Nieruchomość przy Sobieskiego 100, tak zwane "Szpiegowo", została w poniedziałek po południu oficjalnie przejęta przez miasto. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski był pytany podczas wtorkowej konferencji prasowej o stan kompleksu i to, jakie warunki panowały na jego terenie po wejściu komornika. - Stan tych budynków jest bardzo zły. Ten budynek został zdewastowany, a poza tym przez wiele lat nie był remontowany. Potrzebujemy więcej niż wstępnego oglądu. Będziemy rozmawiali ze specjalistami, czy da się ten budynek wyremontować - zaznaczył Trzaskowski.
Przypomniał też, że w poniedziałek opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia z wnętrza "Szpiegowa". - Wydaje się, że jego niektóre części wyglądają tak jakby mogłyby być poddane remontowi, ale może się okazać, że to będzie niemożliwe albo zbyt kosztowne - dodał.
Zadeklarował, że w ciągu najbliższych dni będą podejmowane decyzje, czy ten budynek lub jego część nadaje się do remontu, czy też trzeba będzie podejmować inne, znacznie bardziej radykalne działania. - Dla mnie najważniejsze jest to, że ten wreszcie po tylu latach budynek odzyskaliśmy. Dla mnie ważne jest to zarówno ze względów praktycznych, jak i symbolicznych. Mam nadzieję, że z tego miejsca będą mogli korzystać jak najszybciej nasi ukraińscy przyjaciele - podsumował.
Warszawa przejęła "Szpiegowo"
"Szpiegowo" to dwa połączone bloki o kaskadowej konstrukcji, wzniesione w latach 70. na mocy umowy z ZSRR o wymianie gruntów pod przedstawicielstwa handlowe. W czasach PRL kompleks uchodził za luksusowy apartamentowiec, był zarazem hotelem i rezydencją dla radzieckich dyplomatów. Na jego teren miały wstęp tylko upoważnione osoby z ZSRR, a potem Federacji Rosyjskiej. Budynek opustoszał w latach 90. Ze względu na niedostępność narosło wokół niego wiele legend, a mieszkańcy zaczęli nazywać to miejsce "Szpiegowem".
Na terenie nieruchomości jest ponad 100 mieszkań. Ratusz ogłosił, że zamierza przejąć nieruchomość tuż po agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego. Lokale mają być przeznaczone dla rodzin z małymi dziećmi, które straciły swoje domy w wyniku trwającej inwazji. Ambasador Ukrainy powiedział jednak PAP, że bardziej prawdopodobne jest powstanie w tym miejscu kulturalnego centrum ukraińskiego. - Mieszkań takich normalnych mogłoby tu powstać 50, może 70. Trudno by nam było wybrać spośród tylu potrzebujący te kilkadziesiąt rodzin - tłumaczył Andrij Deszczycia.
Strona polska i rosyjska mają odmienne zdanie co do statusu tej nieruchomości. Według Polaków kompleks wybudowany przez Rosjan nie został oddany ówczesnemu ZSRR w użytkowanie wieczyste, a stare umowy wygasły. Strona rosyjska widzi to jednak inaczej. Uważa tego typu obiekty za swoje, bo budowała je za własne pieniądze lub kupiła zgodnie z prawem. Jesienią 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie w trybie zaocznym orzekł, że Federacja Rosyjska ma zapłacić polskiemu Skarbowi Państwa ponad 7,8 miliona złotych wraz z odsetkami za bezumowne korzystanie z nieruchomości. W tym samym roku sąd nakazał również Federacji Rosyjskiej wydanie budynku stronie polskiej.
Gdy po wybuchu wojny w Ukrainie 24 lutego relacje z Rosją się pogorszyły, miasto dostało pozwolenie, by skorzystać z egzekucji komorniczej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zarekomendowało wykorzystanie wszelkich możliwych środków prawnych z racji "rażącego dysparytetu w liczbie posiadanych nieruchomości w relacjach polsko-rosyjskich oraz braku perspektyw na znalezienie rozwiązania tej kwestii w przewidywalnej przyszłości".
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Autorka/Autor: kk/r
Źródło: PAP / tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Trzaskowski / Facebook