Ochota na prohibicję i poważne obawy o halę sportową

Rafał Trzaskowski, spotkanie na Ochocie
Rafał Trzaskowski: Warszawa potrzebuje nowoczesnej infrastruktury sportowej
Źródło: TVN24
Wątpliwości wokół budowy hali sportowej na Skrze, bolesne skutki braku nocnej prohibicji, przyszłość placów Narutowicza i Zawiszy. Te trzy tematy zdominowały środowe spotkanie prezydenta Rafała Trzaskowskiego z mieszkańcami i mieszkankami Ochoty.

Czwartkowe spotkanie w hali sportowej przy Nowowiejskiej odbyło się w ramach objazdu dzielnic przez prezydenta Warszawy.

Obawy o skutki budowy hali na Skrze

Co najmniej trzy osoby wyraziły obawy w związku z forsowaną przez ratusz budową hali (przede wszystkim dla koszykarskiej Legii) w odzyskanym po latach kompleksie Skry, po sąsiedzku z Polem Mokotowskim. Według pierwszej koncepcji taki obiekt nie był planowany, a w jego miejscu miał być duży staw. Pomysł budowy hali nie podobał się aktywistom Miasto Jest Nasze i części mieszkańców Starej Ochoty. W czwartek powróciły argumenty o napływie aut przy okazji większych wydarzeń, hałasie, niszczeniu zieleni i "przeznaczaniu publicznych środków na rzecz prywatnego klubu".

Rafał Trzaskowski przypomniał, że Skra była teren sportowym "od zawsze", o czym można było zapomnieć, bo przez lata to miejsce było zdegradowane, niedostępne. Gdy po długiej batalii sądowej nieruchomość udało się odzyskać, urzędnicy zaczęli stopniowo przywracać go pierwotnej funkcji.

- Halę planowaliśmy tak, by była jak najbardziej przyjazna środowisku, z zachowaniem jak największej ilości zieleni. Jeśli coś trzeba będzie wyciąć, to będą dodatkowe nasadzenia. Uszczerbek dla środowiska ma być jak najmniejszy, a potem skompensowany - mówił prezydent Warszawy. Zapewniał, że obiekt projektowany jest "z największą pieczołowitością", będzie miał też zielony dach. Zadeklarował badania hałasu. - To miejsce jest w pewnym oddaleniu od mieszkańców. Ale jeśli trzeba będzie dostawić zapory eliminujące hałas, jesteśmy na to otwarci - dodał.

Zwrócił uwagę, że duże wydarzenia sportowe, które przyciągną kibiców (hala planowana jest na około sześć tysięcy widzów) nie będą odbywały się codziennie, a grafik będzie znany z dużym wyprzedzeniem. - Niedaleko jest stacja metra. Można też zaplanować dodatkową komunikację - tłumaczył. Mówił też o planowanym parkingu podziemnym.

Mianem "nadużycia" określił stwierdzenie, że hala będzie służyć tylko jednemu klubowi. - Będzie z niej korzystać kilka klubów koszykarskich i siatkarskich. Interes miasta jest zabezpieczony - przekonywał prezydent Warszawy.

Podtrzymał, że w kwestii odbudowy zrujnowanego stadionu lekkoatletycznego liczy na środki rządowe i europejskie, bo bez takiej pomocy "trudno sobie wyobrazić udźwignięcie tego typu inwestycji". Zaplanowana kolejność inwestycyjna na Skrze to niezmiennie: otoczenie, hala koszykarsko-siatkarska, stadion lekkoatletyczny.

Jaka Grójecka? Co z placem Narutowicza?

Pojawiały się też pytania o przyszłość placów Narutowicza i Zawiszy oraz ulicy Grójeckiej. Rafał Trzaskowski odpowiadał, że wiele zależy od planowanego przez kolejarzy generalnego remontu linii średnicowej, który wiąże się z rozkopaniem Alej Jerozolimskich na długim odcinku. Miasto nie chce, by prace kolejarzy w Śródmieściu nakładały się na roboty drogowców na Ochocie, bo niechybnie doprowadziłoby to do paraliżu.

- Pytamy nowy rząd o horyzont czasowy i metodę budowy. Dlatego wstrzymujemy się z pracami na placu Zawiszy. On zostanie gruntownie zmodernizowany, jest pięć rozjazdów, mają zostać cztery. Mamy plany, ale najpierw musimy porozumieć się z kolejarzami. Ma to również bezpośredni wpływ na plac Narutowicza, bo nie możemy zablokować całej dzielnicy. Jeśli okaże się, że mamy jasną odpowiedź i nie wydarzy się to (remont średnicy - red.) w ciągu roku czy dwóch, będziemy mogli zająć się placem Narutowicza. Duża część pieniędzy jest już zabezpieczona w budżecie - odpowiadał prezydent stolicy. W późniejszej wypowiedzi stwierdził, że komplet dokumentów na plac Narutowicza ma być gotowy w przyszłym roku, a w 2025 mogłyby zacząć się prace w terenie.

Zastrzegł przy tym, że "sytuacja budżetowa miasta jest krytyczna" po zmianach fiskalnych wprowadzonych przez rząd, a ceny w budowlance wciąż rosną. - Ale dziś jesteśmy pełni optymizmu, bo mamy zapewnienia rządu i premiera, że sytuacja samorządów się poprawi i nie będzie karania samorządów z powodów politycznych. Jest szansa, że pieniądze będą - dodał.

Na pytanie jednej z mieszkanek o skrzyżowanie Wawelskiej z Grójecką, Rafał Trzaskowski zapewniał, że ma świadomość, że to bardzo niebezpieczne miejsce. - Zarząd Dróg Miejskich przygotował dokładną dokumentację, jest plan, jak to zrobić, ale to część większej całości, bo (wcześniej trzeba rozstrzygnąć - red.) pytanie, jak ma wyglądać Grójecka. Czy utrzymujemy trzy jezdnie? – zastanawiał się Trzaskowski. Druga opcja to zwężenie arterii, która dziś pieszym oferuje niewiele, a rowerzystom nic, do dwóch pasów.

Jeden z mieszkańców powrócił to koncepcji sprzed lat, by Wawelską od alei Niepodległości do Alei Jerozolimskich schować w tunelu. Odpowiadający za inwestycje drogowe wiceprezydent Michał Olszewski, nie pozostawił złudzeń. - Dopóki nie będzie finansowania, realizacja tego rozwiązania nie jest możliwa. Obecnie nie mamy ujętej w planie przebudowy Wawelskiej. Skrzyżowanie Grójeckiej z Wawelską będzie przebudowywane razem z placem Narutowicza – zapowiedział Olszewski. Zadeklarował też skrzyżowanie al. Niepodległości z Trasą Łazienkowską ma być bardziej przyjazne pieszym, w duchu tego, co dzieje się teraz na placu Na Rozdrożu.

Pomnik Gabriela Narutowicza na placu jego imienia - pierwsza nagroda w konkursie
Pomnik Gabriela Narutowicza na placu jego imienia - pierwsza nagroda w konkursie
Źródło: UM Warszawa

Wraca temat nocnej prohibicji

Duże zainteresowanie wywołał temat nocnej prohibicji. To zresztą stały element cyklu spotkań w dzielnicach. Problem podnoszą mieszkańcy zmagający się z sąsiedztwem całodobowych sklepów z alkoholem, których ciągle przebywa przez bardzo liberalną politykę koncesyjną miasta. Każda propozycja ograniczenia handlu alkoholem zbiera gromkie brawa. Rafał Trzaskowski zdaje się powoli przyjmować do wiadomości, że tego tematu nie da dłużeć zbywać argumentami anegdotycznymi i wspominkami z PRL-u o melinach (jak to zrobił choćby podczas spotkania w Śródmieściu). Przeciwnicy zarzucają go liczbami, raportami i przykładami innych miast.

- To zupełnie nie te czasy. Nawet jeśli powstałyby meliny, to efekty pozytywne są niewspółmierne do negatywnych. Nocną prohibicję wprowadziło już około 200 gmin w Polsce. Liczba zakłóceń ciszy nocnej spada o kilkadziesiąt procent. Czy jest szansa na zmianę podejścia ratusza? - dopytywała mieszkanka Starej Ochoty.

- Nie jestem zwolennikiem prohibicji z różnych względów - powtórzył kolejny raz Trzaskowski, ale zastrzegł, że "jest otwarty na rozmowę" i "nie bagatelizuje problemu". - Prohibicja to przepychanie problemu poza strefę, w której ona obowiązuje. Problem będzie tam, gdzie strefa się skończy. Byłem, widziałem, na przykład w Olsztynie - argumentował. - Zakaz sprzedaży czy zakaz konsumpcji? Co z ogródkami i sprzedażą w restauracjach? Ludziom na Starówce przeszkadzają ogródki i bary, nie sklepy. W tak dużym mieście jak Warszawa spowodowałoby to niezliczone problemy. Wprowadzając rozwiązania daleko idące, wylalibyśmy dziecko z kąpielą - odpowiadał.

Polemizował ze skutecznością zakazów, które wprowadzono w Anglii czy krajach skandynawskich. - W Anglii o godzinie 23 jest koniec picia, ale od 22 wszyscy piją na umór i jest gorzej niż gdyby tej 23 nie było. Czy ograniczenia wyeliminowały alkoholizm w Norwegii i Szwecji? Proszę zapytać, jak się zachowują (ich obywatele -red.) w krajach ościennych - dowodził prezydent.

Przeciwnicy SCT chcą referendum

Przedstawicielki młodzieżowej rady dzielnicy pytały o zielone przystanki (Trzaskowski odpowiadał, że jest ich już setka i będą kolejne) oraz różowe skrzyneczki ze środkami higienicznymi dla kobiet w szkołach średnich (według burmistrzyni dzielnicy są). Inne głosy dotyczyły m.in. niedostatecznej, niedoinwestowanej infrastruktury sportowej, szczególnie w kontekście sukcesów tutejszej młodzieży, m.in. w unihokeju i koszykówce.

Na spotkaniu pojawiła się około 20-osobowa grupa przeciwników przegłosowanej kilka dni temu przez radnych Strefy Czystego Transportu. Przynieśli transparenty, na których Rafał Trzaskowski to "ekoterrorysta" a popierający strefę radni "zdrajcy". Dwa razy zakłócili spotkanie krzycząc "referendum". W odpowiedzi usłyszeli od Trzaskowskiego, że referendum będą wybory samorządowe, które odbędą się za kilka miesięcy.

Czytaj także: