Z danych zebranych przez stołeczny ratusz wynika, że na lekcje religii uczęszcza ponad 67 procent uczniów szkół podstawowych. W liceach, technikach i szkołach branżowych odsetek takich uczniów jest znacznie niższy. Z katechezy korzysta tam co trzeci uczeń.
Aktualne dane dotyczące tego, ilu uczniów chodzi na lekcje religii, pochodzą ze wszystkich warszawskich szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Udostępniła je na swoim profilu na Twitterze wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska. "Otrzymywałam wiele pytań o to, ilu uczniów warszawskich szkół chodzi na lekcje religii i/lub etyki (przypomnę są to przedmioty nieobowiązkowe). Zapytaliśmy zatem wszystkie szkoły, ponad 440" - napisała Kaznowska.
W szkołach ponadpodstawowych co trzeci uczeń
Z przedstawionych przez wiceprezydent danych wynika, że spośród 133 tysięcy uczniów szkół podstawowych na religię uczęszcza 67,6 procent, a na etykę - 8,7 proc. Z kolei na obydwa przedmioty chodzi 4,4 proc. uczniów, natomiast na żaden z nich 19,2 proc.
W stołecznych szkołach ponadpodstawowych, do których uczęszczają 83 tysiące osób, z katechezy korzysta zaledwie 30,9 procent uczniów. Na etykę chodzi 2,3 proc., a na oba przedmioty: religię i etykę - 0,1 proc. Natomiast z nauki obu przedmiotów zrezygnowało 66,7 proc. licealistów, uczniów techników i szkół branżowych.
Obowiązkowy wybór pomiędzy religią a etyką
Wiele wskazuje na to, że uczniowie, którzy wolą mieć w tym czasie "okienko", będą jednak musieli wybrać pomiędzy religią a etyką. Szef resortu edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział, że chciałby, aby lekcje religii lub etyki były obowiązkowe. Obecnie uczniowie mają pełen wachlarz możliwości: mogą chodzić na jeden z tych przedmiotów, na oba, ale też na żaden.
- Zakładamy, że dojście do pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata - mówił w lipcu minister Czarnek w Radiowej Jedynce. I zapowiedział, że przepisy w tej kwestii wkrótce będą gotowe.
- Religia nigdy nie była, nie jest i nie będzie obowiązkowa. Natomiast wybór pomiędzy religią a etyką w Polsce był jeszcze kilkanaście lat temu i to dobrze funkcjonowało - podkreślał minister. I dodał: - Wybór niczego oznacza osłabienie wychowawczej funkcji szkoły, a szkoła ma funkcję wychowawczą, służebną wobec funkcji wychowawczej rodziny, ale jednak konieczną. I dlatego jeśli ktoś nie wybiera religii, będzie musiał wybrać etykę w perspektywie kilku lat. W tym czasie będziemy dochodzić do uzupełnienia tych braków kadrowych kilkunastu tysięcy etyków w różnych częściach kraju.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24