Rozebrali chodnik i zasadzili zieleń. Drogowcy: pewnie chcieli dobrze, ale sprawili nam kłopot

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Grupa "eko-chuliganów" zdjęła płyty chodnikowe i nasadziła zieleńGrzegorz Walkiewicz / Twitter

W sobotę aktywiści zdjęli płyty chodnikowe na krótkim fragmencie Stalowej, by ratować drzewa i zmotywować urzędników do działania. Zarząd Dróg Miejskich planował wkrótce przeprowadzić prace na znacznie większym odcinku, a "partyzancka" akcja skomplikowała sprawę. - Musimy teraz poprawić projekt - tłumaczą. A aktywiści odpowiadają: - To absurd. Nasze prace nie mogły niczego zatrzymać ani spowolnić.

W sobotę mieszkańcy zorganizowali na ulicy Stalowej spontaniczną akcję. Jak twierdzili – by uratować drzewa – zabrali się za "rozpłytowanie" ulicy. Ze Stalowej zniknęło łącznie około osiem metrów kwadratowych płyt, które zastąpiły drobne rośliny. Jak zaznaczył radny z Pragi Północ Grzegorz Walkiewicz, jeden z inicjatorów akcji, dobór roślin był konsultowany z ogrodnikiem, a krawężniki odpowiednio zabezpieczone. – Nie ucierpiała przy tym żadna płyta – zapewniał. Mieszkańcy sami zajęli się Stalową, bo – jak tłumaczył radny - mieli dość czekania na działania urzędników.

ZDM: teraz trzeba poprawić projekt

Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski twierdzi, że akcja pokrzyżowała plany urzędników, które zakładały zazielenienie Stalowej. - Pewnie aktywiści chcieli dobrze, niestety w praktyce sprawili oczekującym na zazielenienie Stalowej kłopot. Przygotowując projekt musimy przedstawić stan faktyczny, wykonać dokładne przedmiary, żeby dysponować bezbłędnym kosztorysem i żeby wykonawca dysponował dokładnym planem zmian – wyjaśnia Dybalski.

Dlatego teraz w projekcie trzeba dokonać poprawek. - To nie jest jakieś wielkie wyzwanie, to nie lot na Księżyc, ale jednak któregoś z projektantów w ZDM-ie trzeba oderwać od tego, czym się obecnie zajmuje, by poprawił projekt na Stalowej. A mamy już prawie jesień, bardzo napięty harmonogram i być może zabraknie czasu na ponowne wprowadzanie zmian, a realizacja projektu w takim przypadku przesunie się na kolejny rok. Ponownie będzie trzeba szukać dla niego finansowania, bo środki, które mamy, są z bieżącego budżetu – zapowiada rzecznik drogowców.

Jak przekazuje dalej, projekt obejmuje znacznie większy obszar niż ten, którym zajęli się aktywiści. - To potężny projekt zmian, nie pod jednym drzewem, ale na półtorakilometrowym odcinku ulicy, który miał zostać zrealizowany do końca roku. Z pomysłu, który narodził się w tym roku powstał gotowy projekt, który wcześniej opublikowaliśmy na naszej stronie i w mediach społecznościowych. Czekamy na zgodę konserwatora zabytków, która jest konieczna do uzyskania pozwoleń budowlanych. Wtedy zazielenimy Stalową, tak samo jak w tym momencie robimy to na Ludnej, na Saskiej, na Jana Pawła II, na Wybrzeżu Kościuszkowskim, za chwilę na Paryskiej i Francuskiej – opisuje Dybalski. Urzędnik jest przekonany, że inicjatorzy zdejmowania płyt mieli tego świadomość.

"Bez zgód i zezwoleń, wbrew przepisom"

- Komentują nasze posty na Faceboooku i Twitterze, ale - jak sądzę - postanowili wykorzystać ostatnią okazję na podkreślenie, jak bardzo to miasto i ten projekt jest ich. Generalnie doceniamy zaangażowanie, ale trudno zrozumieć i doceniać zabieganie o rzeczy, które i tak zostaną zrealizowane. Nie szkoda czasu i energii? – zastanawia się Jakub Dybalski.

- O tym, że powinno się postępować zgodnie z prawem nawet nie wspominam, bo to w ostatnich czasach jest już najwyraźniej coraz mniej oczywiste, choć dla nas, urzędników, to wciąż podstawa – zauważa. - Nie umiem połączyć w całość tego, że aktywiści od rana, często słusznie wytykają "pirackie" zachowania kierowców czy deweloperów, m.in. za łamanie przepisów, za wykorzystywanie przestrzeni publicznej bez zgód i zezwoleń, za robienie swojego "widzimisię", by po południu, na Stalowej, bez zgód i zezwoleń, wbrew tym samym przepisom, rozkopać fragment ulicy i zrobić tam swoje "widzimisię" - podsumowuje rzecznik.

"To konsekwencja tego, że straciliśmy cierpliwość"

Co na to Grzegorz Walkiewicz? - Informację o planach przebudowy ZDM opublikował w piątek (11 września – red.). My już wcześniej umówiliśmy się na akcję na grupie, do której należą także pracownicy ZDM. To nie jest przypadkowa zbieżność - powiedział. - Akcja to konsekwencja tego, że straciliśmy cierpliwość, kiedy nie wpuścili nam projektu do budżetu obywatelskiego – tłumaczy radny.

Jak zaznaczył, projekt był wcześniej konsultowany z Zarządem Dróg Miejskich i Zarządem Zieleni. Mimo to został utrącony. - Okazało się, że te same jednostki, z którymi się umawialiśmy, nie dopuściły nam tego projektu do głosowania. To znaczy zgłosili absurdalne poprawki, których nie mogliśmy przyjąć. Sprowadzały się do tego, że nie można usunąć betonu, nie można "rozpłytować" Stalowej, ewentualnie zieleń można wsadzić na innych ulicach niż Stalowa. Takie zazielenienie jest bez sensu – ocenia Walkiewicz. - Poczuliśmy się oszukani i stwierdziliśmy, że coś trzeba z tym zrobić – dodaje.

"Nasze prace nie mogły niczego zatrzymać"

Radny Pragi Północ odrzuca argumenty rzecznika drogowców, że akcja może wstrzymać inwestycję.

- My rozpłytywaliśmy tylko osiem metrów kwadratowych chodnika. Nasze prace nie mogły niczego zatrzymać ani spowolnić. Jeśli mówią, że muszą przerobić projekt, to wskazuje to na ich intencje: pozorują zaangażowanie. Bo jeżeli ktoś twierdzi, że już miał wszystko uzgodnione i miały rozpocząć się prace, a tu nagle zniknęło 15 płyt chodnikowych i to wywraca rozpłytowanie półtora kilometra ulicy, to jest to absurdalne – komentuje Walkiewicz. - To jest śmieszne i nieprawdziwe. Nikt w to nie uwierzy - twierdzi. I dodaje, że takie argumenty to dowód na to, że ZDM "tak naprawdę nigdy nie planował tego robić". - Jeżeli do tego rozpłytowania nie dojdzie, to będzie to oznaczało, że od początku ZDM nie gra czysto – grzmi Grzegorz Walkiewicz.

Przyznaje, że angażując się akcję miał świadomość, że narusza przepisy. - Dlatego nazwaliśmy się ekochuliganami i nie mam kłopotu z tym, żeby zapłacić za to mandat. Ale przecież żadna płyta nie uległa zniszczeniu. Chętnie poniosę konsekwencję, jeśli ZDM zgłosi to do organów ścigania – oświadcza radny. I przekonuje, że po tej akcji zgłosiło się do nich wielu mieszkańców Pragi, chętnych, by dołączyć do takich działań. - Naszym działaniem udowodniliśmy, że nie trzeba latami sporządzać jakichś karkołomnych projektów czy uzgodnień - argumentuje.

Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy też o aktywistach klimatycznych, którzy blokowali centrum stolicy:

Protest na Świętokrzyskiej
Protest na ŚwiętokrzyskiejArtur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Autorka/Autor:Katarzyna Kędra

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Walkiewicz / Twitter

Pozostałe wiadomości

Na chodniku, na zakazie, tuż przy skrzyżowaniu, na trawniku, miejscu dla osób z niepełnosprawnościami, drodze pożarowej, w bramie czy na przejściu dla pieszych - niektórzy kierowcy wciąż uważają, że przy parkowaniu obowiązuje brak zasad.

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Dla tych kierowców przy parkowaniu nie ma zasad

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Samochód osobowy oraz tramwaj zderzyły się na nowej trasie do Wilanowa. Uszkodzony został sygnalizator świetlny. Na miejscu pracowały służby.

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Zderzenie na nowej trasie tramwajowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Piasecznem zderzyły się trzy samochody. Dwa z nich są mocno rozbite. Jak wynika z ustaleń policji, do zdarzenia doszło, kiedy jeden z kierowców skręcał w lewo. Jedna osoba trafiła do szpitala. Okazało się, że jednym z aut kierował 17-latek, który nie miał prawa jazdy.

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Dwa samochody mocno rozbite. Jeden z kierowców nie miał prawa jazdy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Mińskiem Mazowieckim czołowo zderzyły się dwa samochody. Cztery osoby odniosły obrażenia, trafiły do szpitali. Służby wyjaśniają okoliczności wypadku.

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Czołowe zderzenie pod Mińskiem Mazowieckim. Cztery osoby w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pożar wybuchł w domku letniskowym pod Wyszkowem. Strażacy ewakuowali dwie osoby. Niestety, ich życia nie udało się uratować. Jedna osoba trafiła do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Tragedia pod Wyszkowem, dwie osoby zginęły w pożarze

Źródło:
tvnwarszawa.pl

28-latek ugodził nożem kobietę podczas domowej imprezy i uciekł, a 23-latka groziła znajomym poszkodowanej. Ranna kobieta trafiła do szpitala. Podejrzani usłyszeli zarzuty, mężczyzna trzy miesiące spędzi w areszcie.

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Ciosy nożem na imprezie, ranna kobieta w szpitalu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Funkcjonariusze komendy stołecznej "wszczęli czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" byłego ministra - przekazała w piątek wieczorem policja, dodając, że informacje o "niebezpiecznej jeździe" polityka w centrum Warszawy pojawiły się w mediach.

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Policjanci sprawdzają, jak "były minister" jechał przez centrum Warszawy

Źródło:
tvn24.pl, "Fakt"

W Powstaniu Warszawskim walczyli o wolność. O wyzwolenie stolicy Polski spod niemieckiej okupacji. Często byli jeszcze nastolatkami. - Oczywiście, że słysząc gwizd spadającej bomby czy nadlatującego pocisku, to się bałem, ale gdzieś wewnątrz zawsze tkwiła świadomość złożonej przysięgi i poczucie, że jestem żołnierzem. A także strach przed wstydem (…), gdybym się sprzeniewierzył wpajanym latami wartościom - mówił Stanisław Majewski ps. "Stach". W dniu Wszystkich Świętych wspominamy powstańców, którzy zmarli w ciągu ostatniego roku.

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Powstańcy warszawscy, których pożegnaliśmy w minionym roku

Źródło:
tvn24.pl

Na Cmentarzu Powązkowskim trwa 50., jubileuszowa kwesta. Pieniądze na ratowanie zabytkowych nagrobków zbierają znani artyści, dziennikarze, politycy i rekonstruktorzy w strojach historycznych.

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Od pół wieku kwesta ma ten sam cel: ratowanie zabytkowych nagrobków

Źródło:
PAP

Małżeństwo policjantów spod Warszawy spędzało wolny dzień w stolicy. Kiedy rozpoznali na ulicy poszukiwanego listem gończym 32-latka, po chwili był on już obezwładniony. Dalsze działania policjantów w tej sprawie doprowadziły do zatrzymania kolejnej osoby. Odzyskano też kradzione bmw warte 160 tysięcy złotych.

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Małżeństwo policjantów rozpoznało przestępcę. Po chwili był obezwładniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Poszukiwani listami gończymi niemal zawsze są zaskoczeni widokiem zatrzymujących ich policjantów. Tak było też w przypadku 48-latka i 57-latka. Oni sądzili, że - by uniknąć kary - wystarczy zamieszkać w innych miastach.

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Sądzili, że przeprowadzka do innego miasta wystarczy, by uniknąć kary

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Targówka pracują nad sprawą kradzieży w galeriach handlowych. Łupem złodziei padły drogie perfumy. Na stronie pojawiły się zdjęcia dwóch osób: kobiety i mężczyzny, którzy mogą mieć związek ze sprawą. Policja prosi pomoc w ich identyfikacji.

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Kradzieże drogich perfum w galeriach handlowych. Policja szuka tych osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Podtrzymujemy nasze stanowisko w sprawie odbudowy centrum handlowego przy Marywilskiej. Jesteśmy na końcowym etapie koncepcji - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Małgorzata Konarska, prezes zarządu spółki Marywilska 44. Hala targowa przy Marywilskiej w Warszawie spłonęła 12 maja. - Myślę, że w drugim półroczu przyszłego roku uda się wbić łopatę i rozpocząć pracę - dodaje Konarska.

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

"Podtrzymujemy nasze stanowisko". Co dalej z handlem przy Marywilskiej 44?

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z Siedlec (Mazowieckie) poszukiwali zaginionego 90-letka. Wyszedł on z domu i poszedł w kierunku rzeki Bug. Życie starszego mężczyzny było zagrożone.

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

W klapkach wyszedł z domu w kierunku rzeki i zniknął

Źródło:
tvnwarszawa.pl

500 złotych mandatu i powrót do domu zamiast lotów na wakacje. Tak skończyły się dla dwóch podróżnych "bombowe żarty" na warszawskim lotnisku.

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Nikogo nie rozbawili i nigdzie nie polecieli

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy podczas patrolu zauważyli leżącego na ulicy człowieka i stojącą obok taksówkę. Byli przekonani, że doszło do wypadku. Mylili się. Taksówkarz zatrzymał się, by pomóc leżącemu na jezdni mężczyźnie.

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

"Jako jedyny zainteresował się leżącym na ulicy człowiekiem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgłosił, że na jednym z warszawskich przystanków autobusowych napadł go nieznany mężczyzna i grożąc nożem, zabrał mu telefon komórkowy. W trakcie kolejnych przesłuchań zaczął się motać, a policjanci szybko poznali jego plan. Teraz 40-latkowi grozi bardzo surowa kara.

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Chciał dwa razy zarobić na telefonie, zgłosił napad z nożem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W czwartek wieczorem trzy samochody zderzyły się na trasie S7 niedaleko Piaseczna. Dwie osoby trafiły do szpitala. Były utrudnienia w kierunku Warszawy.

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Na S7 zderzyły się trzy auta, w tym porsche

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na rondzie Wojnara w warszawskich Włochach trwa montaż kamer, które będą rejestrowały kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle. Nad skrzyżowaniem zawisło 28 żółtych urządzeń. To pierwszy taki system w Warszawie.

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

28 kamer obserwuje skrzyżowanie. Kierowcy łamiący przepisy dostaną mandaty

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z posesji na warszawskim Targówku wydobywał się gęsty, gryzący dym. Z pomocą drona strażnicy miejscy potwierdzili, że w piecu palone są śmieci.

Wykryci dronem, ukarani za "kopciucha"

Wykryci dronem, ukarani za "kopciucha"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny konserwator zabytków poinformował o przekazaniu płyt nagrobnych z cmentarza olędrów na Kępie Tarchomińskiej oraz lapidarium na Białołęce do prac konserwatorskich.

Płyty nagrobne z cmentarzy osadników niemieckich przejdą renowację

Płyty nagrobne z cmentarzy osadników niemieckich przejdą renowację

Źródło:
PAP

W trakcie reanimacji na oddziale pediatrycznym szpitala w Otwocku nie było rurki do intubacji małego dziecka, a wspólna kontrola Narodowego Funduszu Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta wykazała, że w trakcie leczenia dziewczynki doszło do "szeregu nieprawidłowości". Dyrekcja przekonuje, że "działano zgodnie z procedurami", a mazowieccy urzędnicy nadzorujący szpital twierdzą, że nie mieli sygnałów o nieprawidłowościach.

Szpital w Otwocku pod lupą kontrolerów po śmierci 11-miesięcznego dziecka. Dyrekcja nie ma sobie nic do zarzucenia

Szpital w Otwocku pod lupą kontrolerów po śmierci 11-miesięcznego dziecka. Dyrekcja nie ma sobie nic do zarzucenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zgodnie z programem hodowlanym, zamieszkująca warszawskie zoo samica krokodyla kubańskiego o imieniu Dwójka została przekazana do ogrodu zoologicznego w Tallinie. W środowisku naturalnym jest to gatunek krytycznie zagrożony wyginięciem, stąd bardzo istotna rola ogrodów w jego ratowaniu.

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Samica krokodyla z warszawskiego zoo pojechała do Tallina. Dorobiła się pseudonimu "pani meteorolog"

Źródło:
PAP

Prace budowlane przy ulicy Zgody przerwało odkrycie szczątków ludzkich. Po interwencji policji w sprawie bierze także udział prokuratura. Szczątki mogą pochodzić z czasów II wojny światowej. Nie ma jeszcze pewności czy pochówki są z okresu obrony Warszawy w 1939 roku, czy z czasu Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Ludzkie szczątki w centrum Warszawy. W tym miejscu był prowizoryczny cmentarz

Ludzkie szczątki w centrum Warszawy. W tym miejscu był prowizoryczny cmentarz

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

31-latek został zatrzymany przez stołecznych policjantów tuż po tym, jak odebrał od pokrzywdzonego 113 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał zarzut i trafił do aresztu. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Niósł w papierowej torbie 113 tysięcy złotych. Podejrzany o oszustwo obezwładniony i zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Łowcy cieni" Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali dwie osoby poszukiwane na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania oraz listów gończych.

"Łowcy cieni" zatrzymali poszukiwanych listami gończymi

"Łowcy cieni" zatrzymali poszukiwanych listami gończymi

Źródło:
PAP