowieniem z dnia 15 września dotyczącym Tomasza U. postanowił nie uwzględnić wniosku prokuratora i uchylił tymczasowe aresztowanie wobec podejrzanego.
Zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, polegającego na zakazie opuszczania miejsca pobytu podejrzanego na czas dłuższy niż trzy dni i obowiązku stawiennictwa we właściwej dla miejsca zamieszkania jednostce policji raz w tygodniu, jak również na zakazie kontaktowania się ze świadkami w przedmiotowym postępowaniu, zakazie prowadzenia pojazdów mechanicznych i opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. W areszcie mężczyzna ma przebywać do 23 września.
Wypadek autobusu w Warszawie
25 czerwca Tomasz U. siedział za kierownicą autobusu linii 186, którym zjechał z estakady mostu Grota-Roweckiego. W wyniku wypadku zginęła pasażerka, a cztery inne osoby zostały ciężko ranne. Jak podała później prokuratura, mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.
U. usłyszał m.in. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zgonu jednej z pasażerek, a także ciężkich obrażeń u czterech innych osób. Prokurator przedstawił mu także zarzut posiadania substancji psychotropowej. Amfetamina została znaleziona w kabinie kierowcy.
Jak informowała prokuratura, podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. - Przyznał się do tego, że zażył amfetaminę, zanim rozpoczął zmianę, zanim wsiadł do autobusu – informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Tomaszowi U. grozi do 15 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl