Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.
Kontrola rozpoczęła się w poniedziałek rano. Jest pokłosiem nagłego odwołania z funkcji przewodniczącego Komisji Komunalnej i Spraw Samorządowych radnego Roberta Migasa (Lewica Miasto Jest Nasze) na dzień przed posiedzeniem komisji. Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej na Pradze Południe radny Michał Wieremiejczyk zapewniał nas, że chęć prześwietlenia spraw Centrum Lokalnego Kamionek i odwołanie przewodniczącego to koincydencja całkowicie przypadkowa.
Skontrolują umowy na budowę i konkurs
Radny broni nie złożył. - Poprosiliśmy przede wszystkim o oferty na wynajem pawilonów, korespondencję z oferentami, dokumenty będące podstawą prawną odwołania pierwszego konkursu, umowę na budowę Centrum Lokalnego Kamionek, protokół zdawczo-odbiorczy oraz protokoły zarządu dzielnicy - powiedział w poniedziałek rano tuż przed rozpoczęciem kontroli Robert Migas. Radny zastrzegł, że urząd dzielnicy i dzielnicowy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami zgodziły się na kontrolę. - Ta współpraca przebiega dobrze, póki co nie mogę zarzucić, że coś chowają - zaznaczył.
Migas przypomniał, że początkowo urzędnicy mieli informować o dużym zainteresowaniu pawilonami, a potem stwierdzić, że chętnych do handlu nie było wcale. - Na pewno sprawy nie ułatwia to, że trzykrotnie zmieniał się wiceburmistrza, który nadzoruje ZGN. Był to aresztowany Adam C., potem Karol Kowalczyk, teraz Piotr Żbikowski. Każdy z nich z innych bagażem i doświadczeniem, z inną wizją na to miejsce patrzył - zauważył radny.
Bazarek nie wypalił, wywiozą kontenery do Zegrza?
Przypomnijmy: Centrum Lokalne Kamionek zostało urządzone na terenie między Mińską a Grochowską, gdzie do 2011 działał bazar Rogatka. Przez lata plac był pusty. Potem były konkurs architektoniczny i budowa. W lutym tego roku prace zakończyły się. I przyznać trzeba, że powstało miejsce estetyczne. Zadbano o zieleń, urządzono plac zabaw i strefę do ćwiczeń. Jest dużo drewnianych ławek i siedzisk.
Problemem okazały się pawilony, które - zgodnie z wnioskami płynącymi z konsultacji społecznych - miały pełnić funkcje handlowe, a jeden (piętrowy) był przygotowany pod gastronomię. Próba ich wynajęcia zakończyła się klapą. W zarządzie dzielnicy pojawiła się koncepcje, by część kontenerów przetransportować… nad Jezioro Zegrzyńskie.
Dlaczego akurat tam? - Międzyszkolny Ośrodek Sportowy numer 2 który działa przy Wale Miedzeszyńskim ma swoją filię w Zegrzu Południowym. Trenują tam młodzi żeglarze, supiarze, windsurfingowcy. Brakuje im zaplecza, od pewnego czasu nagabują dzielnicę w tej sprawie - wyjaśnił nam Andrzej Opala, rzecznik prasowy urzędu dzielnicy Praga Południe. Zastrzegł, że to tylko pomysł, na razie nie zapadła żadna decyzja. Doprecyzował, że ewentualne przeniesienie dotyczyłoby tylko pawilonów handlowych. - Ten gastronomiczny zostaje. Ma być miejscem integracji mieszkańców, liczymy, że uda się tam uruchomić kawiarnię - dodał rzecznik.
Zapraszają burmistrza na spotkanie
Klub Radnych Lewica Miasto Jest Nasze nie chce dopuścić do wywiezienia kontenerów. - Przenoszenie pawilonów byłoby wydawaniem kolejnych publicznych pieniędzy, na co nie możemy pozwolić - oświadczył Robert Migas.
Radna Inga Domańska stwierdziła, że wskazany jest powrót do koncepcji tradycyjnego bazarku dla wszystkich ("inkluzywnego, a nie weekendowego targu śniadaniowego"), a radna Dorota Spyrka zaprosiła burmistrza dzielnicy Tomasza Kucharskiego na spotkanie 22 lipca. - Na którym będziemy próbowali pogodzić wszystkie racje i wypracować stanowisko, które pozwoli zachować funkcję bazaru - podsumowała.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl