Zakończył się protest rolników i związkowców, którzy przemaszerowali warszawskimi ulicami, by wyrazić sprzeciw przeciwko zapisom Zielonego Ładu. Po godzinie 14 uczestnicy dotarli przed Sejm. Godzinę później przedstawicieli protestujących przyjął w Sejmie marszałek Szymon Hołownia. Jak mówił, spotkanie odbyło się w spokojnej atmosferze. Po 16 organizatorzy zakończyli protest. Według szacunków Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa wzięło w nim udział około 30-35 tysięcy osób. Organizatorzy nie podali liczby uczestników.
W piątek po godz. 12 z placu Zamkowego w Warszawie ruszyła organizowana przez NSZZ "Solidarność" manifestacja przeciwko Zielonemu Ładowi. Odbyła się pod hasłem "Precz z Zielonym Ładem", a jej organizatorami byli: NSZZ "Solidarność" oraz NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność". Protestujący mieli polskie flagi i transparenty: "Precz z Zielonym Ładem", "Niech Bruksela żre robaki, my wolimy schabowego i ziemniaki". Sadownicy z Grójca wieźli kilkumetrową figurę śmierci z kosą. Zobaczyć można było też hasła: "Wszyscy jesteśmy rolnikami", "Tak dla CPK".
Wśród uczestników marszu pojawili się także politycy Prawa i Sprawiedliwości, z liderem ugrupowania Jarosławem Kaczyńskim na czele. Kaczyński zaznaczył wcześniej, że politycy PiS w proteście będą uczestniczyć nie jako formacja polityczna, a jako obywatele. Na manifestację przyszedł też poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Pojawił się też europoseł Patryk Jaki z PiS. Uczestnicy protestu robili sobie z nim zdjęcia.
Kaczyński mówił na proteście, że "to oczywiste", że jego ugrupowanie jest przeciwko "Zielonemu Ładowi" i "tym wszystkim planowanym w Unii Europejskiej zmianom". Według niego, wprowadzenie ich doprowadziłoby do "bardzo dużego obniżenia stopy życiowej". - Utraty w tej chwili naszych naprawdę realnych szans na szybki pościg za tymi najbardziej rozwiniętymi krajami Europy. Tutaj CPK jest dobrym przykładem - zaznaczył. - I wreszcie to jest groźba utraty niepodległości dla ludzi, wielu pokoleń, w tym mojego - dodał.
Zdaniem prezesa PiS, Polska "musi mieć własne państwo", a nie ma być "terenem zamieszkiwania Polaków zarządzanym z zewnątrz".
Na marszu obecni byli też m.in. Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Beata Szydło czy Jacek Kurski.
Wśród uczestników wyróżniali się związkowcy ze śląskiej Solidarności. Byli też przedstawiciele "S" kolejarzy i "S" Poczty Polskiej, a także "S" z Podkarpacia.
Uczestnicy protestu przeszli przed Sejm ulicami: Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Świętokrzyską, Marszałkowską, przez rondo Dmowskiego, Alejami Jerozolimskimi, przez rondo de Gaulle’a, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży do Wiejskiej.
Jak relacjonowała kilka minut po godzinie 13 Marta Abramczyk, czoło marszu dotarło w rejon ulicy Jasnej, gdzie znajdują się biura Parlamentu Europejskiego oraz Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podał, że tam na ręce przedstawiciela KE została złożona petycja przygotowana przez protestujących związkowców.
Spokojne spotkanie z marszałkiem Sejmu
Po przemarszu delegacja związkowców spotkała się po godzinie 15 z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.
- Rozmawialiśmy o obronie cywilnej, o kwestiach związanych z napływem produktów rolnych ze Wschodu do Polski. Rozmawialiśmy o legislacji, która w Sejmie jest, o projekcie emerytur stażowych, który komisjach. Rozmawialiśmy o pomyśle panów na referendum. Tu, jak już powiedzieli, zaczęli działania, które skończą się z tym, że prawdopodobnie tym, że wniosek o referendum do Sejmu trafi - mówił po spotkaniu Hołownia.
Dodał, że atmosfera spotkania była spokojna, a dostarczona petycja zostanie rozpatrzona, jeśli spełni wszystkie wymogi formalne.
Szef "Solidarności" o spotkaniu i proteście
Po zakończeniu tego spotkania szef "Solidarności" Piotr Duda ocenił, że było "to spotkanie na ogólnikach". Relacjonował, że marszałkowi przekazano petycję, którą - jak zapowiedział Hołownia - przekaże każdemu parlamentarzyście, by się z nią zapoznali. - (Hołownia) powiedział, że jeżeli będzie spełniona procedura, to bez zbędnej zwłoki się tym zajmą, czyli najbliższe posiedzenia Sejmu, jeżeli zostaną te podpisy złożone będzie debata i będzie decyzja Sejmu - powiedział Piotr Duda.
Wcześniej Duda mówił zebranym, że zebrano ponad 150 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum mającym zobowiązać prezydenta, parlament i rząd do odrzucenia europejskiej polityki klimatycznej zawartej w "Zielonym Ładzie". Aby wniosek trafił do Sejmu, musi się pod nim podpisać 500 tys. osób.
- Jeśli Tusk nie wyrazi zgody na referendum, mamy przygotowane alternatywy - oświadczył szef "S". Wyjaśnił, że jeśli będzie trzeba, związkowcy będą zbierać podpisy pod projektem noweli ustawy o referendum, tak "by po zebraniu miliona podpisów Sejm nie miał nic do gadania".
Szef NSZZ "Solidarność" dodał, że marszałek jest zainteresowany kwestią zmiany ustawy o referendach.
- Oczywiście powiedziałem panu marszałkowi, że sprawy Zielonego Ładu nie odpuścimy, że dla mnie i dla wszystkich protestujących na zewnątrz sprawa jest jasna - w tym kształcie Zielony Ład do kosza. Precz z Zielonym Ładem - oświadczył.
Piotr Duda dziękował też uczestnikom piątkowej manifestacji, a także służbom porządkowym, medycznym oraz policji.
Krytykował jednocześnie miejskich urzędników. - Kompletnie nie spisali się urzędnicy miasta Warszawy. Nawet nie chcieli nam Toi Toi wystawić - powiedział.
"Widać, że to jest morze ludzi"
Rzecznik prasowy NSZZ Rolników Indywidualnych "S" Adrian Wawrzyniak powiedział, że na marsz przyjechała "ogromna liczba osób, więcej niż (na protest rolników- red.) 6 marca". - Widać, że to jest morze ludzi, ogromna rzesza Polaków, która tutaj przybyła - rolników, górników, hutników. Jest tu dzisiaj cała Polska - dodał.
Protest poparł Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników (OOPR). "Pragniemy wyrazić swoje poparcie dla każdej inicjatywy, która sprzeciwia się wprowadzaniu szkodliwych rozwiązań związanych z Zielonym Ładem" - napisano w komunikacie.
Szacunki ratusza
Według szacunków Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa w proteście wzięło udział ok. 30-35 tys. osób. Organizatorzy - NSZZ "Solidarność" oraz NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" - nie podali liczby uczestników.
O zakończeniu utrudnień i przywracaniu organizacji ruchu poinformował po godzinie 17 Zarząd Transportu Miejskiego.
"Organizator zakończył zgromadzenie i rozpoczął się odpływ jego uczestników. To jednak nie kończy pracy policjantów. Będziemy dbać o to, aby każdy z manifestujących mógł bezpiecznie wrócić do domu. Było bezpiecznie" – napisali z kolei stołeczni policjanci na platformie X.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24