Uwolnij złomka: przekaż stary komputer uczniom w potrzebie. Lub dołącz i pomóż ożywiać stary sprzęt

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Uwolnij Złomka" przekazuje sprzęt najbardziej potrzebującym za darmo i bez umów
"Uwolnij Złomka" przekazuje sprzęt najbardziej potrzebującym za darmo i bez umówtvnwarszawa.pl
wideo 2/4
Uwolnij Złomka

Przed pandemią rodzinie wystarczał jeden komputer. Potem zaczęły się zdalne lekcje i nagle okazało się, że potrzebne są kolejne. Nie wszyscy uczniowie mają dostęp do sprzętu. Nie wszystkich rodziców stać na jego zakup. Akcja #UwolnijZłomka to odpowiedź na ten problem.

Pani Jolanta ma pięcioro dzieci - najmłodszy syn ma osiem lat, najstarsza córka jest w technikum, cała piątka się uczy. Kiedyś do codziennego funkcjonowania w zupełności wystarczał im jeden laptop. Ale kiedy w marcu wybuchła pandemia i szkoły niemal z dnia na dzień przeszły na zdalny tryb nauczania, okazał się niewystarczający. - Dzieci miały zajęcia w tym samym czasie, każdy co innego, ale jakoś sobie radziliśmy. Spisywaliśmy wszystko w zeszytach. Nie raz obiadu nie ugotowałam, bo musiałam im pomagać i przypilnować w lekcjach - opowiada pani Jolanta.

Zaczęła szukać pomocy w internecie. Nie chciała jednak umieszczać wpisów na forach, krzyczeć, że pilnie potrzebuje sprzętu dla dzieci. W końcu trafiła na ogłoszenie Jana Gorskiego. - Napisałam do niego prywatną wiadomość. Po kilku dniach przyszła odpowiedź, więc wysłałam mu materiały, zdjęcia zapisanych zeszytów, żeby pokazać, że naprawdę jest nam ciężko. Pan Jan obiecał, że przyśle nam dwa laptopy. Po kilku dniach przywiózł nam je bezpośrednio do domu, a w paczce niespodzianka - zamiast dwóch laptopów, były aż trzy - mówi pani Jolanta.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

"Przestrzeń dla tych, którzy nie mają już siły krzyczeć"

Jan Gorski to inicjator ogólnopolskiej akcji #UwolnijZłomka. Impulsem był właśnie wybuch pandemii. Jak opowiada, on również stanął przed nagłym problemem zorganizowania komputerów do nauki dla czworga dzieci. Miał jednak na tyle szczęścia, że w swoim biurze od dawna przetrzymuje stary sprzęt "na wszelki wypadek". - Ożywiłem te cztery komputery całkiem sprawnie - wystarczyło zmienić dyski. Dwa dni później umieściłem post, że takich komputerów mam około 20 i jak ktoś zapłaci za dysk, to mogę je wstawić i zrobić komputery dla dzieci – wspomina początki akcji.

Ale akcja szybko zaczęła żyć własnym życiem – ktoś rzucił hasło, żeby uwolnić złomki, czyli stare komputery. Tak powstała nazwa, a w ślad za nią grupa na Facebooku, która po tygodniu miała dwa i pół tysiąca członków. Teraz jest ich ponad pięć tysięcy. Wiele osób wymieniało się tam komputerami jeden do jednego, czyli jedna osoba informowała, że ma do oddania komputer w danym mieście, a druga, że akurat go potrzebuje. - Do wakacji puściliśmy około 300, 400 sztuk sprzętu do potrzebujących w różnej formie, ale już wtedy zaczęliśmy działać tak, że te komputery spływają do naszej "złomiarni" i potem ludzie o nie wnioskują. My te wnioski sprawdzamy i wysyłamy komputery.

Dlaczego tak? Bo ci, którzy wnioskują, są bardziej potrzebujący niż ci, którzy głośno krzyczą na Facebooku. Ci, co potrzebują do Facebooka często nawet nie mają dostępu albo nie czują się na siłach, żeby prosić. Dlatego trzeba mieć taką przestrzeń dla tych, którzy już nie mają siły krzyczeć – wyjaśnia inicjator.

Paczki ze sprzętem są wysyłane potrzebującym z całej PolskiUwolnij Złomka, Facebook

Po wakacjach do "Złomka" dołączyła Fundacja Sarigato i ich społeczność Hakersi. To osoby, które od kilku lat uczą potrzebujące dzieci nowych technologii, rozwijają ich kompetencje cyfrowe i wspierają w nauce. Najpierw działali samodzielnie, przekazując komputery dzieciom, które przez zdalną naukę i brak sprzętu straciły dostęp do podstawowej edukacji. Tak udało pomóc się kilkuset osobom. Jednak wspólnymi siłami można osiągnąć więcej. – Hakersi niesłychanie sprawnie działali w pozyskaniu sprzętów i odbiorców instytucjonalnych. Okazało się, że oni mają dużo sprzętu, a my coraz więcej wiedzy jak to wszystko ogarniać - zwraca uwagę Górski.

- Mamy dostęp do potrzebujących dzieci, które są naszymi podopiecznymi, do różnego rodzaju placówek, domów dziecka, urzędów, które też mają kontakty do takich rodzin. Bo niektórzy potrzebują tej pomocy, ale nie mają siły i możliwości albo po prostu wstydzą się poprosić o pomoc. Niektórym rodzinom pomagaliśmy przy współpracy z pedagogiem szkolnym, bo te rodziny wstydziły się i nawet nie wiedziały za bardzo do kogo mogą się zwrócić z tym, że przez brak komputerów straciły dostęp do nauki zdalnej - dodaje Anna Szczykutowicz z Hakersów.

Wykluczenie nie jedno ma imię

Bo brak dostępu do komputera wciąż jest realnym problemem. Jesienią stołeczne szkoły zgłaszały zapotrzebowanie na około 26 tysięcy sztuk sprzętu do nauki zdalnej (około 10 tysięcy nauczycieli i 15 tysięcy uczniów). Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka przekonuje, że te potrzeby są sukcesywnie zaspokajane, między innymi poprzez wypożyczanie sprzętu szkolnego.

- Dodatkowo zakupiono sprzęt komputerowy na łączną kwotę 2,4 miliona złotych, co pozwoliło na wsparcie ponad pięciu tysięcy osób. Młodzieżowa Rada Warszawy przy wsparciu Biura Edukacji oraz Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno-Społecznych i szkoleń zorganizowała też zbiórkę sprzętu komputerowego. Darczyńcami są zarówno przedsiębiorstwa jak i osoby prywatne, a zebrany sprzęt jest przekazywany do szkół zgodnie ze zgłoszonymi potrzebami. Zbiórka cały czas trwa - zaznacza Gałecka.

O dzieciach, które przez brak sprzętu wypadły z systemu, pisała jesienią dziennikarka tvn24.pl Justyna Suchecka.

Warszawa jest jednak dość bogatym miastem. W innych miejscach kraju, szczególnie w małych miejscowościach, braki są jeszcze większe. - Wykluczenie w mieście takim jak Warszawa jest dużo łatwiej opanować, bo jeśli w klasie brakuje kilku komputerów, to rodzice zaraz się skrzykną i to się da zrobić. Przenieśmy się jednak do małej miejscowości, gdzie to otoczenie jest zupełnie inne i większość nie ma komputera albo ma bardzo stary. Nie ma też kamerki, a komputery są połączone wolnym internetem. Wtedy dzieci nie tylko są wykluczone, ale też forma prowadzenia zajęć nie jest dostosowana do ich możliwości, czyli są do kwadratu poszkodowane - mają mniej treści, nie integrują się między sobą. Są wyobcowane, bez bezpośredniego kontaktu z nauczycielem, bo zadania dostają na maila i potem trzeba je tylko odesłać. To zupełnie inny świat. I to nie jest wina nauczycieli czy szkoły, bo nauczyciel musi się dostosować do warunków, które panują w jego otoczeniu - zauważa Gorski.

I wylicza, że wykluczenie przybiera różne formy: - To dzieci, które nie zdają z klasy do klasy, bo nie miały komputera. To stawiania ocen negatywnych na przykład z informatyki, bo dziecko ma komputer, ale nie da się nim zainstalować oprogramowania do tego przedmiotu. To są wymagania nauki języka angielskiego tylko z zadań, choć nikt w domu nie mówi w tym języku. A nawet tak błaha rzecz jak wymaganie kamerki w czasie testu. Koszt jej zakupu jest teraz znacznie wyższy niż jeszcze rok temu, więc to kolejny spory wydatek dla rodziny, szczególnie jeśli takich kamerek trzeba kupić kilka.

Lojalka na kilka tysięcy

Czasem sprzęt można wypożyczyć ze szkoły. Ale w praktyce nie zawsze jest to rozwiązanie idealne. - Paradoks polega na tym, że sprzęt kupowany za pieniądze publiczne, przeciętnie warty między 1800 a 2500 tysiąca złotych, musi być traktowany jako dobro publiczne, czyli musi być przekazany rodzinie z klauzulą, że jak go zniszczy, to odda te pieniądze. Proszę sobie wyobrazić 40-metrowe mieszkanie, pięcioro dzieci, samotną matkę, być może jakieś problemy alkoholowe i lojalkę na sześć tysięcy złotych - ta rodzina nie może przyjąć sprzętu, a szkoła nie może go dać, więc bez takich działań jak nasze, kiedy ten sprzęt jest darowany i o dużo niższej wartości, nie da się tego rozwiązać w sposób efektywny - argumentuje Gorski.

- Bo wypożyczając sprzęt dla dziecka nie ma przecież stuprocentowej pewności, że ten komputer wróci w takim samym stanie. I to z jednej strony potrzeba szkoły, żeby się zabezpieczyć, ale też pytania co rodzina ma zrobić w takiej sytuacji? – dodaje Anna Szczykutowicz.

Pani Jolanta potwierdza, że napotkała na podobny problem: - Jak weszło zdalnie nauczenie to nauczyciel zadzwonił do mnie z propozycją wynajęcia sprzętu. Wypożyczyłam notebooka, ale to była duża odpowiedzialność. Mam dużo dzieci i są różne sytuacje, więc na szczęście dzięki pomocy pana Jana z czystym sumieniem oddałam tego notebooka po kilku tygodniach.

Wolontariusze przygotowują sprzęt do wysyłkiUwolnij Złomka, Facebook

Oddaj niepotrzebny sprzęt

Akcję "Uwolnij Złomka" można wesprzeć na trzy sposoby. Pierwszy – po prostu wpłacić pieniądze na internetowej zrzutce. Organizatorzy przeznaczą te środki na zakup dysków, kamerek czy mikrofonów. Druga opcja  to przekazanie sprzętu. - Można przekazać nam sprzęt i my się nim zajmiemy - ekipa "Uwolnij Złomka" da mu nowe życie. W ten sposób można pomóc dzieciom w nauce, ale zmniejszyć też elektrośmieci, bo wielokrotnie te komputery, które teraz służą dzieciom, zalegałyby gdzieś na śmietniku albo zostały zutylizowane. A tak są wprowadzane w obieg po raz drugi – zauważa Szczykutowicz.

W trakcie naprawy sprzętu, wolontariusze niszczą znajdujące się na nim dane. - Proszę się nie bać, bo przekazując sprzęt, znajdujące się na nim dane są bezpieczne. Albo kilkukrotnie resetujemy dyski albo je niszczymy, także nie ma ryzyka. Apeluję również do firm, bo one często decydują się na utylizację sprzętu dość nowego. Dzisiaj na przykład odebrałem trzyletnie komputery, które normalnie trafiłyby do utylizacji, ale firma zdecydowała się na przekazanie nam - zaznaczył Gorski.

Aby przekazać sprzęt, wystarczy wypełnić formularz na stronie uwolnijzlomka.org, do którego dołącza się zdjęcie z numerem modelu. Na tej podstawie organizatorzy weryfikują, czy sprzęt się nadaje. - Na ogół reguła jest taka, że starszych niż dziesięć lat raczej nie bierzemy i niechętnie bierzemy starsze niż pięć lat komputery stacjonarne. Najbardziej brakuje laptopów, monitorów i kabli. O dziwo, w tej chwili bardzo mało jest kabli na rynku wtórnym, bo lepiej jest je przetopić na miedź niż używać jeszcze raz, bo miedź jest droga - wyjaśnia nasz rozmówca.

Każdy może zostać też wolontariuszem "Uwolnij Złomka" i składać, czyścić i pakować komputery, które są wysyłane do dzieciaków w całej Polsce. - Każdy może się tego nauczyć i to też jest fajne, że pomagając można się uczyć. Przychodzą do nas kilkunastoletnie dzieci, które czasem tak się wkręcają, że chcą przychodzić jeszcze częściej. Ale mamy też osoby doświadczone z bardzo dużą wiedzą o komputerach. Każdy może pomóc - przekonuje Gorski.

Łącznie obie organizacje pomogły już ponad tysiącu dzieci. - Tylko w ciągu ostatniego miesiąca wysłaliśmy potrzebującym 214 komputerów. Wiele osób wymienia się również na naszej platformie jeden do jednego, więc realnie te liczby są znacznie większe - wylicza organizator.

To jednak ciągle kropla w morzu potrzeb. Jak jesienią obliczył stołeczny ratusz, wartość potrzebnego uczniom i nauczycielom sprzętu oraz oprogramowania to około 21 milionów złotych.

W pomoc włączyła się również Politechnika WarszawskaUwolnij Złomka, Facebook

Autorka/Autor:Marcela Pęciak

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Uwolnij Złomka, Facebook

Pozostałe wiadomości

Tramwajarze zakończyli budowę przejazdu międzytorowego na Muranowie. To drobna, ale ważna inwestycja, która będzie miała znaczenie dla sieci linii tramwajowych po oddaniu trasy do Wilanowa.

Tu będą zawracać tramwaje z Wilanowa

Tu będą zawracać tramwaje z Wilanowa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W wypadku na ulicy Woronicza zginęły dwie kobiety. Równo tydzień po tragedii odbędzie się marsz pamięci. Organizatorzy manifestacji domagają się poprawy bezpieczeństwa na ulicach i surowsze kary dla drogowych bandytów.

"Sprawmy, by ta ulica przez dwie godziny była bezpieczna". Marsz po tragedii na Woronicza

"Sprawmy, by ta ulica przez dwie godziny była bezpieczna". Marsz po tragedii na Woronicza

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W sobotę od południa w Warszawie występują utrudnienia w kursowaniu pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich. W kierunku Dworca Zachodniego składy nie zatrzymują się na czterech stacjach.

Utrudnienia na podmiejskiej linii kolejowej, pociągi kursują po jednym torze

Utrudnienia na podmiejskiej linii kolejowej, pociągi kursują po jednym torze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sanepid ostrzega o kolejnym w tym sezonie zakwicie sinic w Jeziorze Zegrzyńskim. Zakaz wchodzenia do wody obowiązuje na dwóch kąpieliskach.

Znów zakwitły sinice nad Zegrzem. Zakaz kąpieli w dwóch miejscach

Znów zakwitły sinice nad Zegrzem. Zakaz kąpieli w dwóch miejscach

Źródło:
PAP, tvn24.pl

"Posługiwała się danymi różnych osób i w sieci zamawiała towar ze sklepów internetowych. Przesyłki wracały do nadawców, ale nie były już kompletne" - tak stołeczna policja opisuje działalność 38-latki. Została zatrzymana, usłyszała zarzuty przywłaszczenia mienia. Jej rówieśnika zgubiło z kolei zamiłowanie do drogich perfum, za które w sklepach nie płacił. On odpowie za kradzież. Obojgu grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Zamawiała paczki i odsyłała do nadawcy. W każdej czegoś jednak brakowało

Zamawiała paczki i odsyłała do nadawcy. W każdej czegoś jednak brakowało

Źródło:
tvnwarszawa.pl

30 sierpnia pokaz dronów upamiętni 80. rocznicę Powstania Warszawskiego. Niebo nad stolicą rozświetli aż 615 bezzałogowych statków powietrznych, które w synchronicznym roju uformują 12 symbolicznych figur.

Kilkaset dronów rozświetli niebo w hołdzie bohaterom Powstania Warszawskiego

Kilkaset dronów rozświetli niebo w hołdzie bohaterom Powstania Warszawskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu obywatela Chin podejrzewanego o zabójstwo 42-letniego Litwina. Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Strzał padł w barze w Wólce Kosowskiej, ofiara zmarła w Nadarzynie.

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Policjanci zatrzymali 52-latka, który, zjeżdżając z drogi ekspresowej S7, wjechał na węźle pod prąd i uderzył w bariery. Mężczyzna miał prawie cztery promile alkoholu w organizmie.

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek Zarząd Dróg Miejskich wprowadził nową organizację ruchu w rejonie ulic Złotej i Zgoda. Ma to związek z ich kompleksową przebudową.

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore  zmiany dla kierowców

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore zmiany dla kierowców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W tirze, który był poza systemem elektronicznego nadzoru transportu, znaleźli 14 milionów nielegalnych papierosów. Tego samego dnia przejęli też mniejszy transport wyrobów tytoniowych i zlikwidowali małą bimbrownię.

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca po potrąceniu kobiety zatrzymał się, ale tylko na chwilę, by spojrzeć, co się stało i odjechał. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 18-latek. Grozi mu surowa kara. 

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie, gdzie na początku lipca zginął maszynista, nie ma już ograniczenia prędkości do 20 km/h dla pociągów. Wdrożono rozwiązanie, które ma upłynnić ruch na drodze prowadzącej przez tory.

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instalacja z maków na placu Piłsudskiego miała upamiętniać poległych żołnierzy polskich pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Podczas czwartkowych uroczystości kwiaty zostały powyrywane. Właściciele apelują o ich zwrot.

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Źródło:
PAP

W piątek rano pątnicy z Praskiej Pielgrzymki Pieszej wyruszyli z Warszawy w drogę na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja tej pielgrzymki sięga XVII wieku.

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Źródło:
PAP

Po długim weekendzie wykonawca linii tramwajowej do Miasteczka Wilanów otworzy wschodnią jezdnię ulicy Sobieskiego. To oznacza zmiany w kursowaniu kilku linii autobusowych.

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Śpiącą na ławce na Pradze Południe 28-latkę obudzili strażnicy miejscy. Okazało się, że mieszkanka Wawra była kompletnie pijana. Wynik badania alkomatem to aż blisko pięć promili.

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

27-latek zgłosił kradzież auta, które - jak się okazało - stało na policyjnym parkingu w innym powiecie. W jego historii były luki. W końcu przyznał się, że sam porzucił samochód, bo chciał uniknąć kary. Teraz ma jeszcze większe problemy.

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wykorzystują długi weekend na wymianę nawierzchni ulicy Czerniakowskiej. Zamknięta pozostaje jezdnia w kierunku Śródmieścia, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Gagarina. Kierowcy jeżdżą objazdami, trasy zmieniły też autobusy.

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zlikwidowali nielegalną uprawę konopi pod Warką (Mazowieckie). Rośliny skrywał foliowy tunel, były między rosnącymi tam pomidorami. Zatrzymano 44-latka.

Między pomidorami uprawiał konopie

Między pomidorami uprawiał konopie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia "zapolowali" na piratów drogowych i pochwalili się efektami swojej pracy. Jeden z kierowców pędził 204 kilometry na godzinę drogą ekspresową, drugi 126 w obszarze zabudowanym. Pośpiech kosztował ich po pięć tysięcy złotych i 15 punktów karnych.

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie rowerzystki zderzyły się na bulwarach nad Wisłą. Jedna uciekła z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy drugiej, która z potłuczeniami i zawrotami głowy trafiła do szpitala.

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 62 pod Legionowem (Mazowieckie) doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką. Jak podali strażacy, do szpitala trafiły cztery osoby. Jak ustaliliśmy, wśród rannych jest roczne dziecko. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 36-letniego mężczyznę z Wyszkowa, który po pijanemu zjechał z drogi na pobocze i uderzył w drzewo. Z kierowcą, który miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, podróżowały dwie nastolatki, też pijane. Tego samego dnia w tej samej okolicy zatrzymany został 34-latek, który wsiadł za kierownicę, mając aż 3,5 promila.

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Źródło:
tvn24.pl

Ryanair ograniczy ruch lotniczy w porcie Warszawa-Modlin o 50 procent w tegorocznym sezonie zimowym - poinformowali przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika. Zarząd portu w Modlinie na razie nie udziela komentarza w tej sprawie.

Ostre cięcie połączeń

Ostre cięcie połączeń

Źródło:
PAP