Pożar trawy wybuchł nad Wisłą przed południem. Z ogniem walczyło kilka zastępów straży pożarnej.
Do zdarzenia doszło przed godziną 12 przy Wale Miedzeszyńskim, w okolicy ulicy Droga Golfowa. - Na terenie niezamieszkałym palą się trawy - powiedział Jarosław Dobrzewiński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Jak dodał, ogień objął około hektara traw. - Akcji towarzyszy silny wiatr, który utrudnia działania gaśnicze. Pożar nie jest jeszcze opanowany - zaznaczył Dobrzewiński.
Początkowo na miejscu pracowało pięć zastępów straży. Z biegiem czasu wzywane były kolejne. - Nikt nie ucierpiał - powiedział strażak.
Z kolei Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl opisywał, że w akcji brał też udział strażacki quad. - Ochotnicy objeżdżają nim teren objęty pożarem i gaszą go z pokładu - mówił.
Po godzinie 16 Jarosław Dobrzewiński przekazał, że akcja strażaków została zakończona o 16.05. - Spłonęło około półtora hektara traw i krzewów. Nie było żadnych strat w mieniu - dodał.
Co grozi za wypalanie traw?
Państwowa Straż Pożarna regularnie o tej porze roku przypomina, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku. - Ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych, będących truciznami zarówno dla ludzi, jak i zwierząt - tłumaczył rzecznik PSP brygadier Karol Kierzkowski.
Dodał, że wypalanie traw jest również przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą do wypadków śmiertelnych. -Rocznie w tego rodzaju zdarzeniach śmierć ponosi kilkanaście osób - wyliczył. Poza zdrowym rozsądkiem wypalanie traw jest sprzeczne także z ustawą o ochronie przyrody (grozi za to areszt lub grzywna).
Przepisy ustawy o lasach zabraniają z kolei rozniecania ognia - poza miejscami do tego wyznaczonymi - w lasach, na terenach śródleśnych i w odległości do 100 metrów od granicy lasu. Nie można tam również korzystać z otwartego płomienia i wypalać wierzchniej warstwy gleby oraz pozostałości roślinnych. Za wykroczenia tego typu grozi kara aresztu, nagany lub grzywny do pięciu tysięcy złotych.
Z kolei według Kodeksu karnego osoba sprowadzająca zdarzenie, "które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl